- Wiemy jedno: to ma być aquapark dla wszystkich, zarówno dzieci, jak i młodzieży, ale też ludzi starszych, a może przede wszystkim tych ostatnich, bo społeczeństwo tyskie się starzeje - mówi Zbigniew Gieleciak, prezes Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej SA w Tychach, które to przedsięwzięcie zrealizuje. W całym kraju są w tej chwili 22 aquaparki. W regionie mamy dwa - w Tarnowskich Górach i w Dąbrowie Górniczej. Tyszanie chcą jednak wzorować się raczej na m.in. wrocławskim.
- Jedne są nastawione na atrakcje, jak łódzki. Są i takie, w których można przejść rehabilitację i odnowę biologiczną, jak w Bukowinie Tatrzańskiej. I bywają dochodowe jak aquapark we Wrocławiu. Nasz będzie połączeniem tych trzech - mówi prezes Gieleciak.
Tyski aquapark powstanie przy ul. Sikorskiego, w pobliżu Ośrodka Wypoczynkowego Paprocany. Będzie kompleksem basenów zamkniętych i otwartych, połączonym z boiskiem do piłki plażowej, parkiem linowym i innymi obiektami sportowymi w sąsiedztwie.
Stąd poprowadzą też ścieżki piesza i rowerowa do tworzącego się Parku Południowego oraz wzdłuż linii lasu nad Jeziorem Paprocańskim. Myśli się o wykorzystaniu w tym obiekcie, dla celów leczniczych, solanki z podziemnych zasobów.
- Aquaparki (podobnie zresztą jak basen, do którego co roku dopłacamy) nie są inwestycjami dochodowymi, ale za wcześnie mówić o ewentualnych dopłatach. To zależy od infrastruktury i zaplecza, a jak widać na przykładzie kilku aquaparków w Polsce m.in. we Wrocławiu parki wodne całkiem dobrze sobie radzą i dopłaty nie są potrzebne. Nawet, gdybyśmy mieli dopłacać, stać nas na to, by mieszkańcom Tychów zapewnić takie atrakcje i dać możliwość spędzenia wolnego czasu w nowoczesnym, doskonale wyposażonym parku wodnym - mówi prezydent Andrzej Dziuba. Bywalcy tyskiej pływalni są zgodni, że tak duże miasto jak Tychy zasługuje na aquapark.
Prezes Gielaciak zapewnia, że nie będzie on wielkim obciążeniem dla miejskiego budżetu. - Największe wydatki to wynagrodzenia dla pracowników i koszty energii. U nas energia będzie za darmo, z biogazu, który już teraz pokrywa zapotrzebowanie oczyszczalni ścieków na ciepło i prąd - mówi.
Wrocławski park
Mariusz Prasłał, rzecznik Wrocławskiego Parku Wodnego: Od otwarcia w lutym 2008 do końca marca 2011 r. nasz aquapark odwiedziło ponad 3 mln 250 tys. osób. Średni miesięczny przychód to aktualnie ok. 2 mln zł. Stąd też wynik finansowy Wrocławskiego Parku Wodnego za rok 2009 wyniósł 1.386.028,47 zł. By zredukować koszty utrzymania, stosujemy innowacyjną w skali Polski technologię. Zakupiony od PGNiG gaz przetwarzamy w energię elektryczną na potrzeby obiektu. W nocy silniki na gaz produkują nadwyżki energii, jest ona sprzedawana koncernowi energetycznemu.
W ciągu miesiąca Wrocławski Park Wodny odwiedza średnio 87,5 tys. gości. Przyciąga ich stale poszerzana oferta. Najnowsza atrakcja to multimedialna zjeżdżalnia wodna 3D. Jedyna w Polsce i naszej części Europy konstrukcja, będąca jednocześnie zjeżdżalnią rekreacyjną. Dzięki światłowodom, stroboskopom, kalejdoskopowi, fleszom i laserom udało się uzyskać niepowtarzalne efekty. Korzystający z tej atrakcji zjeżdżają przez kurtyny wodne, na których wyświetlane są obrazy, np. ściana z cegieł albo otwarta paszcza lwa lub rekina.
Jakich atrakcji chcielibyście w tyskim aquaparku?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?