Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk, którego nie było: Centralny Ośrodek Kultury w Katowicach. Krążownik Imperium się kłania

Marcin Zasada
Śląsk, którego nie było
Spróbujmy sobie to wyobrazić: cztery sceny – operowa, operetkowa, dramatyczna i kameralna, a do tego w sumie ponad trzy tysiące miejsc na widowni. Nadto – miejskie i wojewódzkie instytucje kultury. I wszystko pod jednym dachem, w futurystycznym gmachu o kształtach krążownika z „Gwiezdnych wojen”.

Gdyby nie stan wojenny, monstrualnie wielki kompleks, projektowany w połowie lat 70. w katowickim Parku Kościuszki, świętowałby właśnie, być może, swoje 30-lecie. Dziś, zamiast tego, zapomniany Centralny Ośrodek Kultury świetnie nadaje się na symbol kulturalnego niedokończenia Śląska, w którym niejednokrotnie najciekawsze inwestycje to takie, które na zawsze zostały w planach.

Gdy w 1975 roku w stolicy województwa ogłoszono konkurs SARP na projekt COK-u (kilka miesięcy temu publikowaliśmy jego pierwszą wizualizację), wiadomo było przede wszystkim, że to obiekt, jakiego nikt wcześniej w Polsce nie budował. Budżet sięgający 4 miliardów ówczesnych złotych, nieograniczone możliwości tworzenia – to było marzenie każdego architekta w kraju. Wszystkich pogodził prof. Jerzy Witeczek, który (wraz z prof. Wiktorem Jackiewiczem) zdobył pierwszą nagrodę i niezwłocznie zasiadł do założeń techniczno-ekonomicznych. Władze województwa były pewne, że centrum powstanie – w narożniku Parku Kościuszki, przy samej autostradzie, stanął obelisk informujący o przygotowywanej inwestycji. Już wtedy byli jednak tacy, którzy wróżyli, że z tego bombastycznego przedsięwzięcia (pamiętajmy jednakowoż, że w tamtych czasach prognozowano 500-tysięczną ludność samych Katowic w roku 2000) nic nie wyjdzie, choćby ze względu na ogromne koszty, które dodatkowo podwyższały szkody górnicze. Rozstrzygnięcie było jeszcze inne – prof. Witeczek został zaangażowany do priorytetowego wówczas zadania, jakim było zaprojektowanie wnętrz katowickiego Dezember Palast. Potem wybuchł stan wojenny, budowę COK-u zawieszono. W latach 80., ani nigdy później nie powrócono do tego pomysłu.

Pierwsza refleksja – gdyby Centralny Ośrodek Kultury jakimś cudem powstał, dziś nie byłoby w Katowicach żadnej strefy kultury przy Spodku. Nie byłoby nawet takiej potrzeby. Po wtóre, COK był ostatnią realną próbą zbudowania w mieście nowego teatru operowego. Czyli wyzwania, z którym Katowice mierzyły się od początków powojennego namysłu nad śródmieściem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!