Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sergiusz Toll zachwycił się gmachem Muzeum Śląskiego, ale bardziej - śląskimi motylami

Grażyna Kuźnik
Józefina, z domu Hoffmaister, i Sergiusz Tollowie
Józefina, z domu Hoffmaister, i Sergiusz Tollowie arc.
Wkrótce otwarcie nowej siedziby Muzeum Śląskiego w Katowicach. Czy pochwali się zbiorami światowej sławy znawcy motyli Sergiusza Tolla, swojego pracownika, fana śląskiej przyrody

Odkrył 279 gatunków motyli polskich, w tym wiele na terenie Górnego Śląska i Beskidów. Jednego z nich nazwał Adelajda, tak jak miała na imię jego matka i jakie nosi córka, katowicka lekarka. Zajmował się motylami skromnymi, z rodziny Coleophoridae, które umykały jakoś oczom innych badaczy. Są niewielkie, smukłe, mają wąskie skrzydła z frędzelkami na krawędziach i swoje tajemnice. Latają po śląskich łąkach, a dzięki Sergiuszowi Tollowi nie są już bez imienia. Był ich znawcą, zdobył sławę, jakiej nie mieli inni polscy badacze. Jako pierwszy na świecie u niektórych gatunków tej rodziny ujawnił żyworództwo, co było naukową sensacją.

- Chciałabym, żeby w nowej siedzibie Muzeum Śląskiego znalazło się trochę miejsca także dla dorobku mojego ojca. Był bardzo z związany z miejscem swojej pracy - przyznaje 88-letnia Adelajda Toll, córka Sergiusza. - Ale nie wiem, czy to możliwe. Nikt nie zwracał się do mnie z taką sprawą.

Sergiusz Toll przyjechał do Katowic w 1937 roku, już z pozycją uznanego entomologa, znawcy motyli. Skusiła go oferta, która nadeszła z budowanego właśnie Muzeum Śląskiego. Jego jedynaczka Adelajda miała wtedy 10 lat.

- Muzeum w Katowicach było ambitne, szukało kadry, zaproszono więc ojca do współpracy. Zgodził się, bo miał tu wyjątkowe szanse rozwoju - wspomina Adelajda Toll. - Zachwycił się powstającym gmachem muzeum, ale największe wrażenie zrobiła na nim śląska przyroda.

Jak elegancki okręt

Gdy rodzina Tollów przybywa do Katowic, budynek Muzeum Śląskiego buduje się od roku, naprzeciwko Urzędu Wojewódzkiego. Niewiele już osób pamięta, jak to pierwsze muzeum wyglądało. Jest wtedy supernowoczesne. Ma osiem pięter, klimatyzację, dzięki której w środku ciśnienie jest większe od atmosferycznego, co chroni zbiory przed kurzem. Do centralnego ogrzewania służy system radiatorów w sufitach. Windy otwierają się na fotokomórki. W gmachu nie ma nic pompatycznego. Znawcy uznają, że muzeum przypomina elegancki okręt, który osiadł w centrum przemysłowego miasta.

Na budowę muzeum wydano ponad milion dolarów. W sierpniu 1939 roku jest już prawie gotowe. Wybucha wojna. W marcu 1940 roku, 75 lat temu, Niemcy decydują się na jego zburzenie; podobnego kroku nie podjęli w żadnym innym okupowanym kraju.
- Nikt nie mógł spodziewać się tego, co się stanie. Ojciec jednak przez kilka wspaniałych lat pracował w Katowicach spokojnie i z radością - wspomina córka naukowca. - Mieszkaliśmy przy ul. Szafranka 1. Tato wędrował po pobliskich łąkach i polach, odkrywał nowe gatunki motyli. Łapał je na przykład w Dolinie Trzech Stawów.

Zbiór motyli rósł, Sergiusz Toll hodował także gąsienice. Kiedy w czasie wojny Niemcy zostawili mu tylko jeden pokój, rodzina zamieszkała z kolekcją i gąsienicami. Naukowiec nigdy nie gotował, ale o posiłek gąsienic dbał jak dobra gosposia.

- Moja mama Józefina była niezwykle wyrozumiała dla pasji taty. Kochała go z dobrodziejstwem inwentarza - mówi z uśmiechem ich córka.

Sergiusz Toll napisał 91 publikacji na temat motyli. Jego prace ukazywały się w całej Europie. Mało kto wiedział, że entomolog z Muzeum Śląskiego jest hrabią, a historia jego rodziny o holenderskich i inflanckich korzeniach jest opowieścią o trudnej miłości do nowej ojczyzny.

Ostatnie z rodu

Pradziadek Sergiusza, generał Karol von Toll, pochodził z rodu od dawna osiadłego w Estonii. Generał z sukcesami tłumił powstanie listopadowe. Car za te zasługi obdarował go bogatym majoratem w Uniejowie nad Wartą i tytułem hrabiowskim. Był ojcem chrzestnym generalskiego syna, Aleksandra.

- Mój przodek dostał ten wielki zamek za tłumienie powstania, ale może też za zasługi w rozwoju kolejnictwa w Rosji? - zastanawia się Adelajda Toll z odrobiną nadziei. - W każdym razie Karol nigdy do Uniejowa nie przyjechał, zamieszkał tam jego syn Aleksander, dziadek ojca. Związał się z tym miejscem.
Podobno jednak żona generała, Olga Toll von Strandman, bywała tam, a teraz straszy w uniejowskim zamku. Jest zarejestrowana w katalogu duchów polskich.

Karol Wilhelm von Toll, generał polakożerca, autor planu szturmu na Warszawę, będzie miał za wnuków polskich patriotów. Mąż wnuczki Heleny, Antoni Latoszek, żołnierz AK, zginął w obozie w Buchenwaldzie w ostatnich dniach wojny, za udział w powstaniu warszawskim.

Ale wcześniej państwo polskie w 1918 roku przejęło majątek Tollów. Nie było łatwo być potomkiem chrześniaka cara w uwolnionej od zaborców Polsce. Jednego z braci Sergiusza oskarżono nawet o szpiegostwo. Sprawa skończyła się w sądzie skazaniem oszczerców.

Syn Aleksandra Sergiusz, po studiach prawniczych i przyrodniczych w Rostowie, osiada w Bydgoszczy. Pracuje w Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego, zajmuje się motylami. Kiedy w 1937 roku pojawia się w Katowicach, jest osobą o świetnych manierach, z tytułem hrabiego, ale przede wszystkim kimś obdarzonym wielką pasją i talentem naukowym. Złowił, zbadał i opisał ponad 100 tysięcy motyli. Zachowały się jego rewelacyjne rysunki.

Po stracie majoratu w Uniejowie jego rodzina rozprasza się po kraju i świecie. Brat Sergiusza Aleksander pracował w Ministerstwie Wyznań Religijnych. Zmarł w 1945 roku, aresztowany przez NKWD. Nie miał dzieci. Drugi brat Eugeniusz zginął podczas bombardowania Warszawy.

- Jego potomkowie mieszkają dzisiaj w USA, ale nie interesują się swoją europejską historią i nic o niej nie wiedzą - przyznaje Adelajda Toll. - Ich nazwisko źle zapisano i brzmi teraz Detoll.
Potomstwo siostry Anny zmarło już w Anglii, nie ma też nikogo po siostrze Zinaidzie. Najbliższa rodzina Sergiusza Tolla pozostała w Katowicach.

Po wojnie entomolog dalej prowadził badania, publikował w PAN. W 1962 roku prestiżowa redakcja pisma naukowego zaprasza go do Londynu. Ale badacz umiera kilka miesięcy wcześniej. Ma 68 lat.

- W Polsce pozostałam tylko ja z córką Aleksandrą i wnuczką Anną - mówi jego córka. - Jesteśmy lekarkami. Zależy nam na zachowaniu pamięci po moim ojcu, który do śmierci nie opuścił Katowic. I do końca biegał za śląskimi motylami.

Sergiusz Toll spoczywa na cmentarzu przy ulicy Francuskiej w Katowicach. Przychodził tam często szukać nowych gatunków i obserwować znane. Mówił, że to spokojne miejsce, pełne najpiękniejszych dla niego motyli.

***

Sergiusz Toll urodził się 22 listopada 1893 roku w Warszawie, zmarł 19 września 1961 roku w Katowicach. Entomolog, wybitny znawca motyli występujących na terenie Polski. Zatrudniony w przedwojennym Muzeum Śląskim.

Pierwsze Muzeum Śląskie.

Jego gmach powstawał w latach 1936--1939 w Katowicach według projektu Karola Schayera. Była to budowla ośmiokondygnacyjna o łącznej kubaturze ok. 90 tys. metrów sześciennych. W czasie wojny zburzona przez okupantów i nigdy nie odbudowana.


*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!