MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Siedź w kącie, a nie znajdą cię. Rzecz o strajku w JSW

Marek S. Szczepański
W piątek, 6 lipca, rozpoczęły się kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej strajki ostrzegawcze. Ich organizatorzy, działacze związków zawodowych, żądają między innymi wzrostu płac o 7 procent. Protest przygotowano w pierwszą rocznicę debiutu JSW na warszawskiej giełdzie.

Tymczasem przedstawiciele Spółki informują, że średnia płaca między styczniem a kwietniem 2012 roku wynosiła 7.187 złotych. Wspominają także o premiach motywacyjnych i zadaniowych, nagrodach z zysku oraz prawach do dywidendy. Podawane liczby robią wrażenie. Ale zawsze w takich przypadkach przywołuję niezrównanego Marka Twaina, który twierdził, że są trzy rodzaje kłamstw: "kłamstwo, cholerne kłamstwo i statystyki". Może warto też wrócić do Józefa Tischnera, który rozróżniał trzy rodzaje prawdy: "świento prawda, tys prawda i gówno prawda".

Na 7 tysięcy złotych wynagrodzenia składa się bowiem uposażenie początkującego górnika, jak i weterana tej ciężkiej pracy, czy reprezentanta dozoru. Tak czy owak, w jastrzębskim proteście ścierają się dwie kluczowe siły, które - paradoksalnie - mają takie same zadania, zarząd spółki i związkowcy reprezentujący część pracowników. Część, bo 40 proc. z nich w referendum strajkowym nie uczestniczyła, choć ewentualne zdobycze wszyscy zgodnie zaakceptują.

Związkowcy i zarząd mają dwie kluczowe powinności: dbanie o załogę i bezpieczny fedrunek oraz dobrą kondycję firmy. Jak widać, mimo tych zadaniowych podobieństw, ujawniają się interesy sprzeczne prowadzące do strajku, traktowanego jako najskuteczniejsze narzędzie realizowania swoich racji.

W moim przekonaniu, zdecydowanie lepszą formą rozstrzygania tego typu sporów byłby, najbardziej nawet szorstki, dialog między aktorami konfliktu. To jednak zależy od obustronnej odwagi i cofnięcia się prezesa i związkowców o krok, pozwalający na rozmowę. Wiadomo, że będzie to niezwykle trudne, a Jarosław Zagórowski jest tym menedżerem, który pierwszy, w formie kategorycznej, postawił się związkowcom i nawet najwięksi jego przeciwnicy doceniają konsekwencję w tym zakresie.

Na marginesie zdarzeń w JSW, trudno nie zauważyć pewnej szczególnej prawidłowości. Sukces w walce o zarobki, lepsze warunki pracy, dodatkowe korzyści mają w transformacyjnej Polsce tylko ci, którzy w widowiskowy, czasem bezwzględny sposób, dochodzą swoich racji.

Pamiętam warszawski desant górniczy, bardzo źle oceniony przez mieszkańców stolicy i to nie tylko z powodu awantur ulicznych, woreczków z miałem węglowym czy stylisk. A jednak w konsekwencji uczestnicy tych zdarzeń postawili na swoim. Te grupy pracownicze, które nie mają takiej determinacji i nie potrafią przeprowadzić sprawnej mobilizacji strajkowej czy ulicznej, mają bardzo ograniczone możliwości poprawy swoich warunków płacowych.

Do nich należą ludzie tworzący godnościową biedę, emeryci, renciści, młodzi pracownicy naukowi. Nigdy, lub prawie nigdy, nie organizują spektakularnych strajków, bo tego albo nie potrafią, albo nie chcą z wielu powodów. Zresztą, kogo z władz interesowałby strajk emerycki lub zorganizowany przez najmłodszych adeptów nauki.

Co innego górnicy, lekarze, a nawet nauczyciele. Ich wystąpienia, nie zawsze przecież słuszne, zakłócają spokój rządzenia w Warszawie i najważniejszych instytucjach RP. A zatem trudno z nimi się nie liczyć. W imię politycznej ciszy kolejne rządy przystają na postulaty skutecznie strajkujących, a o niemotach nie potrafiących zadbać o swoje przywileje skwapliwie zapominają.

Strajk to oczywiście niezbywalny przywilej społeczeństwa demokratycznego i obywatelskiego. Jedni potrafią zrobić z niego skuteczny użytek, inni - w imię etyki pracowniczej - nigdy po niego nie sięgają. I tak oto jesteśmy świadkami dewaluacji starego polskiego przysłowia: siedź w kącie, a znajdą cię. Od dawna już wiadomo, że jest inaczej. Cisi najbardziej tracą i na ogół pozostają w marginalnych rewirach.

Nie oznacza to bynajmniej, że trzeba sięgać od razu po instrumenty radykalne. Ważne jest to, ze w państwie na dorobku, a do takich zalicza się Polska, sukces osiągają najczęściej ci, którzy jednoznacznie i bez skrupułów prezentują swoje racje.
Być może warto przypomnieć nieśmiertelnego Mikołaja Gogola, rosyjskiego dramaturga, poetę i pisarza. W jednym z listów pisał: "wciąż powinniśmy pamiętać o tym, że w naszym postępowaniu musimy być opanowani, bowiem w dzisiejszych czasach wszyscy jesteśmy nerwowi i niespokojni ".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera