Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Reńca dla Dziennika Zachodniego: Wasi przodkowie

Sebastian Reńca
Niemiecki europoseł Max Krah niedawno oświadczył: „Nasi przodkowie nie byli przestępcami”. Jasne, panie pośle, wasze matki i wasi ojcowie, działali zgodnie z prawem, krajowym, wojennym, okupacyjnym. Byli dobrymi obywatelami, którym wydawano rozkazy, a oni te rozkazy sumiennie wykonywali od 1 września 1939 roku do 8 maja 1945 roku.

Luftwaffe bombardowało polskie miasta i miasteczka, jak na przykład Szczekociny. Wehrmacht bohatersko walczył z mieszkańcami Będzina, których winą było tylko to, że wierzyli w innego Boga niż chrześcijanie. A Gestapo? Oni tylko pilnowali ładu i porządku. Tak im na nim zależało, że biedacy musieli współpracować z NKWD, przy likwidacji polskich bandytów.

Narody tak postrzegają swoją historię, jak chcą i jak jest im wygodnie. Nie o wszystkim można głośno mówić, bo i po co szargać dobre imię swojego narodu.

Kiedyś dość długo rozmawiałem z pewnym Ukraińcem, naukowcem, który ze względu na stan zdrowia został wyreklamowany od wojska i mieszka oraz pracuje w Warszawie. Siedzieliśmy w restauracji na Dworcu Centralnym przy dużym oknie. Nasza rozmowa bardzo szybko zeszła na obecną wojnę i ostatnią światową. Gdy powiedział mi, że Bandera był patriotą, który nie miał nic wspólnego z mordowaniem mieszkańców Wołynia, zrozumiałem, że ani ja go nie przekonam do swoich racji, ani on mnie. Na koniec naszego spotkania zapytałem go czy wie, że jego rodacy walczyli w sierpniu i wrześniu 1944 roku w Warszawie, na którą patrzymy przez okno. „No wiem – potwierdził. – Razem z Polakami walczyliśmy przeciwko Niemcom”. Mój rozmówca zdziwił się gdy mu powiedziałem, że się myli, ponieważ było odwrotnie. Tak samo nie miał pojęcia, że Ukraińcy byli często strażnikami w niemieckich obozach.

Chodząc po lwowskim cmentarzu na Łyczakowie niejednokrotnie można zobaczyć polskie nagrobki ze skutymi inskrypcjami. Ewidentnie nie jest to efekt upływu czasu, ale działania człowieka. Podobne zdewastowane polskie groby można zobaczyć na wileńskiej Rossie. Polska i Polacy nigdy nie byli szanowani, zarówno na dzisiejszej Ukrainie, jak i na Litwie. Jedni i drudzy mają kompleks na punkcie Polskości, a Polskę uważają za wieloletniego okupanta swych ziem. Niszczenie polskich grobów jest tego tylko jednym i małym przykładem, bo tych można by przytaczać bardzo wiele, tylko z ostatnich trzech dekad.

Zarówno jeden jak i drugi naród kolaborował z Niemcami w czasie II wojny światowej. Zarówno jeden jak i drugi naród dziś nie mówi o tym głośno. Zresztą wiele państw europejskich kolaborowało z Niemcami. Czy w związku z tym stała się im jakaś krzywda: Włochom, Rumunom, Hiszpanom, Finom, Białorusinom i innym? Kopać można za to Polskę i Polaków, którzy poza nielicznymi wyjątkami, nie kolaborowali z III Rzeszą.

Kiedyś felietonista jednej z izraelskich gazet przyznał w swoim tekście, że kiedy przylatuje do Polski, to gdy rozgląda się po lotnisku, zastanawia się, ilu wokół niego Polaków to antysemici. Skąd takie myślenie o Polakach? Odpowiedziałem sobie na to pytanie, gdy przeczytałem książkę amerykańskiej reporterki Erin Einhorn, „Ukryte stronice”, której przodkowie pochodzili z Będzina.

„Ludzie tacy jak moi dziadkowie, pokolenie ocalałych, wyszli z wojny z zapiekłą nienawiścią do Polaków, swoich niegdysiejszych sąsiadów, przyjaciół, którzy jak im się zdawało, wystawili ich do wiatru. I przekazali tę nienawiść w spadku swoim dzieciom. To dlatego, jak podejrzewam, Art Spiegelman, syn ocalonego z Sosnowca, miasta sąsiadującego z miasteczkiem, w którym urodziła się moja matka, w swoim wojennym komiksie »Maus« przedstawił Polaków jako świnie, a Niemców jako względnie sympatyczne koty. Rodzice i dziadkowie dawali nam do zrozumienia, że Niemcy, jakkolwiek źli i wyrachowani w czasie wojny, byli w gruncie rzeczy inteligentnymi ludźmi, którzy dali się wciągnąć w katastrofalny wir nacjonalistycznego szału, gdy tymczasem Polacy to zwykłe antysemickie świnie. Nie bez powodu – mówili mi wiele razy, mrugając do mnie porozumiewawczo – Niemcy wybudowali obozy śmierci właśnie na polskiej ziemi. Naród niemiecki nigdy nie zniósłby takiego koszmaru na terenie swojego kraju. Polacy, jak mnie przekonywano, przyjęli te obozy z entuzjazmem. Z lubością patrzyli, jak dookoła nich umierają Żydzi. Nawet moja matka, uratowana przez polską rodzinę, twierdziła, że jedynym motywem jej wybawicielki były pieniądze”.

Współcześni Niemcy, myślący jak polityk Max Krah, nie są wcale mniejszością. Kilka lat temu w „Berliner Zeitung” napisano, że Niemcy postrzegają się jako naród ofiar i tych, którzy pomagali ofiarom. W tym samym tekście podano, że ponad połowa Niemców uważa, że wśród swoich przodków ma ofiary II wojny światowej. Z wielkim prawdopodobieństwem są wśród nich potomkowie tych, którzy „wysiedlali” będzińskie getto z przodków Erin Einhorn.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera