18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urbanke: Chleba i igrzysk. Dość polityki

Mariusz Urbanke
Mamy podwójne szczęście, że trafił nam się taki złoty olimpijczyk, jak Kamil Stoch. Osiągnął mistrzostwo sportowe i wyniki, od których serce rośnie. Ale przede wszystkim to charakterny góral prezentujący klasę i kulturę, której brakuje wielu ulubieńcom telewizji lansowanym na celebrytów i tzw. autorytety.

To nie jest prosty bokser, który zapytany, co sądzi o gender, odpowiada: "A co to jest? To pedały? Dajże spokój, bo jak cię zaraz gwizdnę, to będziesz miał...".

To nie jest dyżurny polityk, który wypowiada się w każdej sprawie, nawet kiedy się na niej nie zna. Jak Janusz Korwin-Mikke, który o igrzyskach dla niepełnosprawnych napisał: "Można się tylko cieszyć, że inwalidzi też organizują zawody. Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego - równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili - lub turnieje brydżowe dla ludzi z zespołem Downa". To nie jest facet, który zaprzecza sam sobie. Jak Janusz Palikot, który zapowiedział ostrą walkę z mową nienawiści, a nawet opublikował na blogu siedem zasad jej zwalczania, a mimo to nie wahał się powiedzieć: "Rydzyk jest szatanem", "PZPN to burdel, w którym dziwki zarażają HIV-em", "Gowin zachowuje się jak katolicka ciota".
Nie jest to też człowiek, którego ponoszą emocje. Pod ich wpływem popełnia się gafy, a później trzeba się tłumaczyć - jak Szczepan Twardoch. Komentując wyrok Sądu Najwyższego stwierdzający, że Ślązaków nie można uznać za odrębny naród, napisał on na Facebooku: "(...) Pierdol się, Polsko". Widać pisarz wykształcony na polskiej uczelni, utrzymujący się z pisania po polsku, nie przejął się przesłaniem Muńka Staszczyka, żeby ojczyznę kochać i nie pluć na godło. Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska, tłumacząc Twardocha, mówił, że mamy do czynienia "z literatem, który konsekwentnie kreuje swój wizerunek artysty niepokornego".

Myli się Pan, doktorze, to nie konsekwencja, a kompromitacja, kiedy ktoś dysponujący bogatym słownictwem, używa języka lumpów. Nawet jeśli ma rację.

Gdy Ewa Wójciak, dyrektorka jednego z poznańskich teatrów, w "twórczym zapale" (zdaniem Palikota był to "gest artystyczny") napisała o papieżu Franciszku: "No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży", spotkała się z ostrą krytyką tamtejszego środowiska. Zastępca prezydenta Poznania od razu przeprosił za jej słowa o papieżu Franciszku oraz zapowiedział decyzje dotyczące konsekwencji służbowych. Po prostu - kultura zobowiązuje.

Niestety, w naszym regionie - a szczególnie w dyskusjach o śląskiej autonomii - język nienawiści też się panoszy. Dotyczy to zwłaszcza komentarzy w internecie, gdzie nie trzeba mieć tyle odwagi co Twardoch, bo większość opinii jest anonimowa. "Każdy, kto na tym forum wyrazi wątpliwość wobec RAS-iowskiej wizji historii, jest natychmiast gnojony przez 5 dyżurujących RAS-iowskich zakapiorów. (...) "Polska gnida. Polski wieprz. Polska ŚWINIA (...). Gnój, burak. Ciul (SETKI RAZY!!!)" - tak pisze Sandman Czarny o hejterskich obelgach skierowanych pod jego adresem. Na to inny komentator: "Pan redaktor powinien sobie obejrzeć, kto maszeruje w Marszach Autonomii...;): zajadli anty-Polacy, często to goście z Niemiec ledwo dukający po polsku..., sfrustrowane biedne nieudaczniki czekające na krowę od Gorzelika w miodem i mlekiem płynącej Autonomii Śląska... ;) RAŚ działa już tyle lat... Jakie powszechnie szanowane osobistości podzielają ich poglądy i są z nimi? Kutz się nie liczy... Najpierw kolaborował dla kariery i kasy z komunistami (wtedy ani mru-mru o Tragedii Górnośląskiej...), później stał się demokratą i liberałem w PO, a na koniec został narodowym Ślązakiem i autonomistą". Zagłębiak dodaje: "(...) na tym forum jest wielu (...), co wyjechali do Niemiec z nadzieją na miliony, ale im się nie udało i teraz plują na Polskę".

W tej sytuacji wszyscy chętnie uciekamy z polskiego (i śląskiego) piekiełka w stronę sportu, w którym liczy się talent, praca, wytrwałość i odwaga, a nie pochodzenie, historyczne zaszłości i animozje. Dość polityki - chciałoby się powiedzieć - więcej chleba i igrzysk. Przy okazji olimpiady i dnia świętego Walentego mam też propozycję - porzućmy nienawistne odzywki przynajmniej u nas, na Śląsku. Kiedyś się tu nawet nie przeklinało, na kopalni było to wręcz niedopuszczalne, a moi dziadkowie z "grubych" słów używali tylko paciulok. Teraz młodzież pijąca nocą pod pomnikiem Powstańców Śląskich w Katowicach stosuje k... i ch... jako znaki przestankowe, a zachwyt potrafi wyrazić tylko słowem-kluczem: zajebiście. Czy mam sprowadzać naszą kulturę do tak niskiego poziomu, czy wrócić do dobrej tradycji, a może i polecieć dalej? Jak Stoch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!