Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

40 lat temu Polacy odkryli kanion Colca w Peru. Jednym z odkrywców był Jurek Majcherczyk z Siewierza. Jak wspomina tę wyprawę?

Kacper Jurkiewicz
Kacper Jurkiewicz
Wideo
od 16 lat
40 lat temu w Peru odbyła się niebezpieczna wyprawa. Polacy przez 17 dni spływali nieodkrytym dotąd kanionem Colca. Marzyli o byciu Kolumbami i odkrywaniu nieznanego. Udało im się. Po tym wyczynie stali się sławni, jednak nie w Polsce. Czas powoli o nich zapomniał, a o takim trudnym i niezwykłym odkryciu warto pamiętać. 14 czerwca minie 40 lat odkąd polscy odkrywcy zakończyli swoją wyprawę. Opowiada o niej Jurek Majcherczyk z Siewierza, jeden z uczestników, który był kapitanem pontonu.

Studenci chcieli być Kolumbami. Odkryli kanion Colca w Peru

Jerzy Majcherczyk, Piotr Chmieliński, Stefan Danielski, Krzysztof Kraśniewski, Andrzej Piętowski, Zbigniew Bzdak i Jacek Bogucki. To odkrywcy kanionu Colca w Peru, którzy 40 lat temu jako pierwsi zobaczyli to przepiękne miejsce w Ameryce Południowej.
Wszystko zaczęło się w Krakowie w 1972 roku. Jurek Majcherczyk, który pochodzi z Siewierza, był jednym z założycieli klubu studenckiego Bystrze. To tam pojawiły się pierwsze marzenia o podbijaniu świata, o zostaniu Kolumbami.

Członkowie klubu chcieli przepływać wodę, by docierać do miejsc, w których nikt wcześniej nie był. Na początku przepłynęli Polskę, potem Czechosłowację i Jugosławię. W końcu w 1979 roku wyjechali do Ameryki Południowej.

- Poprzednie próby wyprawy nie udały m.in. przez zamach stanu. W końcu postanowiliśmy wybrać się do Meksyku. 6 czerwca wypłynął nasz sprzęt, a my na miejsce dotarliśmy samolotami przez Londyn i Nowy Jork. Tak zaczęło się nasze marzenie. Stamtąd musieliśmy dotrzeć do Peru – mówi odkrywca Jurek Majcherczyk.

Odkrywcy, gdy dopłynęli do wrót kanionu Colca w Peru mieli już za sobą prawie 2 lata wyprawy. Przepłynęli ponad 20 górskich rzek. Można więc powiedzieć, że byli przygotowani do trudnej wyprawy. Ich sprzęt nie był w dobrym stanie. Zostały im dwa ostatnie kajaki zrobione w Polsce z waty szklanej, a ponton kupiony w USA był mocno zużyty. Brakowało im także pieniędzy oraz mieli resztkę jedzenia.

- W porcie w Limie stała polska flota rybacka. Wpadaliśmy tam na statki, dawaliśmy koncerty piosenek marynarzom. W zamian za to dawali nam pół tony mrożonej ryby. Rząd peruwiański dał nam 500 dolarów na taśmę filmową. Tak zdobywaliśmy potrzebne rzeczy – opowiada odkrywca.

Spływ trwał 17 dni. Było niebezpiecznie

12 maja 1981 roku podróżnicy z miasta Arequipa wyruszyli w Andy. 13 maja dotarli do wioski Chivay. Tam usłyszeli złą wiadomość. Jan Paweł II został postrzelony.

- Wtedy poczuliśmy, że musimy ten kanion zdobyć dla naszego papieża. Z tyłu samochodu woziliśmy zdjęcie, na którym było napisane „Papież z Polski”. To zdjęcie podarowała mi mama, gdy wyjeżdżałem z Siewierza. Mówiła, że będzie chroniło nas od nieszczęść, i tak było. Unikaliśmy wielu wypadków, nikt nas nie okradł. To była dla nas tarcza opatrzności – wyjaśnia zdobywca.

18 maja rozpoczął się spływ. Płynęli 17 dni, pokonując 100 km dzikiej, dziewiczej, nieujarzmionej i nieznanej rzeki. Do Arequipa wrócili z powrotem około 14 czerwca, czyli po 33 dniach. Cała wyprawa na Canoandes’79 trwała 33 miesiące od wylotu z Polski do powrotu do Peru i jak się później okazało była to jedna z najdłuższych grupowych wypraw XX wieku. Kajakarze nie wrócili później do Polski przez stan wojenny.

- Rzeka okazała się strasznie trudna. Broniła swojego dziewictwa. Po sześciu dniach zorientowaliśmy się, że zamiast pokonywać dziennie 5-10 km, my robiliśmy tylko 2 km lub mniej, a zaczyna nam brakować żywności. Ostatnie 3 dni tego pierwszego odcinka, który miał 45 km, płynęliśmy pijąc wodę z rzeki i jedząc ją z cukrem. Po drodze straciliśmy jeden kajak, prawie zginął nasz kajakarz. Wywrócił się też nasz ponton, potem pękło jego dno, a drugi kajak ledwo się trzymał i musieliśmy go sklejać. Byliśmy wygłodniali. Jedenastego dnia zauważyliśmy, że rzeka się uspokoiła, jakby stanęła, a my płynęliśmy przecież po schodach. Średnio spadek rzeki wynosił 65, a nawet 75 metrów na kilometr. Zdaliśmy sobie sprawę, że za zakrętem musi być wodospad – opowiada z emocjami Jurek Majcherczyk.

Polacy weszli na górę i zobaczyli 20-metrowe wodospady. Woda była zimna, a powietrze gorące. Byli wykończeni. Patrząc na wodospady zaczęli myśleć o Janie Pawle II. Nie wiedzieli, czy papież przeżył. Długo rozmawiali na jego temat i postanowili nazwać wodospady jego imieniem. Na kajakarzy czekał ostatni 55 km odcinek do przepłynięcia, ale był, na szczęście, dużo łatwiejszy. To był ogromny wysiłek. Łącznie odkrywcy schudli prawie 80 kg.

- Matka natura wynagrodziła nas za trud. Mieliśmy ucztę duchową. Widzieliśmy takie miejsca jak przecudowne pionowe ściany sięgające 3 i 4 kilometrów, latające kondory, wybuchające gejzery. Najpiękniejsze było to, że byliśmy tam pierwsi. Nikt tego nie widział przed nami – mówi pan Jurek.

Musisz to wiedzieć

Polscy odkrywcy stali się sławni. Nadali miejscom polskie nazwy. W kraju o nich nie mówiono

Po powrocie odkrywcy zyskali ogromny szacunek miejscowych władz i ludzi. Zapraszano ich na różne konferencje prasowe. Przyjął ich prezydent Peru, który zafundował pobyt w hotelu pięciogwiazdkowym, by Polacy mogli odpocząć i dojść do siebie. Ludzie byli zaskoczeni, że istnieje takie piękne miejsce. Podróżnicy napisali pierwszy w Ameryce Łacińskiej przewodnik po rzekach górskich Peru. W Polsce o ich wyczynie prawie nikt nie słyszał. Do dziś wiele osób nie wie, że takie piękne miejsce zostało odkryte przez Polaków.

Podróżnicy mogli nadać nazwy niektórym miejscom. Pierwsze dwie to: Cascadas del Juan Pablo II (Wodospady Jana Pawła II) oraz Cańon de los Polacos (Kanion Polaków) nadane przez polskich kajakarzy w 1981 roku. Avenida de los Polacos (Aleja Polaków) została nadana w dwóch wioskach leżących na samej krawędzi kanionu - w Huambo (w 1996 r.), z której prowadzi ścieżka na dno kanionu do Canco oraz w Cabanaconde (w 1999 r.), z której 17 maja 1981 roku zeszli do kanionu polscy kajakarze, aby rozpocząć spływ. Inną polską nazwą jest Avenida Polonia, która pojawiła się 2000 roku w miasteczku Chivay, stolicy prowincji, w której znajduje się kanion Colca.

Pan Jurek zapamięta do końca życia, że była to niebezpieczna wyprawa. Sam prawie stracił życie.

- Byłem kapitanem pontonu. Płynęliśmy przed Kanionem Polaków. Z przodu płynął Piotr w kajaku i zawołał, żebyśmy się natychmiast zatrzymali. Gubił się horyzont rzeki. Znajdowaliśmy się w pionowych ścianach jak w takiej rynnie. Nie było prawie jak palców wbić, żeby się zatrzymać, a nurt rzeki był szybki. Udało nam się wbić hak i zatrzymać na 30 metrów przed tą krawędzią. Nie wiedzieliśmy co jest za nią. Ja jako kapitan musiałem zejść po tej ścianie. Koledzy przywiązali mi linę do paska, bo tak zdecydowałem. Zobaczyłem, że spada wodospad i trzeba płynąć prawą stroną. Czułem, że już dłużej się nie utrzymam. Odbiłem się od ściany i w powietrzu, przeleciałem nad pontonem i wpadłem do rzeki. Porwała mnie, ponton był jakieś pół metra ode mnie. Widziałem blade twarze kolegów. Poczułem, że opadają mi spodnie. Złapałem linę dopiero za pontonem. To nie była ta, do której byłem przywiązany, a inna, z tyłu pontonu. Gdyby nie ona, to bym się nie uratował. Spadłbym z wodospadu – opowiada Majcherczyk, a na samo wyobrażenie tej sytuacji włos jeży się na głowie.

Kanion Colca w 2019 roku odwiedziło ponad 400 tys. turystów z całego świata. Odkrycie wygenerowało około 14 tys. miejsc pracy w Peru. To doskonałe miejsce, by promować, że odkrycia dokonali Polacy.

Od 2006 roku na krawędzi kanionu Colca działa szkoła im. Jana Pawła II. Patronuje jej Jurek Majcherczyk wraz z Polonijnym Klubem Podróżnika w Nowym Jorku. Starają się pomóc szkole i jej uczniom. Ci ludzie kochają Polaków są wdzięczni za to, że co dla nich robimy. A przy wodospadach Cascadas del Juan Pablo II znajdują się tablice wotywne od szkół i organizacji, które noszą imię polskiego papieża. Jest tam również tablica z Siewierza z Liceum im. Jana Pawła II.

Jurek Majcherczyk - odkrywca z Siewierza

Jurek Majcherczyk pochodzi z Siewierza (powiat będziński). Mocno związany jest z tym miejscem.

- To najpiękniejsze lata mojego dzieciństwa. Mój ojciec był bednarzem, a mama krawcową. Mieli kawałek pola. Moja mama często chorowała, tata często siedział w więzieniu, bo kłusował, żeby wyżywić rodzinę. Jestem najmłodszy z czwórki rodzeństwa. Staram się opowiadać o Siewierzu, gdy podróżuje po świecie. To dla mnie wyjątkowe miasteczko. Z sentymentem wspominam zamek – wspomina odkrywca.

Przez lata mogliśmy oglądać w Siewierzu wystawę o kanionie Colca i Peru, którą zorganizował. Udało się na nią zaprosić elitę polskich podróżników. Później wystawa zniknęła.

- W Siewierzu mam groby rodziców. Mieszka tutaj moja siostra, która jest ode mnie o 14 lat starsza. Przez okres moich wojaży gromadziła dokumenty. Nawet o tym nie wiedziałem. Na ich podstawie kilka lat temu wydała książkę „Jerzy Majcherczyk. Odkrywca z Siewierza” - mówi podróżnik.

Obecnie Jurek Majcherczyk mieszka w pobliżu Nowego Jorku. Prowadzi Polonijny Klub Podróżnika. Jest aktywny społecznie. W Polsce założył polski oddział The Explorers Club. Jego członkami są m.in. Wojciech Cejrowski, Marek Kamiński czy Elżbieta Dzikowska. W listopadzie 2018 roku, ambasador Peru w Polsce, Alberto Salas Barahona, nadał Order „Za Wybitne Zasługi” w stopniu komandora panu Jerzemu Majcherczykowi. Medal był przyznany przez Jego Ekscelencję Prezydenta Republiki, Martina Alberto Vizcarra Cornejo, na mocy Rezolucji Najwyższej nr 148-RE-2018, w uznaniu za jego cenną pracę zawodową i społeczną w Peru oraz zasługi w szerzeniu wiedzy o naturalnym bogactwie Peru. Jest to drugie pod względem rangi odznaczenie peruwiańskie przed najwyższym: Orden El Sol del Peru – Orderem Słońca Peru. Otrzymali je, zanim zostali odznaczeni tym najwyższym, politycy z różnych krajów. A także uczeni i ludzie w inny sposób zasłużeniu dla Peru. Z Polaków m.in. Maria Rostworowski – uczona polskiego pochodzenie, ekspert od historii Inków i Peru.

Zobacz koniecznie

Ważne informacje o kanionie Colca

Colca ma 388 km długości, z czego 120 km płynie przez najgłębszy kanion świata. Kanion Colca dzieli się na trzy podstawowe części. Pierwsza to „Cruz del Condor" (Krzyż kondora). Jest najkrótszą i zarazem najpłytszą częścią całego kanionu. Jej głębokość wynosi od 1,3 do 1,5 kilometra licząc od poziomu rzeki do jej południowej niższej krawędzi, na której znajdują się dwa popularne miejsca widokowe „Mirador Cruz del Condor" i „Mirador Tapay". Z obu tych miejsc można zaglądnąć do wnętrza kanionu stojąc na jego krawędzi. Tutaj, prawie że każdego ranka można zobaczyć majestatycznie szybujące kondory.

Druga część to odcinek od mostku Cabanaconde - do Tapay do Canco. Ta część kanionu jest trudniej dostępna. Na tym odcinku kanionu, znajduję się kilka ścieżek, które przecinają rzekę wiszącymi mostkami. W jej ostatniej części, tuż przed Canco, znajdują się najwyższe na całej rzece wodospady, nazwane „Wodospadami Jana Pawła II ".

Ostatnia cześć znajduje się od Canco do Andamayo. Jest to najbardziej zdumiewająca, a zarazem najgłębsza i najbardziej niedostępna część całego kanionu Colca. Droga pomiędzy Huambo a Tambillo jest jeszcze bardziej oddalona od krawędzi kanionu. Dlatego, tę część kanionu najlepiej można zobaczyć od wewnątrz przepływając przez niezliczone bystrza Rio Colca. W ten sposób najlepiej możemy zobaczyć całkowitą głębokość kanionu, jego gigantyczne rozmiary i przepiękne kolory wulkanicznych ścian. Ze względu na dużą trudność wodnych progów, w spływie mogą uczestniczyć tylko doświadczeni kajakarze i podróżnicy. To właśnie w tej części, tam gdzie jest „Kanion czekoladowy”, znajduje się rekordowa głębokość całego kanionu Colca. Wynosi ona 3,232 metry licząc od poziomu rzeki, płynącej w tym miejscu na wysokości 1,020 m.n.p.m, do niższej ściany szczytu o nazwie Cerro Lucerna, mającego 4,253 metry wysokości. Tam gdzie kończy się trzeci odcinek, czyli w miejscu, w którym Rio Andamayo wpływa do Rio Colca, kończy się również cały kanion.

Nie przeocz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty