Wielki strajk kobiet w Wodzisławiu Śl. Mnóstwo ludzi protestowało na ulicach miasta

W środę (28.10) około godz. 17 uczestnicy strajku kobiet z licznymi transparentami zebrali się na Rynku. Zanim ruszyli w trasę organizatorzy zaapelowali o zachowanie bezpieczeństwa w związku z pandemią koronawirusa, stosowanie dystansu, ale z różnym skutkiem. Apelowano też, aby nie dać się sprowokować i by marsz był pokojowy.

W mowie na początku protestu przypomniano też o decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, co przekreśla kompromis aborcyjny funkcjonujący w Polsce od 27 lat.

- My, kobiety, mamy rodzić ciężko chore dzieci. Mamy patrzeć jak po dziewięciu miesiącach życia w naszym łonie umierają. Tylko dlatego, że ktoś powiedział, że nasz ból będzie stanem chwilowym. Tylko dlatego, że ktoś powiedział, że jak dziecko umrze, to po prostu umrze. Nie dali nam wyboru, szansy na to, żebyśmy to my decydowały o własnych ciałach – słychać było od organizatorki.

Przypomniano słowa tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który podkreślał, że tego komprommisu nie wolno ruszać.

- Mieliśmy w ten weekend zegarki cofnąć o godzinę, a cofnęliśmy do średniowiecza – dodała.

Następnie strajk kobiet ruszył na ulice Wodzisławia Śl. Uczestnicy przeszli m.in. ulicą Konstancji, Mendego, Bogumińską, Kubsza. Na drodze wielu kierowców okazywało wsparcie protestującym klaksonami, choć i nie brakowało poirytowanych faktem oczekiwania w korku. Z okna Urzędu Miasta uczestników pozdrawiał zastępca prezydenta Wodzisławia Śl. Wojciech Krzyżek. Obecna na marszu była też Izabela Kalinowska, również zastępca prezydenta miasta.

Uczestnicy marszu skandowali m.in.: Myślę, czuje, decyduję. Były też mniej kulturalne sformułowania skierowane w stronę rządu Prawa i Sprawiedliwości. Między innymi przed biurem posła Adama Gawędy zapalono symboliczne znicze. Nie brakowało też licznych kartonów z wymownymi hasłami.

Marsz zabezpieczały wzmożone siły policji. Mundurowych można było spotkać niemal na każdym rogu miasta. Patrolowali też okolice kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie ustawiła się grupa ochotników związanych ze środowiskiem narodowym.

Strajk kobiet to odpowiedź na głośny wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Stwierdził, że prawo do przerwania ciąży w przypadku, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka lub choroby zagrażającej jego życiu, są niezgodne z Konstytucją RP. Wyrok TK nie dotyczy prawa do przerywania ciąży dziecka poczętego w następstwie przestępstwa (gwałtu) oraz sytuacji, w których ciąża zagraża życiu matki. Jednak to właśnie ciężka i nieodwracalna wada płodu była do tej pory podstawą zdecydowanej większości przeprowadzanych aborcji w Polsce (w 2019 r. - 96 proc.).

To praktycznie oznacza koniec wieloletniego kompromisu aborcyjnego. Duża część kobiet jest wściekła za obieranie prawa do decydowania w dramatycznym momencie. Panie ubrane na czarno i „uzbrojone” w wymowne transparenty protestują w całej Polsce, w tym w naszym regionie. Tak jest w Jastrzębiu-Zdroju, Raciborzu, Rybniku i Żorach.