Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Przereklamowane Dni Województwa

Michał Smolorz
Władza zaserwowała nam Dni Województwa Śląskiego, więc dyżurni chwalcy od dwóch tygodni rozpływają się w zachwytach. Jakież to cuda-niewidy dostaliśmy dzięki łaskawości marszałka i jego gwardii, ileż to rewelacji zjechało się z wielkiego świata, aby nam zagrać, zaśpiewać, zatańczyć i wyrecytować. Zaiste, łatwo jest nas zachwycić.

Nie podzielam tego entuzjazmu. Nie dlatego, że "Smolorz zawsze jest na nie", ale dlatego, że po raz kolejny dostaliśmy festiwal artystycznej łatwizny: poszukać w katalogach, uzgodnić termin, zaliczkować, zakontraktować i ściągnąć. Żadnego zamysłu, żadnego koncepcyjnego wysiłku, bo większość artystycznej aktywności na wojewódzkim poziomie odbywa się na zasadzie impresariatu. Proszę darować, ale do takiej "organizacji życia kulturalnego" nie potrzeba ani talentu, ani wiedzy, ani pomysłów. Wystarczy wyciągnąć od marszałka określoną ilość kasy, i ją wydać.

Od lat dopominam się, aby regionalne instytucje kultury rozliczać nie z kupowania gotowców, ale z pracy koncepcyjnej i własnych produkcji. Niestety, ze świecą szukać imprez autorskich, zrealizowanych na podstawie oryginalnego scenariusza, w prawykonaniu, które potem można obwozić po innych regionach. Zabrakło ich także podczas obecnych "Dni Województwa".

Do znudzenia będę przypominał casus "oratoriów Rubika": dyrektor nikomu nieznanej Filharmonii Świętokrzyskiej zamówił dzieło u autora, wyprodukował widowisko i zrobił na nim gigantyczny interes medialny, społeczny i finansowy. Można się zżymać, można Rubika lubić lub nie lubić, ale przynajmniej powstało dzieło oryginalne, po wsze czasy kojarzące się z Kielcami, z których było eksportowane na całą Polskę - a nie na odwrót. Dlaczego wojewódzkie święto kultury w Katowicach nie jest okazją do takich premier, a jedynie przeglądem impresaryjnym - trudno pojąć.

Szczycimy się wielkim środowiskiem muzycznym, galerią kompozytorów i orkiestr, ale nie mamy w dorobku żadnego wielkiego dzieła muzycznego, które powstałoby na zamówienie tutejszych instytucji, miasta albo województwa i stąd ruszyło w świat. Różnica między prowincją a metropolią na tym właśnie polega: w metropolii dzieła powstają, prowincja je kupuje. Więc z tą naszą prowincjonalną gorliwością piejemy z zachwytu z powodu zakupienia zestawu mniej lub bardziej udanych gotowców.

Panowie z instytucji kultury "Ars Cameralis" i "Katowice Miasto Ogrodów" (główni organizatorzy "Dni") chodzą w glorii Wielkich Magów, choć cały ich wysiłek polega właśnie na kupowaniu. Urzędnicy i dziennikarze dorobili im aurę znawców sztuki światowej, zachwycają się rzekomymi "osobistymi kontaktami w wielkim świecie", ale tak naprawdę nikt tego nie sprawdza i wszyscy przyjmują na wiarę. Panowie na koszt podatnika podróżują poświecie, rezydują w hotelach, odbywają tajemne "spotkania", ale nikt nie kontroluje, jaki jest z tego pożytek.

Do prowadzenia działalności impresaryjnej nie potrzeba kosztownej publicznej instytucji kultury. W dobie internetu i powszechnej łączności sprowadzenie do Katowic, Bielska czy Częstochowy dowolnego artysty jest tylko kwestią posiadanych środków i uzgodnienia terminów. Znam impresariów, którzy rok cały siedzą w swoich rezydencjach i wszystko załatwiają nie ruszając się za próg. Zaproponowałem kiedyś, że na własny koszt będę podróżował razem z dyrektora-mi z "Ars Cameralis", spał w tych samych hotelach i jadał w tych samych restauracjach, tylko dlatego, by przyjrzeć się ich codziennemu trudowi, ich wiekopomnym wysiłkom "pozyskiwania najwybitniejszych artystów".

Niestety, do dziś nie dostałem odpowiedzi. Zdarzały się za to wycieczki innych dziennikarzy, fundowane przez Wielkich Magów. Kończyły się one - a jakże - lawiną zachwytów nad ich geniuszem, jednak o szczegółach wyprawy i osiągniętych rezultatach "negocjacji" czytelnicy ani słuchacze nie dowiedzieli się niczego. Ci panowie osiągnęli mistrzostwo w przekonywaniu urzędników i dziennikarzy, że są genialni i niezastąpieni, zaś zachwyty wokół "Dni Województwa Śląskiego" - banalnej składanki impresaryjnej - są tego kolejnym dowodem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!