W Katowicach przypominano zasady bezpiecznego zachowania na przejazdach kolejowych. Prawie każdy wypadek na przejeździe to wina kierowcy!

W ciągu roku nie brakuje okresów, w trakcie, których ruch na drogach jest szczególnie wzmożony. Takim okresem zdecydowanie są wakacje. Za moment kulminacyjny w ich trakcie uznawane są zwłaszcza ich ostatnie weekendy i dni. A ponieważ, kiedy ruch jest większy, łatwiej też o wypadek. I warto wtedy przypomnieć podstawowe zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Z takiego założenia zdają się wychodzić przedstawiciele Polskich Kolei Państwowych, którzy na finiszu wakacji przeprowadzają akcje w zakresie bezpiecznego przekraczania przejazdów drogowo-kolejowych. Taka akcja odbyła się w Katowicach, na przejeździe przy ul. Le Ronda, gdzie przytoczono wspomniane zasady.

- Ambasadorzy bezpieczeństwa przekazują kierowcom, rowerzystom i pieszym: aby nie wjeżdżali na przejazd, kiedy nie ma możliwości zjazdu z niego, nie wjeżdżali na przejazd, kiedy opadają rogatki, nie omijali slalomem opuszczonych półrogatek, czy ignorowali znaku "STOP" - mówi Katarzyna Głowacka, rzecznik prasowa PKP PLK SA, dodając, że od wypadku uchronić się nietrudno.

- Przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, słuchanie głosu rozsądku gwarantuje bezpieczeństwo na przejazdach - podkreśla Katarzyna Głowacka.

Choć zasady przekraczania przejazdów wydają się być proste i oczywiste, co innego mówią statystyki. Z tych wynika, że niemal wszystkie wypadki, do których dochodzi na przejazdach to wina kierowcy, które nie zastosował się do zasad bezpieczeństwa.

- 99 procent zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych wynika z niewłaściwych decyzji podejmowanych przez kierowców - wylicza rzecznik prasowa PKP PLK SA i dodaje, że zgubą kierowców są najczęściej: pośpiech i brawura, ale też rutyna.

Jak mówią przedstawiciele PKP, kiedy już dojdzie do wypadku, najważniejszą rolę odgrywa szybkie poinformowanie służb. A to ma zapewnić żółta naklejka systematycznie umieszczana na przejazdach od czerwca 2018 roku. - Ta naklejka ratuje życie - zaznacza jej istotę Zbigniew Gawracz, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Sosnowcu PKP PLK SA, który dodaje, że są na niej wszystkie potrzebne informacje ku temu, żeby pomoc na miejscu pojawiła się jak najszybciej.

- Trzy pierwsze cyfry mówią o numerze linii, na której przejazd jest zlokalizowany. Natomiast pozostałe sześć wskazują dokładnie kilometr i tzw. hektometry sytuowania przejazdu. Operator numeru 112, otrzymując informację od użytkownika potrafi precyzyjnie skierować wszystkie służby ratunkowe w strefę tego konkretnego przejazdu - zwraca uwagę Zbigniew Gawracz.