Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takich zdjęć Tomasza Adamka jeszcze nie widzieliście! "Góral" jest już po debiucie w wyścigach górskich

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Tomasz Adamek zamienił rękawice bokserskie na kierownicę rajdową.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Tomasz Adamek zamienił rękawice bokserskie na kierownicę rajdową.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Delfina Madziara
Były mistrz świata w boksie ma za sobą pierwszy wyścigowy start w wyścigu górskim. To początek kolejnego etapu sportowej kariery „Górala”.

- Najbardziej zależało mi na tym, żeby nie rozwalić auta, bo wszyscy śmialiby się ze mnie, że zszedłem z ringu i wpadłem w drzewa, i Jacka Madziary, który pożyczył mi auto - przyznaje pół żartem, pół serio Tomasz Adamek, mówiąc o swoim debiucie w wyścigach górskich.

Pierwszy start w „Limanowej” miał charakter vip-owsko-treningowy, bez oficjalnego pomiaru czasu.

- Raz mnie trochę „majtnęło”, ale ci, którzy to widzieli, mówili, że poradziłem sobie bardzo dobrze i jest we mnie potencjał na solidnego zawodnika - opowiada były mistrz świata w boksie. - Jacek też ocenił, że było dobrze. Jest trochę rzeczy do poprawki, na przykład trochę większe „ścinanie” łuków, ale to kwestia kolejnych treningów.

Czy wrażenia z wyścigu i ringu są porównywalne?

- Adrenalina na szosie to jakieś 25 procent tej, którą czułem bijąc się między linami - ocenia „Góral”. - Nie było strachu, tylko świadomość, że każdy błąd może drogo kosztować. W końcu jakby nie patrzeć na czwórce leci się do 170 kilometrów na godzinę, a ja tam piątkę wrzucałem kilka razy, więc na liczniku było ponad 200.

- Tomek jechał naprawdę szybko, bo to widać po oponach, które się wtedy specyficznie marszczą - potwierdził główny mechanik Jerzy Dwoiczko.

Warto dodać, że pierwszego dnia wyścigu były ciężkie warunki pogodowe -raz było słońce, raz był deszcz. Przez to kierowcy mieli problem z doborem opon, było sporo wypadków.

Wyścig w Limanowej utwierdził Adamka i jego ekipę, że pomysł startu w przyszłorocznym cyklu Mistrzostw Europy może zostać zrealizowany.

- Zdecydowanie tak, nie mam żadnych wątpliwości. Dlatego wrzesień i październik spędzę w Polsce i przy okazji różnych obowiązków będę trenował na torach - zapowiada Adamek. - Żona nie będzie zachwycona, ale pewnie na jakieś dwa tygodnie też przyleci do kraju.

Jazda na torach kosztuje sporo sił. Na jednym z filmów widać, jak wychodzący przez okno Adamek ocieka potem.

- W aucie jest potwornie gorąco, ale w wyścigu jest pod tym względem lepiej niż na torze - ocenia były pięściarz. - Nie tracę jakoś szczególnie wagi jeźdżąc, trzymam te swoje naturalne 98 kilogramów.

Umowa sponsorska z firmą Nowak-Mosty została podpisana tylko na ten jeden start.

- Już rozmawiamy o jej przedłużeniu na cały cykl przyszłoroczny i myślę, że idzie to w dobrą stronę - informuje Adamek, który w 2024 roku chce też stoczyć pożegnalną walkę na gali pod Wielką Krokwią.

Ze względu na treningowy charakter startu Adamek miał w samochodzie drugą osobę.

- Jechał ze swoimi partnerami biznesowymi: raz z Adamem, a dwa razy z Władysławem - poinformowała Delfina Madziara, która jest członkiem ekipy sztabu medialnego Tomasza Adamka.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera