Piłkarski ROW Rybnik od czasów świetności dzielą całe lata, a złośliwi mogliby nawet rzec, że lata świetlne. Do złotej epoki w klubie występującym pod zielono-czarnym sztandarem, która przypadła na końcówkę lat 60. i lata 70. próbowano nawiązywać jeszcze kilka razy, ale każda z tych prób kończyła się niepowodzeniem.
W okresie swojej świetności największa piłkarska duma Rybnickiego Okręgu Węglowego, od zawsze będąca trochę w cieniu swojej o wiele bardziej utytułowanej siostry bliźniaczki – sekcji żużlowej, przez siedem sezonów występowała w I lidze, która w tamtych czasach była najwyższą ligą rozgrywkową w Polsce.
Skopiować ten wyczyn udało się w 2013 roku, dziesięć lat po reaktywowaniu drużyny ROW-u, tym razem pod nazwą Energetyk ROW Rybnik. Mówi się jednak, że kopia zawsze gorsza jest od oryginału, dlatego choć biało-niebiescy (Energetyk przybrał barwy miasta, a nie kolory symbolizujące górnictwo) również występowali w I lidze to była ona wówczas drugim szczeblem rozgrywkowym w Polsce.
Wspominając o największych sukcesach ROW-u nie sposób nie powiedzieć ani słowa o laurze pucharowym. W sezonie 1974/75 druga drużyna zielono-czarnych wspierana przez zawodników pierwszego zespołu z Józefem Gollą, Edwardem Lorensem i Ryszardem Błachutem na czele dotarła do finału Pucharu Polski, w którym uległa Stali Rzeszów.
Dziś, z wielu przyczyn rybniczanie o takich sukcesach mogą jedynie pomarzyć. Kryzys w klubie, który dotknął reaktywowany w 2003 roku zespół zbiera coraz większe żniwo. ROW zamiast piąć się w górę spada systematycznie ze szczebli rozgrywkowej drabiny. Obecnie zielono-czarni (po kilku latach występów w biało-niebieskich barwach pod naciskami kibiców klub powrócił do historycznych kolorów i zmienił nazwę na ROW 1964 Rybnik) grają w grupie trzeciej, III ligi. Pobyt poza szczeblem centralnym rozgrywek rybniczanom umila nieco fakt, że występują w tej samej lidze co Ruch Chorzów czy Polonia Bytom, które także dotknęły różnego rodzaju perturbacje.
Gra w III lidze ma też jednak swoje plusy. Przykład? Możliwość zdobycia Totolotek Pucharu Polski. Oczywiście nie jest to trofeum w walkę, o które włączają się chociażby Legia Warszawa, Lech Poznań czy Górnik Zabrze, a PP na poziomie podokręgu lub województwa.
I właśnie po to trofeum w Podokręgu Rybnik sięgnęli w sobotę rybniczanie. Podopieczni trenera Rolanda Buchały pokonali w finale Unię Książenice 3:0 i po dziewięciu latach, kiedy to zgarnęli dokładnie ten sam tytuł, ponownie mogli wznieść w górę puchar za zwycięstwo w podokręgowym PP.
Teraz rybniczanie mogą pójść jeszcze dalej. Jeśli w środę pokonają Sołę Rajcza, a w następnych spotkaniach okażą się lepsi od trzech kolejnych rywali zgarną drugi w jednym sezonie laur, czyli Regionalny Totolotek Puchar Polski, a to nie wydarzyło się nawet w latach największej świetności ROW-u.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU FINAŁOWEGO ROW RYBNIK - UNIA KSIĄŻENICE
Unia Książenice – ROW Rybnik 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Yaroslav Baranskyi (45+2) 0:2 Piotr Pacholski (76) 0:3 Marcin Wodecki (88-karny)
Żółte kartki: Lorenc, Kunat, - Baranskyi
Unia: Kapusta – Szary, Kaczmarczyk, Lorenc(86'Skowronek), Dudzik(78' Wowra(81'M.Kuczera)), Pieczka(46'Wolicki), Kostecki(68' Ziaja), Koleczko(46'Kunat), Suchiński, Mizia, Bysiec.
ROW: Paszek – Janik, Pacholski, Krotofil, Baranskyi, Krakowczyk(89' Kuzior), Spratek, Jary, Warmiński(89'Kukuła), Polok(62' J.Kuczera), Wodecki.
Sędziował: Mateusz Patla (Jastrzębie-Zdrój)
Bądź na bieżąco i obserwuj
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Widzów: bez udziału publiczności
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?