Prawda jest taka, że nasza pisownia jest o wiele łatwiejsza od niemieckiej, francuskiej czy angielskiej, bo jest rezultatem kodyfikacji stosunkowo młodego stanu językowego, podczas gdy normy ortograficzne przywołanych trzech języków europejskich przylegają do ich struktur wczesnośredniowiecznych. W dodatku języki germańskie i romańskie zmieniły się w ciągu wieków o wiele bardziej niż języki słowiańskie, stosunkowo wolno ewoluujące.
Zapewniam też wszystkich, że nie zasady wypływające z historii języka polskiego i z budowy wyrazów, dotyczące chociażby pisowni "rz" i "ż" czy "u" i "ó", są najprzykrzejsze w codziennych poczynaniach komunikacyjnych. Najtrudniejsze są normy konwencjonalne, które w każdej chwili można by zmienić, dotyczące dużych i małych liter czy pisowni łącznej i rozłącznej. Z nimi borykamy się najczęściej! Oto np. fragment "Dzienników 1927-1969" Anny Kowalskiej wydanych przez "Iskry" w r. 2008: "Myślę tak, jakbym odkrywała otwierające się wciąż nowe przestrzenie". Czy poprawna ortograficznie jest w tym fragmencie postać "jakbym"?
Otwieram stronę 274 "Wielkiego słownika ortograficznego PWN" pod redakcją prof. Edwarda Polańskiego (wraz ze śp. prof. Bogusławem Kreją byłem jego recenzentem), na której znajduję wskazanie: jakby - pisane łącznie, jeśli jest spójnikiem, odpowiednikiem gdyby, jak gdyby, na przykład jakby mógł, toby wyjechał; mizerny jakby z krzyża zdjęty; jak by - pisane rozdzielnie, jeśli jest zaimkiem, na przykład jak by to napisać?; tak, jak by chciał. Ponieważ wariantem składniowym zdania z "Dzienników" Kowalskiej mogłaby być konstrukcja "Myślę tak, jak gdybym odkrywała otwierające się wciąż nowe przestrzenie" - ze spójnikowym jak gdybym użytym zamiast jakbym, książkowy zapis "Myślę tak, jakbym odkrywała otwierające się wciąż nowe przestrzenie" należy uznać za absolutnie poprawny, zgodny z graficzną różnicą jakby - jak by wyeksponowaną w słowniku profesora Polańskiego, a w poprzednim akapicie przywołaną.
A teraz inny fragment "Dzienników". Anna Kowalska przytacza w nim wypowiedź - z grudnia 1966 - wiozącego ją na spotkanie do Żyrardowa kierowcy Związku Literatów Polskich: "W wojsku szoferem zostałem, znaczy się kierowcą". - Jakże znamienne jest w nim to spontaniczne leksykalne poprawienie się - z szofera na kierowcę!
Wypowiadałem się na ten temat przed paroma miesiącami w jednym z czasopism motoryzacyjnych: oto w ciągu mojego życia popularny szofer, utrwalony w słowach piosenki "Panie szofer, gazu", a także miejsce jego pracy - szoferka coraz bardziej wycofują się z codziennego obiegu językowego, ustępując miejsca właśnie kierowcy oraz kabinie kierowcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?