W poniedziałek 6 kwietnia polski Sejm przegłosował ustawę, wedle której wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego w pierwszej i ewentualnej drugiej turze. Z taką formą głosowania i okolicznościami w postaci pandemii koronawirusa, w których miałoby się ono odbyć nie zgadza się wielu ekspertów z dziedziny prawa i przedstawicieli środowiska naukowego. Kilka dni temu stanowisko w tej sprawie zajęli pracownicy naukowców z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Śląskiego.
Zdaniem naukowców z UŚ, projekt Ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., wprowadzający zmiany w zasadach organizacji i przeprowadzenia elekcji, został przyjęty z naruszeniem standardów demokratycznego państwa prawa.
Wejście w życie zaproponowanych regulacji będzie oznaczało złamanie podstawowych zasad wolnych i uczciwych wyborów, a w przyszłości uniemożliwi także uznanie całego procesu wyborczego za legalny - czytamy w stanowisku pracowników UŚ
Dlaczego ustawa łamie zasady demokratycznych wyborów?
Główne zarzuty pracowników UŚ w stosunku do ustawy to m.in. brak możliwości zbierania podpisów przez kandydatów w czasie epidemii, nierówne szanse w organizacji kampanii wyborczej, czy brak możliwości zagwarantowania tajności głosowania. Kadra naukowa Instytutu Nauk Politycznych zauważa, że osoby zakażone lub poddane kwarantannie nie będą miały możliwości efektywnego oddania głosu. Podobnie niemożliwe w praktyce będzie oddanie głosu przez większość wyborców przebywających za granicą, zatem planowane wybory nie będą miały charakteru wyborów powszechnych.
Pracownicy UŚ zauważają też, że w uchwalonym przez Sejm RP projekcie dotyczącym przeprowadzenia wyborów w trybie korespondencyjnym zostały zawarte przepisy umożliwiające poznanie treści głosu, oddanego przez konkretnego wyborcę. - Skojarzenie w pakiecie wyborczym karty do głosowania, ujawniającej preferencje wyborcze, z najważniejszymi danymi osobowymi, w sposób oczywisty nie zapewnia tajności aktu głosowania - czytamy w stanowisku pracowników uniwersytetu.
Sygnatariusze stanowiska wzywają konstytucyjne organy państwa, by nie dopuściły do przeprowadzenia planowanej wyborów w czasie trwania pandemii.
"Konstytucja RP stwarza nam takie możliwości i apelujemy o ich zastosowanie. Umożliwi to przeprowadzenie wyborów prezydenckich z zachowaniem wszelkich zasad demokratycznego procesu wyborczego. Taka decyzja pozwoli również na uniknięcie sytuacji, w której legalność wyboru Prezydenta RP byłaby w przyszłości kwestionowana." - kończą swój apel pracownicy UŚ.
Środowisko naukowe nie będzie milczeć
Wśród 24 pracowników, którzy podpisali się pod stanowiskiem, byli m.in. dr hab. Agnieszka Turska-Kawa, prof. UŚ, dyrektor INP oraz dr hab. Małgorzata Myśliwiec, prof. UŚ, z-ca dyrektora INP.
- Tematyka związana z wyborami w państwie demokratycznym stanowi jedno z najważniejszych pól badawczych Instytut Nauk Politycznych UŚ. Dlatego też jako środowisko naukowe zgodnie stwierdziliśmy, że nie wolno nam pozostać obojętnymi w sytuacji, w której istnieje obawa, że po raz pierwszy od 1990 roku wybory w Polsce mogą się odbyć z naruszeniem zasad charakterystycznych dla państwa demokratycznego - napisała na swoim profilu społecznościowym dr hab. Małgorzata Myśliwiec.
Zdaniem zastępczyni dyrektora INP, od 1990 roku wybór Prezydenta RP - niezależnie od tego, który kandydat zwyciężał - nigdy nie budził żadnych wątpliwości co do legalności przeprowadzenia procedury. - Mamy ogromną nadzieję, że i tym razem elekcja Prezydenta RP pozwoli na wybór najlepszego z kandydatów, której/którego mandat nie będzie przez nikogo podważany - napisała Małgorzata Myśliwiec.
Wpis dr hab. Małgorzaty Myśliwiec był jej reakcją na wpis Błażeja Pobożego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, który stwierdził, że oświadczenie instytutu jest polityczne, a niektóre refleksje kuriozalne.
- Nasze stanowisko absolutnie nie jest stanowiskiem politycznym. To nie jest stanowisko, które wspierałoby któregokolwiek z kandydatów, bądź było któremukolwiek przeciwne. My jako środowisko pracowników naukowych Instytutu Nauk Politycznych w stanowisku wskazujemy, jakie zasady demokratycznego państwa prawa, tudzież jakie ich elementy w tych wyborach będą łamane. My po prostu wzywamy, by te wybory zostały przeprowadzone w czasie, kiedy nie będzie żadnych wątpliwości, a mandat wybranego w ten sposób prezydenta nie będzie nigdy podważany - podkreśliła w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim dr hab. Małgorzata Myśliwiec.
Musisz to znać
Jak miałyby wyglądać wybory korespondencyjne?
Według przegłosowanego przez sejm projektu, głosowanie będzie odbywać się bez przerwy od godziny 6 do godziny 20. Wyborcy będą musieli umieścić kopertę z kartą głosowania w specjalnej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której są zapisani w spisie wyborców. Koperty odbiorą pracownicy Poczty Polskiej, która tego dnia może zawiesić wykonywanie wszelkich innych operacji i usług.
Kontrowersyjna ustawa zakłada również, że marszałek Sejmu (w tym przypadku Elżbieta Witek z PiS) może zmienić termin wyborów prezydenckich, jeśli na terenie kraju zostanie ogłoszony stan epidemii. Nowy termin musi jednak być zgodny z przepisami konstytucji, a to oznacza, że jedynym dodatkowym terminem głosowania może być 17 maja 2020 r. (sobota). Ustawą będzie się jeszcze zajmował senat, który zajmie się projektem 28 kwietnia.
Obejrzyj dokładnie
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?