Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Podczas Marszu Autonomii słyszałem "gestapo, gestapo"

Michał Smolorz
Umiłowani Bracia i Siostry, liderzy stowarzyszeń i partii narodowych, patriotycznych oraz wszelkiej innej prawicy! Jako człowiek, który z wyroku komunistycznej inkwizycji miał przez 8 lat zakneblowane usta, nade wszystko cenię wolność głoszenia przekonań i poglądów.

Żyjemy w wolnym kraju, w którym nikt Wam nie broni nazywania nas - Ślązaków - hitlerowcami, faszystami, szwabami, agentami Eriki Steinbach, zdrajcami narodu, renegatami, odszczepieńcami lub pogrobowcami Hupki i Czai. Skoro takie są Wasze przekonania, skoro płyną one z głębi Waszych serc, tedy macie prawo je głosić i manifestować, niezależnie, czy nam się to podoba, czy my się do tego poczuwamy, czy czujemy się dotknięci. Możecie - w całym majestacie praw człowieka i obywatela, wynikających z demokratycznej konstytucji RP - wpisać sobie te hasła na sztandary, feretrony lub transparenty. I wyjść z nimi naprzeciwko radosnych, uśmiechniętych i pokojowo manifestujących Ślązaków.

Mam jednak do Was serdeczną prośbę: miejcie odwagę głosić i manifestować te poglądy osobiście. Wdziejcie odświętne szaty, wyjdźcie ze swych tajnych sztabów, weźcie do ręki megafony, zdejmijcie maski i krzyczcie ile sił. Naprawdę nic Wam nie grozi, uśmiechniemy się do Was, pokiwamy Wam życzliwie rękami, nasze żony i dziewczyny poślą Wam całuski (po naszemu kusiki). Nie musicie wysyłać na ulicę starych, biednych, ułomnych, chorych i upośledzonych, którym dajecie do ręki szturmówki i nakazujecie krzyczeć, lamentować i wygrażać pięściami.

Zeszłej soboty w południe widziałem taką grupkę wychodzącą na spotkanie Marszu Autonomii. Widziałem staruszka o ziemistej twarzy, któremu obfita żółta piana ciekła z ust i z każdą wykrzyczaną obelgą zalewała firmową koszulkę "Gazety Polskiej". Widziałem przygarbioną, groteskowo wyszminkowaną babinę, która w rękach pokrzywionych gośćcem trzymała drzewiec flagi narodowej i koniecznie chciała nim ugodzić kogoś z idącej kolumny. Krzyczała przy tym "gestapo, gestapo", aż za którymś razem sztuczna szczęka wypadła jej z ust. Widziałem ledwie stojącego na nogach, przeraźliwie chudego mężczyznę w łachmanach, twarz miał trupio bladą, jakby długo nie widział słońca. Błędnym wzrokiem wodził naokoło spod nagryzmolonej tablicy "Tu jest Polska".

Przez policyjny kordon przedarł się kulejący mężczyzna w nieokreślonym wieku, podchodził do manifestujących z aparatem fotograficznym, przystawiał go im do oczu i pstrykał wykrzykując: "Oto galeria zdrajców ! Wszyscy będziecie sądzeni! To jest dowód!" W tym czasie reporterzy telewizyjni obskakiwali gościa w słomkowym kapeluszu, który powtarzał w kółko ten sam kawałek tekstu: "Konfranty (sic!) w grobie się przewraca! Oni nie znają Konfrantego! Konfranty miał sztab w Poznaniu!" Zapewne dostał od mocodawców tekst do wygłoszenia przed kamerami, ale w godzinie próby wszystko mu się pomieszało i z obłędem w oczach powtarzał tylko o Konfrantym.

Nie wstyd Wam - o zacni liderzy ugrupowań patriotycznych - wysługiwać się grupką nieszczęśników niczym współczesnym Volkssturmem? Właściwie to moje żale są nieuzasadnione. Przecież zamiast kilkunastu pogubionych rencistów mogliście przysłać zastęp ogolonych młodzieńców w podkutych glanach; oni to by nam pokazali gdzie raki zimują, wybiliby nam z głowy marzenia o autonomii i kulturowej emancypacji. Policja była przygotowana na taką ewentualność, sądząc po ilości zaangażowanych sił zwartych i profesjonalnego taboru, włącznie z ruchomym centrum dowodzenia.

Na szczęście łysoli nie było, była za to charakterystyczna - żywo przypominająca żuczka gnojarka z "Pszczółki Mai" - sylwetka redaktora T. z kamerką. Redaktor T. nie wrzeszczy przez megafon, nie wymachuje szturmówką, nie toczy piany, nie wygraża nikomu pięścią.

Redaktor ma wyższe patriotyczne posłannictwo i zawsze w takich przypadkach staje w służbie Ojczyźnie i Narodowi. Zza pleców Volkssturmu wystawia obiektyw i dokładnie, nikogo nie pomijając, uwiecznia twarze, czyny i rozmowy. Potem dysk idzie kurierem do prezesa i do archiwum zdrady narodowej. Będzie jak znalazł na rozprawę przed Najwyższym Trybunałem Rewolucyjnym.

PS. Przed tygodniem (w felietonie "Nomenklatura ma się dobrze") sugerowałem, jakoby pan Andrzej Sośnierz został dyrektorem Górnośląskiego Parku Etnograficznego z nominacji PO. Życie jest dużo bardziej groteskowe: to powołanie zawdzięczamy... nomenklaturze RAŚ, czyli szesnastej już formacji politycznej w życiorysie nominata.
CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ


*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!