Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Sztolni Czarnego Pstrąga: 50 osób w wodzie, utonęły łódki

Tomasz Klyta, Jacek Drost
Sztolnia to wąski kanał. Głębokość wody to ok. 90 cm
Sztolnia to wąski kanał. Głębokość wody to ok. 90 cm Fot. arc dz
Niecodzienny wypadek w Sztolni Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach. Utonęło siedem łódek. Siedziały w nich turystki z Ochab.

Sztolnia Czarnego Pstrąga jest dostępna niemal od 60 lat i w tym czasie zwiedziło ją ok. 2,5 mln turystów. Wtorkowy wypadek na pewno na długo zapadnie wszystkim w pamięci. Zatonęły łodzie, na których płynęło ok. 50 osób - członkiń Koła Gospodyń Wiejskich z miejscowości Ocha-by w powiecie cieszyńskim. Wszystkie uczestniczki wycieczki oraz przewodnicy znaleźli się w wodzie, której temperatura wynosi ok. 6 st. C. W momencie incydentu wycieczka znajdowała się ok. 50 metrów od przystani „Sylwester”.

- Było dwóch przewodników, z czego jeden się uczył. Powkładali nas do łódek, które były spięte takimi bolcami, według naszej wagi - opowiada Urszula Hanzel z KGW Ochaby. - Jak już wszyscy siedzieliśmy w łodziach, to przewodnicy mówili nam o bezpieczeństwie. Siedziałyśmy jak trusie, bo było zimno i ciemno, a sami przewodnicy jeden i drugi przelatywali środkiem łodzi lub bokiem. Jak jeden z nich przeleciał, to prawdopodobnie w którejś ze środkowych łodzi, gdzie siedziały statecznie panie, zaczęła się zbierać woda i zaczęła tonąć. A że łodzie były połączone, nastąpił efekt domina. Nagle wszyscy znaleźliśmy się w tej zimnej wodzie. Jak te łodzie się topiły, to nie wiedziałyśmy, jak tam jest głęboko, człowiek miał śmierć w oczach - opowiada pani Urszula.

Głębokość wody wynosi tu około 90 cm. W wycieczce brało udział w sumie 10 łodzi. W 9 były turystki, jedna była tzw. zapasową. Przewodnikom udało się odpiąć dwie łódki, zanim zaczęły nabierać wody i na dnie znalazło się ich 7. Członkowie wycieczki sami musieli dotrzeć do przystani. Tam pojawiły się straż pożarna oraz policja. Przebadano alkomatem przewodników. Obaj byli trzeźwi. Jedna z uczestniczek wycieczki została profilaktycznie zabrana do szpitala z powodu wszczepionego rozrusznika serca.
- Obaj przewodnicy mieli wielomiesięczne doświadczenie w pracy. Żaden z nich nie miał statusu ucznia - mówi Grzegorz Rudnicki, rzecznik Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogór-skiej, właściciela sztolni. - Winne są, niestety, uczestniczki wycieczki, które nie stosowały się do komunikatów dotyczących bezpieczeństwa. Prawdopodobnie to one rozkołysały łodzie, co spowodowało nabranie wody. W prawie 60-letniej historii Sztolni Czarnego Pstrąga nigdy nie doszło do podobnego wypadku - dodaje.

Wycieczka z KGW Ochaby wcześniej zwiedziła też Zabytkową Kopalnię Srebra. Tam część trasy turystycznej również pokonuje się łodziami i podczas wtorkowej wycieczki nie doszło do żadnych incydentów.

Sztolnia była wczoraj zamknięta. Trwała akcja wyławiania zatopionych łodzi. We wtorek do później nocy udało się wyłowić tylko 5 z nich. Na miejscu pojawili się policjanci, którzy sprawdzają, czy łodzie nie były uszkodzone.

- Wstępnie możemy powiedzieć, że nie doszło do żadnego czynu o charakterze wykroczenia czy przestępstwa - przyznaje podkom. Rafał Biczysko, rzecznik policji w Tarnowskich Górach.

Członkinie KGW od razu zażądały zwrotu pieniędzy. - Nie dość, że nic nie zobaczyłyśmy, to jeszcze zostałyśmy narażone na koszty. Pieniędzy nam nie zwrócili. Słowa „przepraszam” nie powiedzieli, jeszcze winę na nas zwalali - mówi rozżalona Urszula Hanzel.

- Jeśli w toku policyjnego postępowania okaże się, że wina jest po naszej stronie, poniesiemy konsekwencje - zapowiada Grzegorz Rudnicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!