Był powiewem świeżości, kroplą Europy w popeerelowskim morzu. W czasach, w których wszyscy chodzili w tych samych galotach, mieli te same „relaksy” na zimę i harcerski zielony rugzag, każda nowość była czymś - na swój sposób – ekscytującym; symbolem zmieniającej się rzeczywistości. Mój Ojciec dorabiał wówczas jako kierowca autobusu relacji Katowice – Berlin. Przywoził z Niemiec m.in. Coca-Colę w puszkach, coś wtedy poza zasięgiem przeciętnego konsumenta. Nie było większego szpanu, niż picie tego w miejscu publicznym. Wyznaczało to – nieprawdziwą najczęściej – pozycję materialną. Można było się poczuć wyjątkowo.
CZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW PAWŁA SMOLORZA NA DZIENNIKZACHODNI.PL
Walentynki były czymś podobnym do szmuglowanej Coca-Coli z Reichu. Tyle tylko, że nie na gruncie materialnym, ale emocjonalnym. Wszyscy - jednakowo ubrani, w jednakowym położeniu - niejednakowo mogli dostać miłosny list. Dlatego za bajtla, tak bardzo się na ten dzień czekało – nawet jeśli przynieść miał rozczarowanie. W domu rodzinnym nikt jednak tak tego nie postrzegał.
W śląskiej konserwie kulturowej, walentynki stały się od razu durnym ersatzem; obcym wrzutem, nikomu niepotrzebnym. Od dawna, chodziło się tu na zolyty, i nie trzeba było robić z tego powodu świąt. Dzień 14 lutego był dla starszych Ślązaków symbolem celebrowania emocjonalnej tandety i moralnej taniochy – niestrawnym, jak wszystko co „nowe” i nie „nasze”. Przejąłem z czasem to myślenie – zapewne z lojalności plemiennej, ale pewnie też dlatego, że walentynkowy briefträger rzadko mnie odwiedzał. Czy aby dobrze się stało?
Dziś jestem w tyłach metropolitalnej ewolucji. Grubo w tyłach. Nie pójdę na romantyczną komedię z „papieżem” w roli głównej. Nie zabiorę małżonki na słodki spacerek po Galerii Katowickiej. Nie będę przytulał się nad bulwarami Rawy. Odpadają podwodne całuski w rudzkim Aquadromie. Nie pójdę na lody do SCC, i nie będę „lajkował” miłosnych fanpageów. Wszystko przez regionalny konserwatyzm – niech to będzie, współczesny wymiar „syndromu śląskiej krzywdy”. Proszę się jednak nie zniechęcać.
Paweł Smolorz
ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? MASZ INNE ZDANIE? NAPISZ KOMENTARZ
*Najlepsze prezenty na Walentynki DLA NIEGO I DLA NIEJ
*SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*Poseł Pawłowicz: Europa jest domem publicznym, w którym wszystko wolno
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?