Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawca ewakuacji Elektrowni Jaworzno może posiedzieć nawet 2 lata

Anna Zielonka
Anna Zielonka
Zachował się spontanicznie, teraz na pewno żałuje swojego wybryku. Bartoszowi Sz., osiemnastoletniemu uczniowi drugiej klasy technikum o profilu mechatronika w Zespole Szkół Zawodowych PKE SA, grożą dwa lata więzienia za wywołanie alarmu bombowego na terenie jaworznickiej elektrowni. Ewakuowano prawie 1,5 tys. pracowników.

Pięciu bomb szukały wszystkie zastępy jaworznickiej policji, saperzy z Katowic i strażacy z Jaworzna. W międzyczasie policjanci znaleźli żartownisia, który prawie od razu przyznał się do winy.

Dlaczego zadzwonił na policję z żartem o bombie? Uczeń nie powiedział tego wprost, ale prawdopodobnie jest to związane z wagarami, podczas których nakryła go jego wychowawczyni. A że chłopak nie chciał, aby o wagarach dowiedzieli się jego rodzice, którzy zostali wezwani do szkoły, postanowił do tego nie dopuścić. Matka i ojciec obiecali mu bowiem, że za dobre oceny i sprawowanie, pojedzie w nagrodę na letni obóz.

Tymczasem wagary popsułyby mu szyki. Wpadł więc na głupi pomysł, aby ewakuować szkołę, do której chodzi. Nie wiadomo, czy chodziło mu o cały teren elektrowni. Chciał powiedzieć, że bomba znajduje się tylko na terenie szkoły, ale w wyniku ogromnych emocji po prostu się pomylił i wywołał jeszcze większe zamieszanie niż zamierzał.

- I tak nasi uczniowie nie opuścili klas. Szkoła znajduje się niedaleko elektrowni, ale jest od niej na tyle daleko, że ewentualny wybuch nie spowodowałby szkód - mówi Stanisław Dratwiński, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych PKE SA. Jest zszokowany, bo Bartosz Sz. nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych. Jest dobrym i spokojnym uczniem, który cieszył się zaufaniem wśród nauczycieli i szkolnych kolegów.

CZYTAJ: ŻARTWONISIU, NIE KŁAM, ŻE MASZ BOMBĘ! TO ZA DUŻO KOSZTUJE!

- Gdy policjanci wyprowadzali go w kajdankach, chwyciłem go za ręce i spojrzałem mu w oczy. Bartek był skurczony. Powiedział do mnie, że domyśla się, co też myślę sobie teraz o jego zachowaniu - wspomina z żalem w głosie Dratwiński.

Dyrektor nie chce mówić jednak o konsekwencjach, które szkoła może wyciągnąć wobec ucznia. Wszyscy są bardzo zasmuceni, a cała sprawa jest bardzo delikatna. Być może uczeń ma jakieś problemy, potrzebuje rozmowy z psychologiem.

- Nie chcemy teraz podejmować pochopnych decyzji względem jego dalszych losów w naszej szkole - zapewnia dyrektor ZSZ.

Najpóźniej w poniedziałek poznamy wysokość strat, które poniesiono przez żartownisia. Na razie Południowy Koncern Energetyczny i służby z Jaworzna liczą koszty, jakie trzeba było wydać na całą akcję. Ale już teraz wiemy, że ta kwota może przekroczyć nawet 100 tys. złotych. Bartosz Sz. może spłacać ją latami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!