Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smog nas zabija. Polska ma najgorsze powietrze w całej Unii Europejskiej

Patryk Białas
Smog na Śląsku jest obecny przez kilkadziesiąt dni w roku. Gdyby normy jakościowe powietrza były ostrzejsze, obecny byłby przez kilkaset dni.
Smog na Śląsku jest obecny przez kilkadziesiąt dni w roku. Gdyby normy jakościowe powietrza były ostrzejsze, obecny byłby przez kilkaset dni. Michal Gaciarz / Polska Press
Polska jest najbardziej liberalnym krajem w Unii Europejskiej. Mamy najswobodniejsze zasady informowania społeczeństwa o zanieczyszczeniu powietrza. Jednocześnie mamy najgorsze powietrze w całej Unii. Płacimy za to wysoką cenę.

Czy czujesz się dobrze poinformowany o stanie zanieczyszczenia powietrza w Twoim mieście? Chyba nie. Czy czujesz, że Twoje miasto jest wolne od smogu? Zdecydowanie nie. Powiem więcej: masz wszelkie powody do tego, aby czuć się zaniepokojonym, ponieważ władze Twojego miasta nie zaczęły się jeszcze troszczyć o Twoje zdrowie.

Po pierwsze, niska emisja jest całością emitowanych do powietrza substancji z niewysokich źródeł emisji. Tymczasem „gospodarka niskoemisyjna” (ang. low emission economy) oznacza gospodarkę charakteryzującą się przede wszystkim oddzieleniem wzrostu emisji gazów cieplarnianych od wzrostu gospodarczego, głównie poprzez ograniczenie wykorzystania paliw kopalnych. Gospodarka niskoemisyjna stawia przede wszystkim na efektywność energetyczną, wykorzystanie odnawialnych źródeł energii i zastosowanie technologii ograniczających emisję.

Gospodarka niskoemisyjna jest zupełnie nową rzeczywistością, zwłaszcza na Śląsku, gdzie wykorzystanie paliw kopalnych, będących głównym źródłem emisji gazów cieplarnianych, jest bardzo mocno zakorzenione. Na Śląsku nie jesteśmy w stanie dokonać szybkiego skoku i gwałtownie przekształcić naszej gospodarki w niskoemisyjną. Nie rewolucja, ale ewolucja. Zaprogramowana.

Po drugie, opracowanie planu gospodarki niskoemisyjnej to krok w dobrym kierunku. Ale niewystarczający.

Plan jest dokumentem strategicznym. Określa pewną wizję miasta w przyszłości. Wyznacza cele strategiczne i szczegółowe. Opisuje zadania (inwestycyjne i nieinwestycyjnie), sposób ich finansowania oraz metodę oceny postępu realizacji planu w kolejnych latach. Potrzeba wykonać rzetelną inwentaryzację emisji gazów cieplarnianych z obszaru miasta i szczegółowy bilans energetyczny. Należy zbadać budynki publiczne i mieszkalne, transport, gospodarkę odpadami oraz przemysł i usługi. Niestety, z przykrością stwierdzam, że większość znanych przeze mnie programów została przygotowana jedynie w celu pozyskania funduszy unijnych w latach 2014-2020.
Po trzecie, raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń. Pomimo tego, że miasta wydawały pieniądze na walkę z zanieczyszczeniami, jakość powietrza, którym oddychamy, poprawiła się tylko nieznacznie.

W miastach na Śląsku limity były przekroczone: przez 125 dni w Zabrzu i Gliwicach czy 123 dni w Katowicach. Miasta w kontrolowanym okresie (2008 - pierwsze półrocze 2014 r.) wydały łącznie ponad 3 mld zł na poprawę jakości powietrza.

Miasta wydawały pieniądze głównie na remonty nawierzchni ulic, budowę linii tramwajowych, wymiana autobusów, ocieplanie budynków czy modernizację systemów ciepłowniczych. Zdarzyły się wręcz chybione akcje. W 7 z 10 miast realizowano programy, które umożliwiały mieszkańcom pozyskanie dofinansowania na wymianę przestarzałych pieców i kotłów na bardziej ekologiczne.

W końcu, warto postawić sobie pytanie, skoro w Polsce mamy najbardziej liberalne normy jakości powietrza, to czy Polacy mają bardziej odporne płuca niż Włosi.

Jak powiedział Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego, gdyby w Polsce przyjąć podobny poziom alarmowania jak we Włoszech to liczba dni, w których należałoby ogłosić alarm smogowy w Krakowie wynosiłaby rocznie ok. 100, a w Łodzi i Zakopanem ok. 30.

Zaznaczył, że tylko w grudniu 2015, w Krakowie poziom dobowy zanieczyszczenia pyłem PM10, wynoszący 75 μ/m3, został przekroczony przez 16 dni. 300 μg/m3 - taki poziom zanieczyszczenia powietrza w Polsce prowadzi do ogłoszenia alarmu smogowego. To wartość czterokrotnie wyższa niż we Włoszech.

Duński urbanista Jan Gehl powiedział, że miasta konkurują dzisiaj ze sobą o mieszkańców w taki sam niemal sposób, jak supermarkety walczą o klientów. Bez cienia wątpliwości mogę stwierdzić, że decyzje mieszkańców, w jakim mieście zamieszkać, są coraz częściej podejmowane na podstawie informacji o czystości powietrza w mieście. W dobie Internetu sprawdzają, czy i w jaki sposób miasto realizuje program poprawy jakości powietrza. Stojąc w korkach sprawdzają za pomocą aplikacji internetowych, czy mobilnych, czy warto dla zdrowia wyjść tego wieczora pobiegać, czy lepiej pozostać w domu. Współcześnie, mieszczanie w Unii Europejskiej postrzegają miasta jako atrakcyjne, gdy posiadają uchwałę rady miasta ustalającą normy emisyjne dla kotłów i paliw, które są spalane w paleniskach domowych. Na atrakcyjność miasta składają się plan gospodarki niskoemisyjnej, sprawny system informowania o jakości czystego powietrza oraz lokalne normy jakości dla kotłów i paliw. A więc to wszystko, co składa się na czyste powietrze w mieście. Za które płacimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera