Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis wicemistrza z mistrzem Polski, czyli Ruch Chorzów uratował punkt [RELACJA, ZDJĘCIA, OPINIE]

Rafał Musioł
Wicemistrz i mistrz Polski, czyli starcie Ruchu Chorzów ze Śląskiem Wrocław, budziło nie tylko emocje, ale i refleksje. Po niespełna dwunastu miesiącach od momentu, gdy te dwa klubu dzieliły między siebie największe zaszczyty, wysokie aspiracje podtrzymali tylko goście. Niebiescy natomiast wylądowali blisko ligowego dna i cała ich nadzieja tkwi przede wszystkim w słabości zespołów, które znajdują się na miejscach spadkowych. Sobotni mecz przyniósł jednak remis, który bardziej ucieszył gospodarzy. Także dlatego, że punkt uratowali już w doliczonym czasie gry!

Ozdobą spotkania był jednak gol pomocnika Śląska, Przemysława Kaźmierczaka. W 9 minucie spotkania wrocławianin ruchem ciała w dziecinny sposób zmylił Łukasza Tymińskiego i Arkadiusza Lewińskiego, po czym ocierającym się o genialność strzałem z 35 metrów posłał piłkę do siatki. Michal Pesković, który interweniował w stylu Jerzego Dudka z meczu z Łotwą, czyli próbował sięgnąć lecącą w prawą stronę piłkę lewą dłonią, mógł tylko ze złością uderzyć pięścią w murawę.

Gospodarze nie grali źle, byli nawet bliscy wyrównania, ale ich strzały budziły głównie politowanie - tak, jak chociażby główka Macieja Jankowskiego (23 min), który niepilnowany, stojąc tuż przed bramką, uderzył opadającą piłkę niemal pionowo w górę czy nieco tylko trudniejsza sytuacja Grzegorza Kuświka (72 minuta). Więcej pracy niż bramkarz Marian Kelemen miał sędzia liniowy, któremu często przyszło sygnalizować spalonego. Doszło do tego, że 31 minucie Marek Zieńczuk po przyjęciu piłki przy linii bocznej zdążył arbitrowi pokazać gestem ręki, że o spalonym tym razem nie ma mowy.

W drugiej połowie Śląsk skupił się na obronie prowadzenia i pozwolił się Ruchowi rozpędzić. Zapłacił za to wysoką cenę: w trzeciej z pięciu doliczonych minut, po rzucie rożnym Marka Zieńczuka, najprzytomniej zachował się Mindaugas Panka, pakując piłkę z bliska do bramki.

Przed meczem wrocławianie zwracali uwagę na statystyki: Ruch nie wygrał ze Śląskiem od blisko dziesięciu lat. W sobotę do tej kiepskiej historii - pomimo radosnej końcówki - został dopisany kolejny rozdział. Warto też zwrócić uwagę, że na trybunach zasiadło tylko 4.300 sympatyków gospodarzy (pulę uzupełniło 1000 osób z Wrocławia). Wśród nich wielu z tych, którzy uważają, że 12-tysięczny stadion byłby dla Ruchu o wiele za mały…

Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)

0:1 Przemysław Kaźmierczak (9), 1:1 Mindaugas Panka (90+3)
Widzów 5.300
Sędziował Szymon Marciniak (Płock)
Żółta kartka Pavel Sultes

Ruch Pesković - Djokić, Baszczyński, Stawarczyk, Konczkowski - Sultes (70. Janoszka), Tymiński (62. Kuświk), Lewiński (82. Panka), Zieńczuk - Starzyński - Jankowski

Śląsk Kelemen - Ostrowski (84. Socha), Kowalczyk, Wasiluk, Pawelec - Elsner, Kaźmierczak - Sobota, Mila, Patejuk (77. Cetnarski) - Diaz (73. Gikiewicz)

Powiedzieli po meczu:

Jacek Zieliński (trener Ruchu):
Taki punkt wydarty z gardła z tak trudnym przeciwnikiem, smakuje szczególnie. W takich momentach rodzą się fajne zespoły. Piłka nie jest sprawiedliwa, ale tym razem życie napisało ciekawy scenariusz i trochę tej sprawiedliwości jednak się pojawiło. Mieliśmy dużo sytuacji, chłopcy bardzo chcieli, ale nie zawsze to wychodziło. Gdybyśmy byli bardziej skuteczni, mielibyśmy trzy punkty. Ale mnie cieszy podejście drużyny. Był to nasz najlepszy mecz na wiosnę, przyniósł tylko punkt, ale powody do satysfakcji też mamy. Wierzyliśmy, że fizycznie wytrzymamy ten mecz spokojnie i że odrobimy straty. Przyznam, że w przerwie mówiliśmy nawet o zwycięstwie. Byliśmy bardzo zdeterminowani. Myślę nawet, że determinacja przekroczyła poziom umiejętności.

Stanislav Levy (trener Śląska):
Szanse były po obu stronach. Popełniliśmy błąd w ostatniej akcji, nie pokryliśmy zawodnika i to nas kosztowało utratę dwóch punktów. Uważam jednak, że przy tej sytuacji sędzia powinien podyktować rzut wolny dla nas, a nie rzut rożny dla Ruchu, bo jeden z chorzowian zagrał wcześniej wysoko uniesioną nogą. Musimy to jeszcze przeanalizować, ale wyniku już nic nie zmieni.

Mindaugas Panka (strzelec gola dla Ruchu):
Na treningach ćwiczyliśmy rzuty rożne, wiedziałem, że mam zamykać to dośrodkowanie. Wszystko wyszło tak, jak powinno. Cieszymy się z tego remisu, bo mogliśmy zostać z pustymi rękami. Czy dzięki temu trafieniu znajdę się w następnym meczu w podstawowej jedenastce? Chciałbym, ale to pytanie przede wszystkim do trenera.


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!