MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, akwizytorzy udają pracowników urzędów pracy

Beata Sypuła
Katarzyna Ptak, dyrektor tyskiego PUP, przestrzega przed osobami udającymi jej  pracowników
Katarzyna Ptak, dyrektor tyskiego PUP, przestrzega przed osobami udającymi jej pracowników Fot. Radosław Łapeta
O grasujących na Śląsku naciągaczach zaalarmowali nas pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Tychach i tamtejszy Urząd Miasta. Akwizytorzy otwartych funduszy emerytalnych podszywają się pod pracowników PUP i łowią niczego nieświadomych klientów do być może najsłabszego i niestabilnego OFE.

Naciąganie naiwnych - to najsłabsze oskarżenie. Można jednak wytoczyć cięższe działo - zarzucić oszustwo, a to już może się skończyć kłopotami przed Komisją Nadzoru Finansowego i w Polskiej Izbie Ubezpieczeń.

- Obowiązek zapisania się do jednego z 14 otwartych funduszy emerytalnych ma każda osoba urodzona po 31 grudnia 1968 r., która po raz pierwszy rozpoczyna pracę lub działalność gospodarczą, objętą obowiązkiem odprowadzania składek na ubezpieczenie emerytalne. Fundusz należy wybrać w ciągu 7 dni od podpisania umowy z pierwszym pracodawcą. Obowiązek ten nie dotyczy studentów i uczniów do 26. roku życia, którzy podjęli pracę w ramach umowy-zlecenia, umowy o dzieło lub rozpoczęli studia doktoranckie - wyjaśnia Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Kto sam się nie zapisze - tego ZUS wylosuje do jednego z kilku najmniejszych funduszy. Taka operacja odbywa się cztery razy w roku. Najbliższe losowanie odbędzie się 30 lipca. Gorący dla OFE okres spowodował wysyp agentów i akwizytorów ubezpieczeniowych na rynek. Niektórzy, niestety, łamią nie tylko prawo, ale i etykę swego zawodu. Wykorzystują fakt, że PUP-y mają obowiązek wywieszania na tablicy ogłoszeń listy pracodawców, z którymi podpisano umowę o organizowaniu staży, prac interwencyjnych oraz robót publicznych, otrzymali refundację kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowiska pracy dla bezrobotnych.

- Ktoś dzwoni do pracodawcy, przedstawia się jako pracownik Powiatowego Urzędu Pracy w Tychach i prosi do telefonu np. stażystę, nie znając jednak jego nazwiska. Pracodawca nieświadomy rzeczy udostępnia im kontakt - opowiada Anna Szczęsny-Michalak, wicedyrektor PUP w Tychach. - W trakcie rozmowy z pracownikiem wychodzi na jaw prawdziwa intencja: namawianie do konkretnego OFE. Ten proceder trwa już co najmniej dwa lata. Dłużej nie możemy tego tolerować, bo akwizytorzy ubezpieczeniowi robią nam złą reklamę. Nagabywani przez nich ludzie mogą nas posądzić o chęć dorobienia sobie!

Podobny problem odnotowują także inne pośredniaki. Dowiadują się o całym procederze od pracodawców, wściekłych na rzekomych pracowników PUP, którzy sobie dorabiają na boku. Z pretensjami zaczęli dzwonić do pośredniaków - i tak sprawa wyszła na jaw.

- Powiatowy Urząd Pracy w Tychach nie prowadzi i nigdy nie prowadził działalności w jakikolwiek sposób związanej z ubezpieczeniami społecznymi, oferowanymi przez otwarte fundusze emerytalne - zaręcza dr Grażyna Piechota, rzeczniczka UM w Tychach. - Dlatego PUP Tychy prosi o zgłaszanie takich przypadków.

Przyłapanie akwizytora na gorącym uczynku jest już dziecinnie proste: akwizytor podpisując umowę musi się wykazać imieniem, nazwiskiem i nazwą OFE, a agent - numerem licencji. Za oszukańcze lub nieetyczne praktyki może słono zapłacić: za każdego ze złowionych klientów dostaje od OFE od kilkuset do nawet 2 tysięcy złotych premii. Niektórzy dla tych pieniędzy gotowi są na oszustwo. Za złamanie zasad gry straci jednak uprawnienia i zarobek w ubezpieczeniach na zawsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!