W Żorach walka na plakaty wyborcze

Od kilku dni na skrzyżowaniu ul. Górne Przedmieście i ul. Stodolnej, niedaleko „ronda z kogutkiem”, wiszą dwa plakaty wyborcze kandydatów na prezydenta Żor: Waldemara Sochy i Wojciecha Kałuży. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wygląd plakatów wyborczych i hasła, jakie się na nich znajdują.

Nasz serwis: WYBORY ŻORY 2014. INFO i ZDJĘCIA kandydatów, programy wyborcze...

Od kilkunastu dni miejsce - skrzyżowanie ul. Górne Przedmieście i ul. Stodolna - było zarezerwowane wyłącznie dla osamotnionego plakatu Wojciecha Kałuży, kandydata na prezydenta Żor z ramienia Żorskiej Samorządności. Jednak pod koniec zeszłego tygodnia obok plakatu pana Kałuży powieszono plakat wyborczy Waldemara Sochy, kandydata na prezydenta Żor z ramienia Żorskie Porozumienie i Waldemar Socha. Na plakacie pana Sochy zobaczyliśmy delikatnie uśmiechniętego pana Sochę i obok hasło „Zgoda buduje”. Plakat pana Sochy umieszczono trochę wyżej od plakatu pana Kałuży. Niby nic, ale...

Żorska Samorządność postanowiła działać i w sobotę, w miejscu plakatu pana Kałuży, powiesiła nowy - z memem przedstawiającym szyderczo śmiejącego się chińskiego koszykarza Yao Ming - obok widnieje hasło „Jo cie prosza”. To było celowe działanie?

- Kampania wyborcza nie opiera się tylko na tezach programowych. Nie może być nudna. Mój sztab dzięki zamieszczeniu tego mema wywołał dyskusję na temat wyborów i samorządu, wśród osób, którzy dotąd nie interesowały się tym zagadnieniem i nie planowały udziału w wyborach. A dzięki temu żartowi, wywołaliśmy nie tylko uśmiechy na twarzach mieszkańców Żor, ale przede wszystkim dyskusję na temat kandydatów – powiedział nam Wojciech Kałuża.

- My nie wchodzimy w drogę innym kandydatom i nie umieszczamy plakatów tam, gdzie inni. Dlatego, gdy pojawił się plakat pana Sochy, postanowiliśmy wycofać swojego kandydata i powiesić mema, nie w formie złośliwej, ale humorystycznej. To była natychmiastowa reakcja naszego sztabu. Cieszymy się, że mem wzbudza zainteresowanie. Zależało nam, aby ktoś stanął przy tym plakacie, zastanowił się. Efekt osiągnęliśmy – mówią nam w sztabie wyborczym Żorskiej Samorządności.

Co o walce na plakaty wyborcze mówi socjolog? - To nowa forma prowadzenia kampanii wyborczej, swoisty dialog. Siłą tego przekazu jest to, że przyciąga uwagę, a wiadomo że kampanie samorządowe są raczej nudne. Dlatego trzeba robić wszystko, aby dotrzeć do wyborców. Bardziej szokujące, wymyślne metody mają większe szanse, aby wyborca zapamiętał kandydata - mówi dr Agata Zygmunt z Uniwersytetu Śląskiego.

Czy to jest „tylko forma żartu”? - To nie tylko forma żartu. Nikt nie przyzna się, że to gra, przekaz aluzyjny. Każdy mieszkaniec zinterpretuje to wszystko we własny sposób. Wiadomo, że kampania wyborcza jest bardziej skuteczna, jak prezentowane są hasła nie wprost, wieloznaczne. Celem każdego kandydata jest wygrać, a metoda nie gra roli, bo cel uświęca środki – dodaje doktor Zygmunt.

Jak udało nam się dowiedzieć, za kilka dni Żorska Samorządność zamierza podjąć kolejne działania. - Zrobimy ciekawą akcję dla dzieci. Będziemy rozdawać odblaski na ramię w ramach zasady "Dbamy o Twoje bezpieczeństwo, bezpieczeństwo Twoich dzieci. Poza tym każdy właściciel samochodu dostanie od nas drapaczkę do auta. Ich rozprowadzaniem zajmą się nasi kandydaci z poszczególnych okręgów - dodają w Żorskiej Samorządności.

Skuteczna forma promocji?

*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM