Trzy pożary w powiecie wodzisławskim. Ogień gaszono w Gołkowicach, Lubomi i Wodzisławiu Śl. Dwie interwencje to pożar sadzy w kominie

W poniedziałek (18.01) około godz. 18.46 służby zostały wezwane do pożaru w budynku przy ulicy Borowickiej w Gołkowicach. Co się okazało na miejscu? Z użytkowanego pieca typu koza odpadł kawałek rury. Spadł na podłogę, spowodował silne zadymienie w pomieszczeniach. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.

Zaraz po zgłoszeniu na miejscu pojawili się: OSP Gołkowice, JRG Jastrzębie Zdrój, OSP Godów, policja.

Tego samego dnia strażacy dwukrotnie wyjeżdżali do pożaru sadzy w kominie. Najpierw przed godz. 16 interweniowano przy ul. Skrzyszowskiej w Wodzisławiu Śl. Następnie po godz. 18 służby zostały wezwane na ul. Tartakową w Lubomi.

Obie interwencje wyglądały podobnie: wygaszono piec, ugaszono płomienie w kominie. Skończyło się na strachu. Nikt nie został poszkodowany, nie odnotowano też uszkodzeń budynku. Zalecono, aby mieszkańcy wyposażyli się w czujniki tlenku węgla, które w razie spękań przewodu kominowego mogą ostrzec przed zagrożeniem (dym, czad).

Każdy pożar sadzy w kominie to bardzo poważne ostrzeżenie dla wszystkich właścicieli domów jednorodzinnych. Pamiętajmy o regularnym czyszczeniu i kontrolowaniu przewodów kominowych.

Służby ostrzegają, że pożar sadzy nie zawsze kończy się szczęśliwym zakończeniem. Bywa tak, że pod wpływem wysokiej temperatury dochodzi do spękania komina. To nie tylko kosztowna naprawa, ale poważne zagrożenie.

- Przez szczeliny nie tylko dym wydostaje się do pomieszczeń mieszkalnych, ale groźny dwutlenek węgla. To śmiertelne zagrożenie zwłaszcza podczas snu - słyszymy.

Zdarza się również, że przez szczeliny popękanego komina dochodzi do pożaru więźby dachowej. Pamiętajmy o tym.