Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włosi kochają Zagłębie. Żenią się i zostają tu

Katarzyna Kapusta
Zawsze uśmiechnięci, zdecydowani, rozprawiają głośno, energicznie przy tym gestykulując. Włosi mieszkają, pracują i żyją w Zagłębiu.  To ich druga ojczyzna
Zawsze uśmiechnięci, zdecydowani, rozprawiają głośno, energicznie przy tym gestykulując. Włosi mieszkają, pracują i żyją w Zagłębiu. To ich druga ojczyzna Katarzyna Kapusta
Zawsze uśmiechnięci, zdecydowani, rozprawiają głośno, energicznie przy tym gestykulując. Włosi mieszkają, pracują i żyją w Zagłębiu. To ich druga ojczyzna.

Włosi uchodzą za naród bez kompleksów, wesoły i energiczny. Gdy myślimy „Włochy”, od razu przed oczami pojawia się obraz dobrej zabawy, słońca, gór i morza. W zasadzie moglibyśmy je opisać w trzech słowach: kobiety, wino i śpiew. Jakże to prawdziwe, jednak niewystarczające, bo przecież ziemia włoska dała nam Antonia Vivaldiego, Leonarda da Vinci, Giacomo Casanovę, Niccolo Paganiniego, Federico Felliniego, ale i wielu innych. Włochy to także piłka nożna, Ferrari i świetne jedzenie. O tym, że Polacy kochają pizzę, włoskie wino i Włochów, nie trzeba nikogo przekonywać. Jednak to, że Włosi mogą kochać Zagłębie, już tak oczywiste nie jest. A jednak!

Włosi ukochali sobie całe Zagłębie już przed wiekami

XVI wiek to wzmożony okres aktywności Włochów w Polsce. Przybyli tu w ślad za żoną Zygmunta Starego, królową Boną. Dla ambitnych, wykształconych i bywałych ludzi renesansu Rzeczpospolita złotego wieku stanowiła doskonały teren ekspansji - również gospodarczej. W Będzinie jako pierwszy zakochał się pochodzący z Piemontu Prospero Prowana. Nim do nas przybył, zdążył zrobić karierę w Krakowie. Zygmunt August polecił mu w 1558 roku organizację pierwszej królewskiej poczty w Polsce, kursującej pomiędzy Krakowem a Wenecją. Prowana otrzymał także niezwykle lukratywny urząd żupnika krakowskiego. Niedługo potem został starostą będzińskim i pełnił ten urząd do śmierci. Doświadczenie żupnika ułatwiło mu prowadzenie przedsięwzięć warzelniczych w Będzinie. Wraz z Żydem Joachimem wybudował tu warzelnię soli. Interes, wsparty przez Stefana Batorego zakazem eksportu wielickiej soli na Śląsk, przynosił zyski jeszcze kolejnym starostom, pozytywnie wpływając na kondycję gospodarczą miasta.

- W Zagłębiu Włosi zaznaczyli swoją obecność w końcu XVI wieku. W Grodźcu około 1800 roku Michał Bontani założył browar parowy - opowiada Stefania Lazar, historyk Muzeum Saturn w Czeladzi. Z kolei Franciszek Maria Lanci w 1834 roku zaprojektował odbudowę zamku będzińskiego w duchu romantycznym, a rok później był odpowiedzialny za budowę pałacyku w Grodźcu dla rodziny Bontanich. Dwa lata później zbudował osiedle robotnicze i szpital w Dąbrowie Górniczej.

Pochodzący z Rzymu Henryk Marconi zaprojektował Dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w Sosnowcu, piętrowy budynek w stylu neoklasycystycznym, zbudowany w 1859 roku, a także budynek stacji granicznej w Sosnowcu-Maczkach, zbudowany w latach 1839-1848. Szczególną postacią dla historii Zagłębia, ale i niepodległościowej historii Polski, był Francesco Nullo, pułkownik włoski, walczący w powstaniu styczniowym w 1863 roku. Był przyjacielem i powiernikiem Giuseppe Garibaldiego, dowódcą ochotników włoskich, tzw. garibaldczy-ków, którzy wzięli udział w powstaniu styczniowym 1863.

- Warto także wspomnieć, że w Dąbrowie Górniczej w 1876 roku założono Towarzystwo Francusko-Włoskie Dąbrowskich Kopalń Węgla Sp. Akc. Włosi stanowili część kadry spółki. Towarzystwo posiadało kopalnię węgla kamiennego „Paryż”, elektrownię, wodociągi. Prowadziło własnym kosztem dwa przedszkola dla dzieci swoich pracowników; wybudowało tzw. Dom Górnika, gdzie mieściły się różne organizacje społeczne, stworzone wśród pracowników towarzystwa, oraz czytelnia, świetlica - opowiada pani historyk. Na tym nie koniec, bo Włosi kochają Zagłębie po dziś dzień.

Są twardzi jak Al Capone, kochają jak Romeo swoją Julię

Mówi się, że Włosi to gorący kochankowie, świadczyć może o tym pamiętnik spisany przez Giacomo Casanovę, opisujący jego miłosne podboje w osiemnastowiecznych stolicach Europy. Włosi, którzy mieszkają obecnie w Zagłębiu, są równie temperamentni i pełni pasji, szczególnie do kobiet. To właśnie dla nich zostali w Polsce, a mieli tu przyjechać tylko na chwilę...

Fabricio do Zagłębia przyjechał 23 lata temu, miał zostać sześć miesięcy. W tej chwili kieruje włoską firmą w Czeladzi, która dostarcza części dla przemysłu samochodowego.

- To cudowne miejsce, jestem tu już tyle lat. To jest moja druga ojczyzna, ale nie zapominam o tym, że jestem przede wszystkim Włochem. Żartobliwie czasami mówię, bo mam 45 lat, że za chwilę okaże się, że więcej czasu spędziłem w Polsce niż we Włoszech - śmieje się i od razu zaznacza, że nigdy nie miał żadnego problemu z nastawieniem Polaków do siebie. Mimo to początki nie były wcale łatwe.

Do Zagłębia przyjechał w kwietniu, na początku lat 90. - Od samego początku bardzo dobrze się tu czułem, ale wiadomo, dużo rzeczy mi brakowało. Polska była już po tym swoim trudnym okresie, mimo tego wielu rzeczy nie było - wspomina.

Najpierw mieszkał w Tychach, potem przeprowadził się do Kóz, a obecnie mieszka w Będzinie. Zakochał się w Polce, a właściwie w dwóch Polkach, ponieważ jego pierwsze małżeństwo się rozpadło.

- Znalazłem tutaj odpowiednią pracę, która mnie satysfakcjonuje, ludzie mi tutaj bardzo odpowiadają. O Włoszech się mówi, że to bardzo szczęśliwy kraj, ale my też jesteśmy różni. Na północy i na południu mamy inną kulturę, sposób funkcjonowania. W Polsce na pewno jest inaczej, ale dla Włocha przyjazd tutaj nie jest aż tak szokujący. My też się martwimy, ale nie pokazujemy na zewnątrz tego tak bardzo jak Polacy - opowiada.

Po polsku mówi bardzo dobrze, choć początki nie były łatwe. Jak sam przyznaje, jeśli udało się Włochowi nauczyć polskiego, to wszystko jest możliwe.

To była miłość od pierwszego... przyjazdu do Polski

Olga Lubecka jest żoną Włocha Antonia Palermo, i jak twierdzi, od męża przejęła wszystkie włoskie cechy - od gestykulacji po sposób bycia. - Zwłoszczyłam się strasznie - śmieje się.

Antonio przyjechał do Polski z synem kolegi, który prowadzi tutaj firmę. Zadaniem Olgi była opieka nad nowo przybyłymi Włochami. Ponieważ jest tłumaczką, pomagała im znaleźć mieszkanie. Antonio przyjechał do Zagłębia na trzy miesiące, a mieszka tu już 15 lat.

Jak to jest być żoną temperamentnego Włocha? - Masakrycznie - śmieje się pani Olga. - Bo on wszystko zrobi jutro i niczym się nie martwi? - dopytuję.

- Oczywiście, że tak. Pierwszy przykład? Powinniśmy już zmienić opony, ale chyba poczekamy do 23 grudnia (śmiech). Tak naprawdę to jest tak, że oni wychowali się na innych bajkach, pochodzą z innej kultury i siłą rzeczy różnimy się. Cały problem polega na tym, żeby te różnice wykorzystać i przekuć na plusy - tłumaczy. Ich dom jest zdecydowanie włoski.

- Telewizję mamy absolutnie włoską, włączoną od rana do wieczora, dzieci mówią bardziej po włosku niż po polsku. Kuchnia też jest absolutnie włoska. Mąż zawsze twierdzi, że nie umiem gotować i bardzo dobrze, bo on gotuje po włosku i wszyscy są z tego bardzo zadowoleni, a ja mam święto- śmieje się. Ich dom jest zawsze pełen gości, którzy z przyjemnością oddają się rozkoszy podniebienia, oczywiście kosztując kuchni włoskiej, bo w roli kucharza zawsze jest Antonio Palermo.

Włoski wieczór w Towarzystwie Przyjaciół Będzina. O tym, jak wielu Włochów żyje w Zagłębiu Dąbrowskim, mogliśmy się przekonać podczas wieczoru w Towarzystwie Przyjaciół Będzina, 22 października. Był to wieczór w całości zorganizowany przez Włochów, dlatego nie mogło zabraknąć przepysznych włoskich serów, szynki i oczywiście włoskiego wina.


NOWI POSŁOWIE I SENATOROWIE Z WOJ. ŚLĄSKIEGO. OFICJALNE WYNIKI WYBORÓW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!