Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotność we troje? Recenzja filmu "Przesilenie zimowe"

Adam Pazera
kadr z filmu
kadr z filmu materiały dystrybutora
Być może najbardziej adekwatną porą na wprowadzenie na nasze ekrany najnowszego filmu Alexandra Payne’a byłby okres przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia? Wszak tytuł i czas, kiedy toczy się akcja, byłby akuratny w dniu... 22 grudnia! Bo był to piątek (w te dni z reguły wprowadzane są filmy), a przede wszystkim wówczas był najkrótszy dzień roku, początek astronomicznej zimy, a ten moment nazywany jest (nomen omen) - tak jak tytuł filmu - „Przesilenie zimowe”!

Słodko-gorzka opowieść Payne’a dotyczy też kilkunastu dni ferii zimowych od przedświątecznego okresu do początków roku następnego, a jest to przełom lat 1970/71. Ale film, wprowadzony z końcem stycznia do kin, może mieć „długie nogi” (dłużej utrzyma się na ekranach), bo jest za to bliżej ceremonii wręczania Oscarów, która odbędzie się w Los Angeles 10 marca br. A nominacji do statuetek otrzymało „Przesilenie zimowe” aż pięć, m.in. za najlepszy: film, pierwszoplanowy aktor, drugoplanowa aktorka, scenariusz oryginalny. I nie jest wykluczone, że niektóre z nich (nominacje) zamienią się w rzeczywiste nagrody!

Kameralny, urokliwy komediodramat ujmuje swoim ciepłem, szczerością, naturalnością i wiarą w człowieka. Przekonuje, że wspólne przebywanie (choć wymuszone) kilku obcych osób, które dzieli tak wiele, wcale nie musi oddalać ich od siebie. Ale konieczność rozmów i niemożność uniknięcia wzajemnych kontaktów, zwłaszcza w wyjątkowym, świątecznym okresie, zmienią ich relacje i pozwolą odkryć lepszą naturę.

…Grudzień 1970 roku, zasypany śniegiem dziedziniec, czarnoskóry Danny odgarnia biały puch przed prestiżowym budynkiem Barton Academy, męskiej szkoły z internatem istniejącej od 1797 roku. A zawdzięcza ona swe funkcjonowanie w dużej mierze fundatorom, których dzieci uczą się w tym obiekcie. Rodzice przyjechali po swych synów, aby zabrać ich na święta, chłopcy już niemal spakowani.

Tymczasem nauczyciel historii starożytnej, surowy Paul Hunham, nielubiany zarówno przez uczniów, jak i lekceważony przez kolegów nauczycieli, jak gdyby nigdy nic prowadzi ostatnią przed świąteczną przerwą, „normalną” lekcję i robi sprawdzian. „Jak to, myślami jesteśmy gdzieś indziej. Przed nami ferie, rodzice czekają” - buntuje się któryś z uczniów. Po niskich ocenach młodzieży profesor stwierdza, że po feriach będzie egzamin poprawkowy i podsumowuje uczniów: „Bezmyślne, nierozgarnięte twarze”!

Wezwany do dyrektora szkoły dr. Woodrupa najpierw proszony jest, aby był bardziej tolerancyjny dla uczniów (szczególnie synów bogatszych fundatorów), na co Hunham odpowiada: „próbuję im zaszczepić szkolną, podstawową dyscyplinę”. Następnie dyrektor oznajmia, że w okresie przerwy świątecznej będzie musiał zaopiekować się uczniami, którzy - z różnych powodów - pozostają w szkole: „Dopilnuj, żeby nic im się nie stało”. I dodaje kąśliwie: „Postaraj się być człowiekiem, chociaż raz”. „Nie rodzimy się dla samych siebie” - filozoficznie odpowiada „cyceronem” Hunham. Dla niego bowiem to żaden problem, jest samotny, zapewne i tak by nie wyjechał, a zaszyłby się w pokoju z nosem w starożytnych książkach. Ten z nauczycieli, który miał mieć dyżur w tym roku, wyłgał się rzekomą chorobą matki i z dumą odpowiada kolegom, kto go zastąpi: „Ta niedojda z wytrzeszczem”.

Skoro więc Hunham musi zostać, nie widzi różnicy między „labą” okresu świątecznego a normalnymi zajęciami: dla pięciu „potępieńców” (jak ich nazwie niespodziewany opiekun) odbywać się będą normalne lekcje! Na taki „terror” jeden z nich ma odpowiedź: „Myślałem, że naziści ukryli się w Argentynie!”. Jason („troglodyta” - tak nazywany przez Hunhama) miał zostać za karę, bo... nie zgodził się obciąć długich włosów, ale bogaty tatuś „wreszcie się poddał”: przyleciał helikopterem po syna! Chłopak zabiera ze sobą trójkę przyjaciół, ale ostatni z nich, butny Angus Tully, musi pozostać, bo jest skonfliktowany z kolegami z klasy.

I tym sposobem zgorzkniały profesor i trudny uczeń („Kiblowanie z panem to jedna wielka kara!”) skazani są na siebie przez dwa tygodnie. Oprócz nich pozostaje na miejscu Mary Lamb, czarnoskóra szkolna kucharka, która przeżywa traumę po śmierci syna Curtisa, który zginął rok wcześniej na wojnie w Wietnamie.

Ten czas spędzony wspólnie przez tak niedopasowaną trójkę okaże się wyjątkowym katharsis, każde z nich odkryje się i wyzwoli z ograniczających ich demonów: cierpienia (Mary), samotności (Paul) i problemów psychicznych (Angus). W rozmowie z Mary, która mówi, aby Paul łagodniej traktował uczniów - „Odpuść” - surowy profesor nie idzie na łatwiznę: „Nie! Zbyt łatwo mają od urodzenia”, bo chce czegoś nauczyć te krnąbrne dzieciaki z bogatych rodzin. Mary zwalczy swój ból po utracie syna, a Angus inaczej spojrzy na świat, odrzucając (być może) leki na depresję.

Bohaterowie nie pozostaną cały czas w murach szkoły - Angus ma swój powód, aby odwiedzić Boston, lecz zrazu otrzymuje stanowczą odmowę ze strony profesora. Ale po zachęcie Mary i wstępnym wahaniu Paul zgodzi się. W końcu, dlaczego nie? Wycieczka do Bostonu wszak „może wchodzić w zakres dodatkowych zajęć”.

Ta eskapada poza mury szkoły będzie miała ozdrowieńczy wpływ na nich wszystkich: wrażliwa Mary odwiedzi swą ciężarną siostrę i ukoi swoje cierpienie, a wspólnie spędzony czas profesora i ucznia zaowocuje niemal przyjacielską „sztamą”. Angus dowie się nieco o przeszłości profesora, a ten zrozumie motywy zamykania się w sobie i buntu młodzieńca. „Jesteś sobą, dopiero zaczynasz, masz czas, by to wszystko zmienić” - mobilizuje chłopca Hunham. Podczas wspólnego przebywania, gry w kręgle, wizyty w pubach Angus pozna inną naturę belfra: że ten może być zabawny, potrafi zbajerować napotkanego starego znajomego i nieatrakcyjną… prostytutkę („Chodź, dostaniesz cukiereczka” - „Dziękuję, mam stan przedcukrzycowy”).

I te odkrywane między sobą tajemnice pozostawią tylko dla siebie - „Entre nous” (Między nami) - jak mówi profesor. Także przyjęcie, na które zaprosi całą trójkę bohaterów napotkana niespodziewanie Lydia Crane, sekretarka w szkole, odkryje przed nimi pokłady uczucia. Angus doświadczy pierwszego pocałunku (spodoba się siostrzenicy Lydii - Elise), a Paul dowie się od Lydii, że i jego można polubić: - „Jest pani miła”. - „Pan też, jak chce”. W pewnym stopniu te relacje dwóch dotychczasowych oponentów, które ulegają ociepleniu podczas wycieczki do Bostonu, przypominają mi sceny z „Zapachu kobiety” Martina Bresta z Al Pacino i Chrisem O’Donnellem. Tam doświadczony przez los pułkownik i młokos z kłopotami w szkole, po wspólnej eskapadzie do NY także pomogli sobie nawzajem.

Losy trójki bohaterów tworzą wzruszającą, a miejscami podbarwioną lekkim humorem opowieść o zwyczajnych, prostych ludziach ze swoimi problemami. Ta historia nie byłaby tak zajmująca, gdyby nie trafnie dobrana obsada aktorska. Prym wiedzie nieatrakcyjny („to nie jest twarz do romansów” - tak określa siebie profesor), korpulentny, z wyłupiastymi oczami („Wytrzeszcz”) Paul Giamatti, którego zrazu nie da się polubić, ale z czasem z antypatycznego, zgorzkniałego belfra staje się on otwartym, uśmiechniętym człowiekiem.

Znakomicie partneruje mu debiutant Dominic Sessa świetnie odgrywający wycofanego, zbuntowanego Angusa. Obie te postaci łączy Da’Vine Joy Randolph jako wrażliwa Mary, będąca jakby pomostem pomiędzy profesorem a uczniem. Choć finał „Przesilenia zimowego” jest nieco gorzki, to powieje optymizmem, gdy profesor Hunham ciepło pożegna Angusa: „Poradzisz sobie”. „To samo miałem powiedzieć panu” - życzliwie odpowie młodzieniec.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera