Wielki pożar wysypiska śmieci w Siemianowicach Śląskich - na jakim etapie jest śledztwo prokuratury?

Minęło kilka tygodni od wielkiego pożaru w Siemianowicach Śląskich, do którego doszło przy ulicy Wyzwolenia. Przez wiele godzin strażacy walczyli z płonącym składowiskiem nielegalnych odpadów. Pojemniki z substancjami chemicznymi wybuchały, a nad miastem unosił się wysoki słup dymu. Był on doskonale widoczny z pobliskich miast - przypominał ogromne tornado. Pożar wybuchł rano, jednak dopiero wieczorem go opanowano, a ugaszono dzień później. Do pobliskich rzek spłynęło sporo zanieczyszczonej wody. W szczytowym momencie z żywiołem walczyło 40 zastępów strażaków.

Szybko okazało się, że składowisko jest nielegalne. Miasto 4 lata temu zgłosiło zawiadomienie do prokuratury.

— Śledztwo jest dużo szersze i obejmuje nie tylko aglomeracje śląską, ale inne miejscowości i dotyczy wielu podmiotów w zakresie składowania różnego rodzaju odpadów. Postępowanie jest dużo bardziej złożone. Mowa jest o zorganizowanej grupie -mówił prokurator Michał Binkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Śledztwo w sprawie wybuchu pożaru w Siemianowicach rozpoczęła Prokuratura Rejonowa w Siemianowicach Śląskich. Szybko zostało ono przekazane do Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Obecnie trwa postępowanie dowodowe. Niestety nie zanosi się na to, że sprawa zostanie szybko rozwiązana.

— Obecnie oczekujemy na dwie opinie biegłych. Pierwsza to opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, która określić ma miedzy innymi przyczynę pożaru oraz rozmiary zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Druga to opinia z zakresu chemii odpadów i ochrony środowiska. Zadaniem biegłego jest tu określenie charakteru substancji, które uległy pożarowi oraz skutków, jakie pożar wyrządził środowisku naturalnemu - informuje Aleksander Duda rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Trwa także zbieranie dokumentacji oraz przesłuchania świadków. Prokuratura zabezpieczyła również monitoring - zarówno z miejsca zdarzenia, jak i najbliższej okolicy.

— Jest to bardzo obszerny materiał, który wymaga dalszej drobiazgowej analiz - dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.