Wojna na kasy

Tak właśnie robią samorządowe Przewozy Regionalne - wydzielona z PKP i usamodzielniona spółka przewozowa, opłacana przez samorządy wojewódzkie. To może się skończyć dla pasażerów podwyżką cen biletów lub wycięciem kolejnych tras.

Przestały one przekazywać pieniądze ze sprzedaży w swoich kasach biletów na ekspresy, EC i IC - obsługiwane przez spółkę PKP Intercity. Nie płacą też PKP SA za wynajem około tysiąca kas na dworcach w całym kraju - i tłumaczą się zwyczajnie: brakiem pieniędzy.

- Do dzisiaj samorządowe Przewozy Regionalne nie mają wszystkich umów z marszałkami województw na kursowanie pociągów regionalnych w województwach - tłumaczy Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA.

Dlatego państwowa kolej przejmuje kasy zajmowane do tej pory przez Przewozy Regionalne. Może się to dla nas skończyć podwyżką cen biletów na trasach lokalnych lub wycięciem tras z coraz rzadszej sieci połączeń.

Zadłużenie samorządowych Przewozów Regionalnych z dnia na dzień rośnie - za bilety sprzedane w 1200 swoich kas są winne PKP Intercity 23 mln zł, a za sam wynajem kas na dworcach PKP SA - 8 mln zł. Marszałkowie, którzy podpisali umowy z Przewozami Regionalnymi na przewóz pasażerów, zostali powiadomieni przez PKP SA o problemie 17 marca - i nabrali wody w usta.

- Samorząd województwa śląskiego ma 9,2 proc. udziałów w spółce Przewozy Regionalne. Umowa została z nimi podpisana, w ciągu tego roku zapłacimy im za przewóz pasażerów 100 mln złotych. Dlatego to Przewozy Regionalne powinny płacić za wynajem kas od PKP i odprowadzać należność za sprzedane bilety PKP Intercity - uważa Daniel Tresenberg z Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.

Podobnie myślą gospodarze innych województw. Płacą za ruch pasażerski - i nie zamierzają pokrywać należności, jakie wobec innych firm w Polsce mają Przewozy Regionalne. Problem jednak pozostaje - bo spółka handluje biletami PKP Intercity, ale część wpływów z nich zatrzymuje na własnych kontach.
- Niestety, nie ma gwarancji uregulowania zaległości przez Przewozy Regionalne w dającej się przewidzieć perspektywie - mówi Michał Wrzosek, rzecznik prasowy PKP SA.

Dlatego kolej znalazła sposób na odzyskanie pieniędzy za wynajem kas i bilety PKP Intercity. Miała do tej pory 330 własnych punktów sprzedających bilety. Na największych dworcach kolejowych w całym kraju SA utworzy 42 nowe. - Zastąpią one kasy wykorzystywane przez spółkę Przewozy Regionalne - zapowiada rzecznik Wrzosek.

Teraz nastąpi więc zmiana - to PKP Intercity będzie sprzedawała bilety Przewozów Regionalnych na ruch lokalny i przejmując wpływy z biletów samorządowych odbierze sobie dług. Przewozom Regionalnym mogą znacząco spaść dochody. Na obsługę pasażerów zabraknie pieniędzy. Mogą znów pojawić się z żądaniami finansowymi u marszałków województw.

- Renegocjacja umów? W obliczu takiej sytuacji możemy się spodziewać podobnej propozycji ze strony Przewozów Regionalnych - przyznaje Daniel Tresenberg ze śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

O tym marszałkowie województw ani nie chcą myśleć. Argumentują, że przymuszono ich do przejęcia regionalnego przewoźnika PKP, a z roku na rok dają mu coraz więcej pieniędzy na obsługę pasażerów.

Dlatego dojeżdżający lokalnymi składami mogą się spodziewać innego rozwiązania problemu: podwyżki cen biletów na pociągi osobowe lub kolejnego cięcia tras.

PKP Intercity uruchomi nowe kasy m.in. na dworcach:

Wrocław Główny, Toruń Główny, Lublin, Łódź Fabryczna, Kraków Główny, Rzeszów, Białystok, Gdańsk Główny, Katowice Główna, Poznań Główny, Bydgoszcz Główna, Skierniewice, Łódź Kaliska, Przemyśl Główny, Gliwice, Olsztyn Główny, Poznań Główny, Koszalin, Szczecin Główny, Częstochowa.