Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Co Ślązoki mogą wiedzieć o Amerykanach?

Marek Szołtysek
Pamiętam, jak w czasach komunizmu opowiadano wic, jak zrobić w Polsce dobrobyt. Proponowano, żeby wypowiedzieć wojnę USA. Wtedy przegramy, będą nas okupować - i dobrobyt gotowy. Mało to patriotyczne. I w ogóle co Ślązoki mogą wiedzieć o Amerykanach? Zatem dzisiaj będzie trochę o śląsko-amerykańskich sprawach. Skupię się na tych Ślązokach, których przymusowo wcielono do armii Hitlera. Oto trzy przykłady.

Justyn z Rudy Śląskiej-Goduli służył na terenie Francji, gdzie dostał się do niewoli amerykańskiej. Jeńców zebrano na apelu i padła komenda po polsku: - Polacy wystąp! Jednak Justyn nie potrafił szybko podjąć decyzji. A jak później mówił: „Jakby łoni pedzieli, że Ślązoki mają wystąpić, to bych wystąpioł, ale tym pytaniem o Poloków trocha mie zaskoczyli”. Ci, co wystąpili, poszli do polskiej armii na Zachodzie i wrócili na front, tylko z drugiej strony. Zaś Justyn wraz z Niemcami pojechał do obozu jenieckiego do USA. Żołnierze chodzili tam do pracy na polu za 80 centów na godzinę. Kiedy po wojnie wrócił na Śląsk z gotówką i prezentami, był traktowany jako bogaty wujek. Justyn wspominał: „Skiż tego, że jo boł przedwo-jynnym wicemistrzym Śląska we szachach, to tam we amerykońskij niywoli jo niy musioł chodzić do roboty na pole, yno ze oficyrami grali my we szachu, a dniowka mi zaliczali. Miołech sie tam luksusowo!”.

Gedeon z Orzesza służył we Francji, gdzie schwytali go partyzanci z francuskiego ruchu oporu i przez Algierię przesłali do obozu jenieckiego w USA. Do końca wojny musiał pracować na polu u farmera. Gdy jego jeniecki obóz był sprawdzany przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż, jeden z jeńców poskarżył się, że dostają za mało jedzenia. Nie było to prawdą, ale wówczas tak im podwyższono porcje, że jeńcy nie potrafili tego zjeść. A jak wszystkiego nie zjedli, to za karę nie dawali im papierosów i piwa - to była amerykańska zemsta. Jeńcy musieli więc to jedzenie zakopywać albo palić w piecu. Tak się tam mieli.

Rafał z Rybnika służył na terenie Francji i Belgii, skąd zdezerterował do amerykańskiej armii. Kiedy dostał się już na tamtą stronę, wcale nie przywitano go sympatycznie. Amerykanie postawili go pod murem i długo musiał stać z rękami podniesionymi do góry. Czarnoskóry Amerykanin zobaczył na ręce Ślązoka drogi zegarek i mu go skradł. A potem był obóz przejściowy i dopiero później trafił do Armii Polskiej na Zachodzie. Po wojnie, po powrocie na Śląsk, jak Rafała pytano, jak było u aliantów, to zdenerwowany mówił: „Amerykony kradły zygorki, a Francuzy zamiast mycio, kropiy się parafinami”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!