Samobójstwo w Bieżuniu: – Odcięłam go i położyłam na wersalkę. Przytuliłam się do niego – płacze Anna Aleksandrowicz. Jej jedyny syn miał 14 lat. - Chłopiec zostawił list adresowany do matki. Przepraszał ją za to, co zrobił. Mówił, że ją kocha i na pewno się jeszcze spotkają. Wypisał też nazwiska kolegów, grupując ich „koledzy, przyjaciele, wrogowie” – mówi Iwona Śmigielska–Kowalska z Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Źródło: UWAGA! TVN/x-news
Dzieci dokuczały mu od pierwszej klasy szkoły podstawowej. - A to ze względu na spodnie, jakie nosił, bo lubił „rurki”. A to dlatego, że „zrobił sobie fryzurę”. Nie przesadnie! Po prostu dbał o siebie. A oni nazywali go „pedziem”. Były dzieci, które go nawet szarpały... - wspomina mama Dominika. W ostatnim czasie dzieci miały rzucać w Dominika kamieniami. – Był bardzo dręczony, poniżany – potwierdza babcia jednej z koleżanek z klasy chłopca.