Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobaczyć Mediolan i... przeżyć

Marek S. Szczepański
Massimiliano Caldi, pierwszy gościnny dyrygent Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Śląskiej, wyraził niedawno na łamach "Dziennika Zachodniego" płomienne uczucia, jakie żywi wobec Katowic. Kilka lat temu miałem przyjemność występować wspólnie z Maestro, który dyrygował Śląską Orkiestrą Kameralną w murach budynku przy ulicy Sokolskiej 2.

Wygłosiłem wówczas wykład o prywatnych ojczyznach. Słuchając rozbrzmiewającej pod mistrzowską batutą uwertury do opery "Apollo et Hyacinthus" Wolfganga Amadeusza Mozarta, zastanawiałem się, jak ten syn lombardzkiej ziemi odnajdzie się w naszym wyjątkowym, ale tak przecież różnym od Mediolanu, śląskim świecie.

Wiadomo już, dlaczego Massimiliano Caldi zakochał się w Katowicach. A za co pokochać można Mediolan? Polacy szczycą się znajomością włoskich miast, przeważnie wybierają jednak jako obiekty turystycznych westchnień Rzym, Florencję, Wenecję czy Neapol. O stolicy Lombardii wiemy znacznie mniej, a przecież metropolia ta z wielu względów zasługuje na uważne spojrzenie.

Mediolan to przestrzeń naznaczona ikonami wielkiej architektury. Wśród nich na plan pierwszy wybijają się budynki tak znane, jak Castello Sforzesco czy La Scala. Jednak miasto pochwalić się może także ciekawym założeniem urbanis-tycznym, które pozwoliło stworzyć gęstą sieć alej i uliczek budujących szczególny klimat. Nad miastem góruje Duomo St. Maria Nascente di Milano, trzecia pod względem powierzchni katedra w Europie, wznosząca się na wysokość 45 metrów. Zaprojektowany w XIV wieku budynek przechodził liczne przeobrażenia, a dzieło ukończone zostało w roku 1813 pod czujnym okiem Napoleona.

Ta misterna i zarazem dominująca konstrukcja skłania odwiedzających do refleksji - wskazuje na ogrom władzy, znamionując zarazem subtelność twórcy. Sieć marmurowych koronek przywołuje obrazy znanych gotyckich kościołów, włączając Duomo w europejską przestrzeń - duch i materia zespolone w potężnej artystycznej pasji.
W Mediolanie, prócz atrakcji architektonicznych, czeka nas prawdziwa uczta malarska. Znajduje się tu m.in. słynna "Ostatnia wieczerza" autorstwa mistrza Leonarda. Jednak, by móc to dzieło obejrzeć, najlepiej zarezerwować bilety z dużym wyprzedzeniem. Dla tych, którym bliższe są pociągnięcia pędzla Moneta czy Pisarra, otwiera swe podwoje Fondazione Clark - galeria mieści się w chłodnych wnętrzach Palazzo Reale. Nie samą sztuką wszak się żyje. Dzisiaj znaczenie ma dobry design.

Mediolan to jeden z najjaśniejszych punktów na mapie modnej Europy. Buty, torebki i paski wypełniają kwartał pomiędzy Via Monte-napoleone, Via Sant'Andrea, Via della Spiga i Via Manzoni - to tutaj znajduje się królestwo Armaniego, Ungaro i Prady. Stosownym dodatkiem do eleganckiego garnituru i portfela D&G będzie z pewnością zegarek szwajcarskiej firmy Hublot Big Bang, który nabyć można w jednym z butików za niebagatelną kwotę 2 milionów euro. Tak, tak, nie mylę się, chodzi o euro. Cnota skromności nie jest w Mediolanie ceniona.

Po tak wyczerpujących zakupach trzeba się posilić. Bogactwo stołu to w każdym włoskim regionie rozkosz dla podniebienia. W Mediolanie warto przemierzyć via Brera, by odwiedzić otwartą do późnych godzin nocnych restaurację Jamaica. Ta magiczna przestrzeń przyciąga artystów wystrojem i położeniem - nieopodal znajduje się Akademia Sztuk Pięknych, której profesorowie i adepci stanowią część klienteli.
Mediolan, jak przystało na metropolię, nigdy nie zasypia. Dlatego nasza podróż nie zaczyna się o świcie, ale o tej właśnie porze kończy. Gdy zmęczeni całonocnymi atrakcjami udajemy się na zasłużony odpoczynek, wita nas słońce. Na ulicach i placach mijamy spieszących w ramiona korporacji młodzieńców, odzianych w świetnie skrojone garnitury i pachnących Milano. Wielu z nich dociera do siedzib firm Alfa Romeo, Pirelli czy Cinzano rowerem.

Podróż dobiega końca. Dla socjologa to ciekawe doświadczenie - Mediolan i Katowice stanowią zupełne różne przestrzenie, jednak dla wnikliwego obserwatora każda z nich jawi się jako interesujący obiekt miejskich peregrynacji. Jak widać, Lombardczyk może zakochać się w naszej metropolii. Rewanżując się Maestro Caldiemu, pozwolę sobie na podobne wyznanie: Milano, Ti amo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera