Szkoła Podstawowa ze Stanowic w finale ogólnopolskiego konkursu Drużyna Energii. Uczniowie wzięli udział w wyjątkowej lekcji WF-u

Mogą uważać się za jednych z najlepszych w Polsce i nie będzie w tym ani krzty przesady. Uczniowie klas 5-8 Szkoły Podstawowej w Stanowicach (pow. rybnicki), jako jedna z pięciu szkół w całym kraju zakwalifikowali się do ścisłego finału konkursu Drużyna Energii.

Rywalizacja, która wyłoni zwycięzcę tegorocznej edycji konkursu, odbędzie się w połowie czerwca w Gdańsku. Przedsmak finałowych zawodów, uczniowie SP ze Stanowic mogli poczuć już przed finałem, gdy do Czerwionki-Leszczyn na wyjątkową lekcję WF-u przyjechali ambasadorzy Drużyny Energii.

W innych niż wszystkie zajęciach wychowania fizycznego, udział wzięli m.in: piłkarze ręczni: Paulina Kucharska i Michał Drej, zwycięzca polskiej edycji Ninja Warrior Polska, Jakub Zawistowski oraz prowadzący program, dziennikarz, Jerzy Mielewski. A na czym polegała odmienność lekcji WF-u, która odbyła się w Czerwionce?

- Formuła zakłada możliwość "spróbowania się" na torze przeszkód, który młodzież zna z programów typu Ninja Warrior, a na koniec reprezentacja szkoły będzie starała się wykonać jak najwięcej powtórzeń trasy, żeby zdobyć punkty, które będą się liczyć podczas wielkiego finału w Gdańsku - tłumaczy Jarosław Kozłowski, koordynator projektu Drużyna Energii, Energa z grupy Orlen.

Uczniowie szkoły ze Stanowic ze zmaganiami w konkursie Drużyna Energii są już doskonale zaznajomieni. Już w zeszłym roku, placówka otrzymała dziką kartę, dzięki której znalazła się w finale, w którym zwyciężyła. W tym roku uczniowie mają szansę na powtórzenie tego sukcesu, w co głęboko wierzą.

- Rok temu udało nam się wygrać, choć nie spodziewaliśmy się tego. W tym roku też są duże szanse - ocenia Tymek, uczeń klasy 6 Szkoły Podstawowej w Stanowicach, który już przed rokiem rywalizował w zawodach w Gdańsku.

Dyrekcja stanowickiej "Podstawówki" sukcesów doszukuje się w zaangażowaniu nauczycieli wychowania fizycznego.

- To pasja nauczycieli WF-u, którzy dbają o to, żeby wyszukiwać takie projekty - mówią Daria Morgała i Jacek Wowra, wicedyrektor oraz dyrektor Szkoły Podstawowej w Stanowicach.

Nauczyciele z kolei przekonują, że ich starania spełzłyby na niczym, gdyby nie zaangażowanie i chęć do aktywności sportowej uczniów.

- Tu nie ma o czym mówić, gdyby nie uczniowie takich sukcesów by nie było. My mamy taki narybek, takie dzieci, które cały czas ćwiczą. Nie mamy osób, które są zwolnione z WF-u. Niektórzy mówią, że to ewenement w skali świata, że nie ma u nas dziecka, które ma roczne zwolnienie lekarskie. Owszem, są jakieś kontuzje, natomiast to jest miesiąc, dwa, i uczniowie wracają do ćwiczeń - zauważają Ewa Kątny-Paszek i Agata Burnagiel, nauczycielki WF-u w SP w Stanowicach.

Finał trwającej obecnie edycji konkursu Drużyna Energii odbędzie się 13 czerwca. Wspomniany Gdańsk, jego miastem-gospodarzem będzie już po raz kolejny. Z kolei pięć wspomnianych reprezentacji Szkół Podstawowych zostało wyłonionych w kilku wcześniejszych etapach.

Każda ze szkół musiała "po drodze" do Gdańska wykonać zadania. Pierwszym z nich było nagranie filmiku z ćwiczeniami, co musiał zrobić każdy z uczniów. Później nagranie przebijało się przez sito eliminacyjne. Szkoła Podstawowa ze Stanowic jest jedynym reprezentantem woj. śląskiego w finale konkursu Drużyna Energii.

W tegorocznej edycji konkursu udział brało kilkaset szkół. Udział w finale stanowickiej SP zapewniła wygrana w kategorii "Duża Szkoła". Każda ze szkół, która zakwalifikowała się do finału może liczyć na nagrodę finansową w wysokości 10 tysięcy złotych. Pieniądze mają posłużyć do zakupu wyposażenia i sprzętu używanego podczas lekcji WF-u.

Jak informują ambasadorzy Drużyny Energii, konkurs, w którym szkoły biorą udział ma na celu zachęcić najmłodszych do aktywności fizycznej.

- Chcemy, żeby młodzież się po prostu ruszała - wskazuje Jarosław Kozłowski.

Z kolei ambasadorzy Drużyny Energii przekonują, że jest to konkurs, w którym każdy, niezależnie od tego, czy po wzięciu w nim udziału, zwiąże się ze sportem i będzie odnosił w nim sukcesy, czy też nie, może czuć się wygrany.

- Być może spośród tych dzieci będziemy mieli mistrza olimpijskiego, mistrza świata. Być może ta przygoda ze sportem na tyle zaszczepi w nich tę miłość, że będziemy mieli medalistów. A jeśli nie, to życie w sportowym duchu przydaje się w każdej dziedzinie - zaznacza Jerzy Mielewski.