Ruch Chorzów jest w dołku, ale to nie kryzys, a już w sobotę będzie okazja do rehabilitacji

Ruch Chorzów świetnie zaczął rundę wiosenną Fortuna 1. Ligi. W pierwszych pięciu spotkaniach w tym roku podopieczni trenera Jarosława Skrobacza zdobyli 13 punktów i awansowali na pozycję wicelidera. Później jednak w grze Niebieskich coś się zacięło. W ciągu ostatniego miesiąca 14-krotni mistrzowie Polski zdobyli tylko dwa „oczka” i właśnie spadli na czwartą lokatę w tabeli.

- Myślę, że nie można jeszcze mówić o kryzysie. Każda drużyna w tej lidze ma słabszy moment i nas właśnie teraz on dopadł. Nasi piłkarze nie najlepiej zagrali w Sosnowcu, ale są w tej dobrej sytuacji, że już w sobotę mogą się zrehabilitować i liczę, że w spotkaniu z Wisłą Kraków do takiej rehabilitacji dojdzie - powiedział Marcin Stokłosa, wiceprezes Ruchu.

O przerwanie serii czterech pojedynków bez zwycięstwa nie będzie jednak Niebieskim łatwo, bo krakowianie wiosną są zdecydowanie najlepszą drużyną na zapleczu PKO Ekstraklasy i robią wszystko, żeby już po roku do niej wrócić. Z dziewięciu tegorocznych potyczek wygrali w lidze osiem i awansowali na drugie miejsce w tabeli dające bezpośredni awans do elity.

- To będzie mecz przyjaźni na trybunach, bo zaprzyjaźnionym z nami kibicom Wisły przekazaliśmy prawie 2 tysiące biletów oddając im wszystkie sektory za jedną z bramek na stadionie w Gliwicach. Na widowni będzie komplet i wielkie święto, ale na boisku przyjaźni nie będzie, bo każdy zespół będzie chciał wygrać. W podobnym dołku byliśmy przed rokiem w II lidze, lecz wówczas udało nam się z niego wyjść i wywalczyć awans. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie podobnie - stwierdził Stokłosa.

W zespole Niebieskich było ostatnio parę kontuzji. Szkoleniowcy liczą jednak, że na mecz z Wisłą do składu wróci Tomasz Swędrowski, a Michał Feliks dostanie zgodę na grę w masce.

Chorzowscy kibice zebrali ostatnio mnóstwo pochwał za zachowanie na trybunach ArcelorMittal Park podczas sobotniej „Świętej Wojny” z Zagłębiem.

- Nie było żadnych bluzgów, a atmosfera na meczu była bardzo fajna, mimo że fani obydwu klubów zwykle za sobą nie przepadają. Sosnowiczanie zachowali się jednak bardzo fair umożliwiając naszym fanom wejście na trybuny. To była świetna wizytówka Fortuna 1. Ligi i pokazanie wszystkim, że jak się chce to wiele rzeczy można załatwić - dodał wiceprezes chorzowskiego klubu reprezentujący wcześniej w Radzie Nadzorczej Ruchu środowisko kibiców Niebieskich.