Raków - Stal Mielec 2:1. Częstochowianie nowym liderem PKO Ekstraklasy ZDJĘCIA

Raków pokonał u siebie Stal Mielec i został nowym przodownikiem tabeli PKO Ekstraklasy. Awans na fotel lidera to efekt świetnej gry częstochowian w rundzie wiosennej, w której podopieczni trenera Marka Papszuna w sześciu spotkaniach zdobyli 16 pkt i są niepokonani.

Różnicę między Rakowa i Stalą najlepiej pokazywała przed tym spotkaniem statystyka. Częstochowianie w tym roku nie wygrali tylko jednego meczu, natomiast Stal mogła pochwalić się tylko jednym zwycięstwem, a przypomnijmy, że rozegrano wiosną już pięć ligowych kolejek.

Tę różnicę widać było na boisku, tyle, że gospodarze długo nie mogli udokumentować swojej przewago golem. Piłkarze Papszuna w I połowie mieli kilka znakomitych okazji do objęcia prowadzenia, ale świetnie w bramce Stali spisywał się Damian Primel.

Syn doskonale znanego u nas z gry w Odrze Wodzisław Pawła Primela wystąpił między słupkami, bo kontuzji doznał podstawowy bramkarz mielczan Rafał Strączek. Rozgrywający dopiero drugi mecz w ekstraklasie golkiper długo ratował jednak skórę gościom.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RAKÓW - STAL

Sygnał do ataku częstochowian dał Vladislavs Gutkovskis, który z ostrego kąta trafił w słupek. Później groźnie z dystansu strzelał Deian Sorescu. Po szybkiej kontrze Mateusza Wdowiaka Łotysz był sam na sam z bramkarzem, ale uderzył obok słupka.

Raków atakował głównie prawą stroną boiska, ale w końcu dał o sobie znać również Ivi Lopez grający na lewym skrzydle. Hiszpan miał dwie znakomite okazje, lecz obydwa jego strzały obronił Primel jedną z tych interwencji przypłacając wybiciem palca. Pierwsze z tych uderzeń próbował dobijać Gutkovskis, lecz strzelając z 4 m z woleja fatalnie przestrzelił.

Po zmianie stron gospodarze w końcu objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Deian Sorescu, dla którego było to pierwsze trafienie w PKO Ekstraklasie. Rumun wykorzystał nieporozumienie Mateusza Matrasa z Marcinem Flisem i z bliska skierował piłkę do siatki.

Stal, w szeregach której wystąpiło dwóch byłych graczy Rakowa Arkadiusz Kasperkiewicz i Oskar Zawada, pierwszy celny strzał oddała dopiero w 55 minucie gry. Piłkę mocno uderzył Grzegorz Tomasiewicz, lecz Vladan Kovacević popisał się skuteczną obroną.

Mielczanie po stracie bramki grali odważniej, ale to gospodarze mieli lepsze okazje strzeleckie. Wdowiak umieścił nawet piłkę w siatce, lecz sędzia odgwizdał jego pozycję spaloną. Kolejną znakomitą okazję zmarnował Gutkovskis, który znów przegrał pojedynek jeden na jeden z Primelem.

Niewykorzystanie tej sytuacji zemściło się na częstochowianach. Niespodziewanie do remisu doprowadził Krystian Getinger popisując się uderzeniem z woleja z 20 m. Duży błąd w tej sytuacji popełnił Kovacević. Bośniak, który wcześniej wiosną puścił tylko jednego gola w spotkaniu z Górnikiem, źle obliczył lot piłki i za wcześnie położył się na murawie.

Raków odpowiedział błyskawicznie sprytnym uderzeniem Frana Tudora tuż przy słupku. Po analizie VAR trafienie Chorwata nie zostało jednak uznane, bo sędzia wcześniej dopatrzył się faulu Zorana Arsenicia w polu karnym rywali.

Nie zrażeni tym piłkarze trenera Papszuna dalej atakowali i w 80 minucie Kasperkiewicz sfaulował w pulu karnym Wdowiaka. Pewnym egzekutorem jedenastki był Ivi Lopez. Dla Hiszpana była to 13. ligowa bramka w tym sezonie. Goście mogli wyrównać po strzale Getingera, lecz tym razem pomocnik Stali minimalnie się pomylił.

Raków Częstochowa - Stal Mielec 2:1 (0:0)
Bramki 1:0 Deian Sorescu (50), 1:1 Krystian Getinger (68), 2:1 Ivi Lopez (81-karny)
Sędziował Paweł Malec (Łódź)
Żółte kartki Tudor, Arsenić (Raków) - Kasperkiewicz (Stal)
Widzów 4028
Raków Kovačević – Tudor, Niewulis, Arsenić – Sorescu (87. Rundić), Lederman (87. Czyz), Papanikolaou, Kun – Wdowiak (87. Arak), Gutkovskis, Ivi López (90+1. Sturgeon).
Stal Primel – Żyro, Kasperkiewicz, Matras, Flis, Getinger – Sitek (68. Kłos), Urbańczyk (61. Zawada), Tomasiewicz, Domański (77. Corbadžijski) – Steczyk (68. Wrzesiński).