Rafał Musioł: Życzenie na rok 2023: spróbujmy być jak Iga Świątek

No i kolejny rok staje się przeszłością. W świecie sportu, jak w geopolityce, upłynął pod znakiem wstrząsów, których echa będą odczuwalne jeszcze przez kilka miesięcy nowego rozdania. Na tym rozedrganym obrazie jest jednak kilka punktów stałych - jednym z nich jest potężnie ufortyfikowana „jedynka” Igi Świątek w globalnym rankingu tenisistek.

Polka w 2023 wchodzi jako zdecydowana liderka także w walce o rząd kibicowskich dusz. Być może rękawicę podniesie jeszcze na Turnieju Czterech Skoczni Dawid Kubacki, jednak „dziewczyna (słowo podstawione w miejsce oryginalnego ze względu na najmłodszych Czytelników) z paletką” patrzy zapewne przede wszystkim na głównego konkurenta, czyli Roberta Lewandowskiego. A ten wpadł w tarapaty i w lidze hiszpańskiej, gdzie miał słusznie pokutować za brutalny i absurdalnie głupi faul, a czasowe zawieszenie kary wywołało jeszcze większy niesmak, oraz w reprezentacji. W tej ostatniej - na nieszczęście dla „Lewego” - zawirowanie związane z premiami obiecanymi przez premiera Mateusza Morawieckiego pochłonęło najbardziej wzruszający dla Biało-Czerwonych moment katarskiego mundialu, czyli łzy szczęścia kapitana fetującego pierwszego gola na takiej imprezie. Teraz ważniejsze jest jego milczenie, które brzmi jeszcze donośniej niż słynne sekundy przesądzające los Jerzego Brzęczka. Ale co właściwie można w tej sytuacji powiedzieć? W dodatku ze świadomością, że każde słowo może zostać użyte przeciwko jej autorowi?

Świątek z Lewandowskim łączą jednak nie tylko sportowe emocje. Oboje kojarzeni są wszak także z memami, o co zresztą bywają nawet pytani na konferencjach prasowych. Nie da się ukryć, że to raszynianka na tych obrazkach traktowana jest sympatyczniej i obsadza się ją w rolach zdecydowanie pozytywniejszych. Można właściwie już stawiać dolary przeciwko orzechom, że trend ten zdecydowanie się nasili. Zwłaszcza, że genialna tenisistka wyraźnie lepiej prowadzi także swoją politykę wizerunkową. No i w przeciwieństwie do „Lewego” nie obciążają jej pomysły kolegów z zespołu, bo uprawia sport indywidualny, co w takim kontekście okazuje się szczególnie dużą zaletą. Piłkarz Barcelony płaci przecież także za pozbawioną zdrowego rozsądku chciwość swoich towarzyszy z szatni (co wcale nie oznacza, że sam jest bez winy, bo przecież przebieg katarskich wydarzeń nie został jednoznacznie wyjaśniony)...

Z okazji Nowego Roku życzę Państwu owocnych działań na własny rachunek, które jednak przynosiłyby jednocześnie dużo radości innym, bo przecież w życiu też o to chodzi. Po prostu bądźmy jak Iga Świątek!