Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejście na rybnicką wieżę widokową? Oj, to nie takie proste

Barbara Kubica
Rybnicka bazylika prezentuje się bardzo okazale. Spore wrażenie robi  zwłaszcza nocą, gdy jest pięknie podświetlona
Rybnicka bazylika prezentuje się bardzo okazale. Spore wrażenie robi zwłaszcza nocą, gdy jest pięknie podświetlona Barbara Kubica
Nasza dziennikarka, udając turystkę, chciała z "ulicy" wejść na taras widokowy wieży bazyliki w Rybniku. Niestety, dostęp jest ograniczony.

Taras widokowy na 100-metrowej wieży bazyliki w Rybniku miał być wabikiem dla turystów. Pieniądze wydano, ale nikomu chyba nie zależy, by ktokolwiek widokiem Rybnika z góry się zachwycił. Atrakcja niby jest, ale skorzystanie z niej jest bardzo utrudnione. A dla przyjezdnych praktycznie niemożliwe. Sprawdziliśmy. Nasza dziennikarka - udając turystkę - stawiła się pod bramą bazyliki św. Antoniego, by obejrzeć Rybnik z lotu ptaka.

Nigdzie nie ma żadnej informacji

Gdzie jest jakieś wejście? Gdzie informacje o godzinach otwarcia? Numer telefonu, pod który trzeba dzwonić? Albo choćby niewielka, żółta, samoprzylepna karteczka, na której ktoś napisałby grzecznie: dziś nieczynne!? Od dobrych kilkunastu minut kręcę się wokół rybnickiej bazyliki, jednej z największych i najstarszych świątyń na Śląsku. Dla turysty z Zabrza, Katowic czy Mazur odwiedzenie tego miejsca podczas spaceru po centrum Rybnika to niemal obowiązek. A jeszcze jeśli ktoś wie, że jedna z blisko 100-metrowych wież przekształcona została w taras widokowy i z jej szczytu podziwiać można za darmo panoramę całego miasta - to musi być frajda!

Jako zagubiona turystka pod murami rybnickiej bazyliki czuję się nieco onieśmielona. Strzeliste mury górują ponad moją głową. Nerwowo rozglądam się wokół, próbując zgadnąć, która z wież to ten słynny widokowy taras. Jednak na drzwiach prowadzących do ich wnętrz próżno szukać choćby niewielkiej tabliczki z podstawowymi informacjami: "wieża czynna w godzinach" czy "turystów prosimy o uprzednie telefoniczne umówienie się na zwiedzanie". Nic. Drzwi do samej świątyni są zamknięte na cztery spusty. Nieśmiało chwytam więc za klamkę drzwi prowadzących do zakrystii. Z jej wnętrza wynurza się zatroskana głowa kościelnego.

Kościelny: nie ma zwiedzania…

- Nie ma zwiedzania. Trzeba dzwonić rano między ósmą a dziewiątą, jak jest msza. I samemu nie wpuścimy. Może we dwóch albo najlepiej we trzech. To ze względów bezpieczeństwa, tam jest sporo schodów - informuje mnie już na wstępie, choć zdążyłam tylko rzucić jednym zdaniem, że chciałabym wejść na wieżę.

I żadne przekonywanie, że ja tylko na chwilkę, że na stan zdrowia nie narzekam i bez problemu tych kilkaset schodów jestem w stanie pokonać, nie wystarcza. Ani informacja, że 400 kilometrów jechałam…

- W ciągu dnia wpuszczamy na wieżę tylko grupy zorganizowane, szkoły, umówione. Po trzech można przyjść, ale po południu, około 17. Wtedy przez godzinę, jak trwa msza, to też ewentualnie można wejść - mówi kościelny.

- Przy takiej pogodzie i tak pani nic z góry nie zobaczy - dodaje krzątający się przy kościele mężczyzna.

I to wystarczyło, by nawet najbardziej optymistycznie nastawiony turysta odszedł spod jednej z największych atrakcji z kwitkiem i wyjątkowo kwaśną miną, bo łatwiej dostać się chyba nawet niepostrzeżenie na Wawel, niż zobaczyć Rybnik z lotu ptaka.
A Ostrawa nie ma kłopotów

Gościnności i otwarcia na turystów rybniczanie uczyć się powinni od swoich czeskich przyjaciół z oddalonej o zaledwie kilkadziesiąt kilometrów Ostrawy. Tam wieża widokowa funkcjonuje w samym centrum miasta i stanowi część miejscowego ratusza.

- Witamy serdecznie. Czy życzą sobie państwo towarzystwo przewodnika, który z góry wskaże najciekawsze elementy panoramy miasta - już od progu wita nas miejscowy przewodnik. Po polsku. To jedna z kilku osób zatrudnionych w Ostrawskim Serwisie Informacyjnym, który przy wejściu na wieżę ma swoją siedzibę.

To właśnie u nich kupić można broszury, książki o historii Ostrawy. Są też koszulki, kubki, czapeczki z logo miasta. I choć jest już późne popołudnie, urząd pewnie lada moment zostanie zamknięty, nikt nerwowo nie przestępuje z nogi na nogę. - Pracujemy przez cały dzień, codziennie - mówią mi pracownicy punktu. I nic dziwnego, że galerię widokową na wysokości 72,59 metra odwiedza rocznie około 50 tysięcy turystów.

Modernizacja wieży kosztowała krocie

Ilu turystów odwiedza wieżę bazyliki w Rybniku? Najwyżej kilkuset rocznie, bo danych nie ma. Modernizacja zabytkowych murów rybnickiej bazyliki wraz z adaptacją jednej z wież na taras widokowy kosztowała ponad 5 milionów złotych.

Tyle dała Unia Europejska. Miasto dołożyło kolejne pół miliona. Dziś korzyści z tej inwestycji nie ma żadnych. Bo miejsce, które mogłoby być obowiązkowym punktem odwiedzin każdej grupy turystów, zazwyczaj jest zamknięte na cztery spusty.

- Rozmawialiśmy już na ten temat z księdzem proboszczem, bo chcielibyśmy otworzyć to miejsce dla turystów. To wymaga jednak pewnych uzgodnień, pracujemy nad tym - deklaruje prezydent Rybnika, Piotr Kuczera. Ale na razie konkretów i terminów brak. Czekamy na efekty tych rozmów.


*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera