Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadecydował jeden gol

Jacek Sroka
Kibice Górnika przygotowali na derbowy mecz z Ruchem ogromną flagę sektorówkę, którą rozwinęli na trybunach w trakcie pierwszej połowy spotkanie na Stadionie Śląskim
Kibice Górnika przygotowali na derbowy mecz z Ruchem ogromną flagę sektorówkę, którą rozwinęli na trybunach w trakcie pierwszej połowy spotkanie na Stadionie Śląskim fot. Arkadiusz Ławrywianiec
92. Wielkie Derby Śląska tym razem zakończyły się zwycięstwem Górnika. Na Stadionie Śląskim znów dopisali kibice, których na trybunach zasiadło blisko 40 tysięcy, ale sam mecz raczej rozczarował, a i atmosfera na widowni była gorsza niż przed rokiem, bo w przerwie doszło do bijatyki fanów Ruchu z ochroniarzami.

Zabrzanie zimą wydali na wzmocnienia blisko 5 mln zł, ale poniesione przez firmę Allianz wydatki już zaczęły się spłacać. Trener Henryk Kasperczak desygnował do gry w podstawowej jedenastce wszystkich pięciu pozyskanych przed rundą wiosenną zawodników, a ci pokazali, że znają swój fach. Na największe słowa pochwały zasłużył oczywiście Adam Banaś, który zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.

Goście bardzo starali się dobrze zacząć tę rundę, bo chcą jak najszybciej wydostać się ze strefy spadkowej. Górnik od początku spotkania przejął inicjatywę. Najpierw z ostrego kąta strzelał Przemysław Pitry, a później z dystansu Krzysztofa Pilarza próbował zaskoczyć Dariusz Kołodziej. Później po błędzie Wojciecha Grzyba Pitry miał kolejną szansę, ale skończyło się tylko na rogu. Zabrzanom brakowało zgrania, ale starali się to nadrabiać ambicją. Taką determinację trudno było natomiast dojrzeć w poczynaniach "niebieskich".

- Ruch zawiódł. Wydawało mi się, że zagrał bez ambicji. Wyglądało jakby grali w sparingu, a przecież to były derby - stwierdził wiceprezes PZPN Antonii Piechniczek, w przeszłości piłkarz Ruchu i trener zabrzan.

Gospodarze starali się grać czujnie w obronie i czekali na okazję do kontry. Po dośrodkowaniu Pavola Balaza groźnie głową uderzył Martin Fabusz i Sebastian Nowak instynktownie wybił piłkę na róg. Jak się okazało była to najlepsza okazja chorzowian w tym meczu do zdobycia bramki.

Jedyny gol padł tuż po przerwie. Goście egzekwowali rzut wolny z 20 m. Chętnych do uderzenia piłki było wielu, ale Banaś nie tylko zdołał "przepchać" kolegów, lecz także po krótkim rozegraniu piłki celnie i mocno uderzył znajdując lukę w dziurawym chorzowskim murze.

- Dla takich chwil warto żyć i grać w piłkę - cieszył się Damian Gorawski, który też chciał strzelać tego wolnego.

Ruch w końcówce po wyrzuceniu z boiska Bonina grał z przewagą jednego zawodnika, ale nawet wówczas nic nie zdziałał. - Nie tak to wszystko miało wyglądać. Wyszliśmy na boisko zbyt spięci - stwierdził Ariel Jezierski.

Ruch Chorzów 0 Górnik Zabrze 1

Wielkie Derby Śląska to nie tylko wydarzenie sportowe, ale także towarzyskie. Na takim meczu na trybunach pojawiają się zarówno zagorzali kibice jak i fani zjawiający się na piłkarskich stadionach od święta. Loża honorowa Stadionu Śląskiego jak zwykle pękała w szwach, a zasiedli w niej nie tylko działacze klubów z Chorzowa i Zabrza, ale także sporo polityków i biznesmenów, na czele z byłym premierem, prof. Jerzym Buzkiem.

- Górnik kontrolował przebieg meczu grając z dużą dyscypliną taktyczną i zwyciężył zasłużenie - ocenił były selekcjoner kadry, a obecnie senator RP Antoni Piechniczek.

Bardzo surowy wobec Ruchu był drugi z wiceprezesów PZPN obecnych na meczu, Rudolf Bugdoł. - Ruch mnie zawiódł. Grając u siebie, w dodatku przed taką publicznością, chorzowianie powinni dać z siebie dużo więcej. Po raz kolejny sprawdził się natomiast Stadion Śląski pokazując, że zarówno ten obiekt jak i nasz region po prostu zasługują na Euro 2012 - stwierdził Bugdoł.

Rywalizację obu klubów bardzo przeżywali ich działacze.

- Górnik świetnie zagrał pod względem taktycznym. Bardzo dobrze spisywała się nasza druga linia. Ten mecz pokazał, że wszyscy nasi nowi zawodnicy okazali się wyraźnym wzmocnieniem. To były zupełnie inne derby niż te przed rokiem - cieszył się prezes Górnika Jędrzej Jędrych.

W zupełnie innym nastroju był po końcowym gwizdku sędziego Mariusz Klimek. - O wyniku zadecydował jeden stały fragment gry. Po stracie gola nie mieliśmy z przodu armat, żeby się podnieść. Gratuluję zabrzanom zwycięstwa i jestem teraz ich kibicem. Muszą się utrzymać, bo miejsce takich firm jak Ruch i Górnik jest zawsze w ekstraklasie - stwierdził większościowy akcjonariusz Ruchu.

Gościem Wielkich Derbów Śląska był także Krzysztof Warzycha, który przyleciał na nie aż z Aten. - Atmosfera na Śląskim była dziś lepsza niż sam mecz. Na derbach Aten bywa wprawdzie jeszcze goręcej, ale nie mamy się czego wstydzić. Ruch stać na lepszą grę i mam nadzieję, że jeszcze ją wiosną pokaże - powiedział "Gucio".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!