Technoblogia Lisieckiego: Wojna... Wojna nigdy się nie zmienia

Apple pozwało Samsunga zarzucając Koreańczykom nie tylko kopiowanie wyglądu iPhone`ów i iPad`ów, ale również interfejsu i urządzeń z Cupertino. Pierwsze dni procesu to kilkadziesiąt przedstawionych dowodów, oskarżenia o kradzież i... wysoka grzywna dla Samsunga - za "wyciek" do mediów odrzuconych przez sąd dowodów, czyli zdjęć prototypu Sony o oznaczeniu F700, urządzenia do którego iPhone 4 i 4S są niezwykle podobne. W kontrataku Apple ujawnił własny projekt "Purple" z 2005 roku. Sporo tego. A przecież to dopiero początek, bo gra toczy się o gigantyczne pieniądze.

Proces w San Jose to najprawdopodobniej decydujące starcie w wojnie, którą Apple wypowiedziało Samsungowi niemal dwa lata temu. Wojna toczyła się do tej pory na różnych kontynentach i przed różnymi sądami, m.in. w Niemczech, Australii, Hadze i - niedawno - w Wielkiej Brytanii. Właśnie na Wyspach małe zwycięstwo odniósł Samsung, choć Koreańczycy usłyszeli z ust sędziego kuriozalne uzasadnienie wyroku: - Tablety Samsunga nie są tak fajne, jak iPad - stwierdził Colin Briss. Sędzia zwrócił jednak uwagę również na to, że oskarżenia o naruszenia patentów przygotowywane przez prawników reprezentujących firmę z Cupertino są niebezpiecznie blisko absurdu. A tymczasem Apple konsekwentnie patentuje wszystko, ostatnio... 5D.

Teraz wojna przeniosła się do Kalifornii, bo Apple za wszelką cenę chce powstrzymać Samsunga, wykorzystując każdą okazję, by spowolnić swojego największego rywala. Dla wielu ekspertów to jednak tylko akt desperacji.

Wyrok ma zapaść jeszcze w sierpniu.

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO

*Marsz Autonomii 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!