Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA Kryminał "Martwy błękit". Kto popełnił makabryczne zbrodnie w Sopocie?

Monika Krężel
Krzysztof Bochus, "Martwy błękit", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2017, stron 448.
Krzysztof Bochus, "Martwy błękit", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2017, stron 448. FOT. mat. prasowe
Christian Abell, gdański radca śledczy próbujący rozwikłać tajemnice morderstw w Sopocie, nie jest jedynym bohaterem kryminału "Martwy błękit". Autor Krzysztof Bochus wyróżnił także Sopot i Gdańsk z lat 30. ubiegłego wieku. To książka dla miłośników sztuki oraz historii niemieckiego Pomorza okresu międzywojennego.

Jest rok 1933. W Sopocie zostają znalezione zwłoki Saula Rottenberga, miejscowego przedsiębiorcy, posiadacza cennej kolekcji dzieł sztuki i wyznawcy Kabały. Choć miejscowa policja chce jak najszybciej zamknąć sprawę, gdyż wszystko wskazuje na samobójstwo, do wyjaśnienia zagadki wezwany zostaje Christian Abell, radca śledczy z Gdańska. Szybko okazuje się, że sprawa wcale nie jest prosta. Widać to choćby po liście, który przed śmiercią napisał Saul. Mnóstwo w nim błędów, jak w imieniu jego żony - Adele. Abell twierdzi, że musi to być wskazówka dla śledczych, którzy odkrywają, że Saul zginął w męczarniach, a samobójstwo zostało upozorowane.

Wkrótce dochodzi do kolejnej zbrodni - tym razem na plaży znalezione zostają zwłoki Adele, żony Saula Rottenberga. Do tego nie ma śladu po wspaniałej kolekcji obrazów żydowskiego przedsiębiorcy. Abell musi rozwikłać nie tylko zagadkę śmierci Rottenbergów, ale i dowiedzieć się, co się stało z obrazami. Śledczy odkrywa, że tajemnica zniknięcia obrazów także tkwi we wskazówce, którą pozostawił Rottenberg. Czy uda się mu to wszystko odczytać?

Autor dobrze oddał klimat lat 30. na niemieckim Pomorzu, pokazał, jak w Sopocie i Gdańsku rodzą się pronazistowskie nastroje, jak część miejscowych Niemców źle wypowiada się o Polakach i Żydach. Do tego skrupulatnie odtworzył wygląd nadmorskich kurortów, miejsca spotkań mieszkańców, ich tajemnice, zainteresowania i polityczne sympatie. Niektórzy mogą porównywać kryminał do książek Marka Krajewskiego, który także szczegółowo opisywał przedwojenne miasta - Wrocław czy Lwów.

Czytelnicy dostrzegą, że autor sporo czasu poświęcił na szukanie lokalnych informacji w starych gazetach czy w miejscowych archiwach. Jeśli ktoś lubi kryminały retro, nie powinien się zawieść. Do tego dużo jest tutaj informacji na temat malarstwa, obrazów znanych twórców czy ich życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo