- Rzeczywiście, otrzymaliśmy w niedzielny wieczór takie zgłoszenie - potwierdza Michał Swoboda, rzecznik cieszyńskich strażaków. - Zgłaszający twierdził, że widział krokodyla w rzece w okolicy wiaduktu w Skoczowie. Na miejsce wysłano policjantów i strażaków. Ci, póki co, nic nie znaleźli - informuje Swoboda.
Dodatkowo, w nocy brzeg patrolowali policjanci, a działania wznowiono w poniedziałek rano. Bezskutecznie. Ani strażacy, ani policjanci nie natknęli się na żadne zwierzę, ostatecznie więc akcję przerwano.
Co ciekawe, to nie pierwszy krokodyl, jakiego widziano w tym roku na Śląsku. W maju zrobiło się głośno o gadzie pływającym w Zalewie Rybnickim. Krokodyl miał zranić jednego z mężczyzn, który próbował go okiełznać. Ostatecznie zwierzę uciekło.
- Słyszałem o tym od znajomych oraz z telewizji - mówił wówczas Zygmunt Mańka, którego dziennikarze DZ spotkali przy Zalewie Rybnickim. Mężczyznę sytuacja wcale jednak nie zdziwiła. - Woda jest tutaj ciepła, bo obok znajduje się elektrownia. Są warunki w sam raz dla krokodyli - przekonywał.
Tak naprawdę nikt jednak nie potwierdził tych rewelacji. Dlatego asp. Adam Jachimczak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach do historii o krokodylach podchodzi ze spokojem.
- Tego typu sensacyjne doniesienia od czasu do czasu się zdarzają - przekonuje i sam przypomina historię pumy, która w 2009 r. miała grasować w naszym regionie. - Niektórzy twierdzili, że może to być nawet tygrys, który uciekł z ogrodu zoologicznego. Zwierz miał do nas dotrzeć z północy i przemieszczać się na południe. Ktoś go widział, ktoś inny robił zdjęcia, wypowiadali się specjaliści, spekulując, co to może być - wspomina.
Na nogi postawiono wówczas wiele instytucji. Policjanci, strażacy, łowczy i leśnicy przeczesywali okolice, w których widziany był drapieżnik. Żadnej pumy jednak nie znaleźli.
- Tego typu doniesienia w 99 procentach okazują się bowiem fikcją - tłumaczy Jachimczak. - Jak wiadomo, strach ma wielkie oczy, a panikę wywołuje coś, co w danym środowisku jest zupełnie normalne - dodaje.
Cieszyńscy policjanci przyznają, że i skoczowska historia z krokodylem może mieć całkiem racjonalne wytłumaczenie.
- Nasi funkcjonariusze nie znaleźli śladów tego zwierzęcia, dlatego przypuszczamy, że zaobserwowanym stworem mógł być płynący rzeką bóbr, który w zaroślach na brzegu Wisły prawdopodobnie ma norę - tłumaczy asp. sztab. Ireneusz Korzonek z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO
*Marsz Autonomii 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?