Artur Warzocha: Deglomeracja? To ciekawy, pozytywny pomysł i szansa na likwidację peryferiów

Deglomeracja to rozwiązanie stosowane przez administrację innych państw. Myślę, że to zdaje egzamin, bo ulokowanie w jednym mieście, nawet największych, wszystkich instytucji jest wielką uciążliwością zarówno dla ludzi, który muszą do tych instytucji co jakiś czas przyjechać, jak i dla mieszkańców danego miasta ze względu na wzmożony ruch - mówi Artur Warzocha, senator RP.

- Ulokowanie niektórych instytucji w dzisiejszych czasach, przy nowoczesnych technologiach umożliwiających komunikację nie jest problemem. Dlatego taki pomysł można zrealizować, ale trzeba to zrobić rozsądnie i z głową, aby nie przenosić jakiegoś urzędu centralnego do innego miasta po to, by za kilka lat, gdy do władzy dojdzie inna ekipa, urząd nie był przenoszony do innego miasta, bo to są wysokie koszty. Kwestia wyboru, które urzędy i gdzie przenieść, to następny krok, ale sama idea jest słuszna - dodaje senator.

- Kiedyś spotkałem się z określeniem „dystrybucja prestiżu”. Rzeczywiście mniejszy ośrodek taki jak Częstochowa, Piotrków Trybunalski czy Bielsko Biała, w którym znalazłby np. Trybunał Konstytucyjny czy np. Urząd Statystyczny, które moim zdaniem nie musi pracować w samej Warszawie, natychmiast zyskałby na prestiżu. W ten sposób zyskalibyśmy również receptę na likwidowanie peryferiów, bo obecny model z 16 dużymi województwami, w którym większość inwestycji i pieniędzy trafia do miast wojewódzkich, jednak się nie sprawdził. Pomysł umieszczenia urzędu szczebla centralnego głęboko w terenie jest moim zdaniem pozytywny - uważa Artur Warzocha.

CZYTAJCIE TEŻ INNE GŁOSY W NASZEJ DYSKUSJI:
Twaróg: Zabierzmy stolicy urzędy centralne, czyli kilka słów o pomyśle rządu PiS
Warszawiak o deglomeracji: Przewróćmy ten stolik. Dyskusja DZ
Zasada o deglomeracji: Warszawa ma się dzielić. Katowice?
Marcin Krupa o deglomeracji: Wzmocnienie wizerunku Katowic. Dyskusja DZ
Janusz Buzek: Deglomeracja może być impulsem rozwoju miast DYSKUSJA DZ