W Myszkowie przerobią ścieki na paliwo

Może być to prawdziwy hit rynkowy i źródło dobrego zarobku dla firmy, ponieważ składowanie osadów ściekowych staje się coraz większym problemem. Chodzi przy tym o to, by maksymalnie ograniczyć ich ilość.

Myszkowski ZWiK dotychczas organizował przetargi na odbiór osadów - wywożono je na pola uprawne jako nawóz, płacąc odbiorcy 50 złotych za tonę, a niektóre oczyszczalnie płacą nawet trzy razy tyle.
Tymczasem po roku 2015 składowanie osadów na pryzmach będzie w ogóle zakazane, zaś używanie do rekultywacji gruntów bardzo ograniczone.

Granulowany osad ściekowy może służyć jako dobre paliwo alternatywne

- W niektórych regionach, na przykład w województwie pomorskim, gdzie są ogromne gospodarstwa rolne, nie ma większego problemu z pozbyciem się osadów. W naszym sąsiedztwie są niewielkie gospodarstwa i do tego są tereny jurajskie. Każdy kilometr mocno podnosi koszty transportu - mówi Ryszard Woszczyk, prezes ZWiK. - Wywożony na pola osad musi spełniać odpowiednie normy, dotyczące zawartości różnych substancji. Nie można go też stosować przy zbyt wysokim poziomie wód gruntowych i dużej przepuszczalności gleby.

Suszenie z wykorzystaniem energii słonecznej odbywać się będzie od wiosny do wczesnej jesieni. Obiekt wyposażony zostanie w ogrzewanie podłogowe, a dodatkowym źródłem ciepła będzie pompa wykorzystująca ciepło oczyszczonych już ścieków. Pozwoli to wydłużyć okres działania suszarni o pory roku, w których jest mniejsze nasłonecznienie.

Dzięki odparowaniu wody, masa osadów produkowanych w Myszkowie zmniejszy się z 2300 ton rocznie do tysiąca ton. Po wysuszeniu wodnista breja zmieni się w kilkumilimetrowe, bezzapachowe granulki, które można bez problemu magazynować nawet na otwartym powietrzu. W ten sposób przestanie też istnieć uciążliwy problem dla okolicznych mieszkańców, którym fetor z oczyszczalni mocno dawał się we znaki.
Myszkowska oczyszczalnia podpisała umowę partnerską z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Chodzi o zbadanie możliwości mieszania osadów z innymi materiałami, dla poprawienia ich energetyczności. Granulki mogłyby wtedy być wykorzystywane jako paliwo alternatywne. ZWiK chce także nawiązać współpracę z myszkowską papiernią, bo powstające w niej odpady byłyby idealne do wzbogacenia granulatu.

Budowa hali do suszenia osadów już trwa. To dość kosztowna inwestycja, pochłonie blisko 4 miliony złotych.
Przez dwa lata myszkowski zakład starał się o dofinansowanie inwestycji ze środków EkoFunduszu. W końcu wniosek myszkowian został pozytywnie oceniony i EkoFundusz dołożył do suszarni prawie 2,3 miliona złotych. Do tego doszedł jeszcze blisko milion złotych z preferencyjnego kredytu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Jeżeli granulat osadowy okazałby się dobrym paliwem, ZWiK szybko spłaci kredyty i zacznie na tej technologii zarabiać.

Suszarnie osadów

Słoneczne suszarnie osadów ściekowych powstały już w Rzeszowie, Iławie, Żarach i Kozienicach.
W kolejce czekają Kłodzko i Żagań. Chętnych jest wielu, ale EkoFundusz nie dysponuje wystarczającą ilością pieniędzy na ten cel. Rozwiązania różnią się powierzchnią hal i ich ilością. W Żarach wybudowano trzy. W Myszkowie powstaje hala o powierzchni 1300 mkw. Teren przygotowany został tak, by można było postawić jeszcze drugą halę. Gdyby udało się ją zbudować, ZWiK mógłby odbierać osady z innych oczyszczalni.