Raków już w piątek może zostać mistrzem Polski. Co musi się stać, by częstochowianie sięgnęli po tytuł

Po 29 kolejkach Raków ma 11 pkt przewagi nad Legią i chyba już nawet w Warszawie wiedzą, że tytuł mistrzowski zostanie pod Jasną Górą. Podopieczni trenera Marka Papszuna pokonali Miedź i zrobili kolejny krok w kierunku upragnionej korony.

- Jeżeli chce się osiągnąć i wygrywać trofea w polskiej ekstraklasie to trzeba wygrywać mecze z zespołami z dołu tabeli, bo dzięki tym zwycięstwom często osiąga się coś wspaniałego w danym sezonie - stwierdził w Legnicy Dawid Szwarga, asystent szkoleniowca Rakowa.

Raków zdobycie mistrzostwa Polski może świętować już w piątek. Aby tak się stało częstochowianie muszą pokonać u siebie Lechię i liczyć na to, że grająca wcześniej Legia straci punkty z Wisłą. Jeśli warszawianie przegrają u siebie to Rakowowi do tytułu wystarczy remis, gdyż jego przewaga nad Legią wzrosła by na cztery kolejki przed końcem do 12 pkt, a ma z nią lepszy bilans bezpośrednich spotkań.

Pod Jasną Górą nie chcą zapeszać, ale klub zamierza być przygotowany na sięgnięcie po tytuł już w piątek i zorganizowanie na Limanowskiego mistrzowskiej fety. Jeśli jednak koronacja zostanie odłożona to w następnej kolejce Raków czeka 7 maja mecz w Kielcach z Koroną, a Legię tru-dny wyjazd do Szczecina. By w ogóle nie oglądać się na wyniki warszawian częstochowianie potrzebują zdobyć w ostatnich pięciu meczach ligowych 4 punkty.

- Jesteśmy już na tyle doświadczonym zespołem, że wiemy że wielkie rzeczy robi się przez małe kroki. My robimy krok po kroku i to jest wielka wartość tej drużyny. Teraz wszystko jest w naszych rękach, bo zapracowaliśmy sobie na ten komfort - powiedział Tomas Petrasek, kapitan Rakowa.

Raków i Legia 2 maja zmierzą się ze jeszcze sobą w finale Fortuna Pucharu Polski na PGE Narodowym. Wcześniej, bo już w środę klub z Częstochowy ogłosi nazwisko nowego szkoleniowca, który przejmie drużynę po zakończeniu sezonu.