Od mydła do powidła. Balcerek w Gliwicach - tutaj można było kupić wszystko!
Skórzana galanteria, złota i srebrna biżuteria, świeże owoce, słodycze, warzywa do zupy, kolorowe opaski i spinki do włosów, stroje kąpielowe, pościel, ręczniki, papierosy i tytoń, obuwie, ubrania dziecięce, męskie oraz damskie, płyty i kasety z filmami, muzyką, zarejestrowanymi wideo z koncertów... Na popularnym i uwielbianym przez mieszkańców i przyjezdnych gliwickim Balcerku można było dostać dosłownie wszystko!
Zobaczcie zdjęcia Balcerka sprzed 10 lat. Pamiętacie te czasy?
Targowisko, oficjalnie nazwane Placem Balcerowicza, do którego można było zejść schodami wprost z ulicy Zwycięstwa, czynne było cały rok, we wszystkie dni robocze oraz sobotę. Chyba każdy z nas pamięta, słynne w dzisiejszym Internecie, przymierzanie nowych spodni na kartonie mroźną zimą?
Na Balcerku działał też bar z ciepłymi daniami. Serwowano w nim między innymi kultowe pyszne zapiekanki i frytki. Stały też, zakazane współcześnie, automaty do gier, które na potęgę przyciągały lokalnych pasjonatów hazardu w tej formie.
Jeszcze dekadę wstecz Balcerek dla jednych był przeżytkiem, szpecącym przestrzeń miejską. Dla innych – miejscem idealnym do sentymentalnej podróży w przaśny kapitalizm lat 90. Finalnie, po fali burzliwych narad i dyskusji, podjęto decyzję o jego likwidacji na rzecz budowy gliwickiego odcinka DTŚ. Aktualnie w miejscu byłego targowiska biegnie trasa przejazdu oraz powstały Skwer Europejski.
Nie tylko zakupy. Historie z Balcerka
Przez lata handlowania na Balcerku zdążyły zrodzić się prawdziwe przyjaźnie, a nawet miłości. Fenomen targowiska i więzi między sprzedawcami dekadę temu postanowili zbadać śląscy socjolodzy, a na zdjęciach uwiecznić pasjonaci aparatu z Gliwickiego Domu Fotografii. Krystyna, do której udało nam się dotrzeć, na targowisku sprzedawała ubrania, głównie młodzieżowe. Z nostalgią wspomina czasy świetności Balcerka i osoby, które tam spotkała.
– Codziennie przez plac przechodziły setki ludzi, ile historii się usłyszało, ile razy komuś drugiemu pomogło. Nie tylko doradzić, co kupić, coś uhandlować. My tam wszyscy byliśmy jak rodzina. W tym samym miejscu tyle lat, codziennie. Czy śnieg, czy deszcz, czy słońce. Zdarzały się kłótnie, jakieś spory, ale na koniec i tak każdy każdemu rękę by podał. Ta para od owoców to w zdrowiu i chorobie, zawsze razem siedzieli. Dziewczyna z matką handlowały bielizną, a jak się dogadywały, jak najlepsze przyjaciółki! Ktoś był chory, nie było na stoisku, zaraz się dzwoniło i pytało: czy czegoś nie potrzebuje, czy nie pomóc. Ludzie wtedy byli inni. A teraz? W tych marketach nie ma takiej atmosfery jak to było na naszym Balcerku! – opowiada w rozmowie telefonicznej.
To prawda. Balcerek, w pamięci gliwiczan, to nie tylko plac handlowy. To miejsce budowania relacji i trwania w określonej, wybranej przez siebie, grupie społecznej. Na targowisku handlowały całe rodziny: mąż z żoną czy matka z córką lub synem. Byli też wnukowie z dziadkami, kuzyni, a nawet szwagrowie! A ile zakochanych par udało się połączyć, przyjaźni zawrzeć, szczęśliwych i smutnych momentów przeżyć? Tego nie sposób policzyć...
Przyjeżdżaliście do Gliwic robić zakupy na Balcerku? Mamy kilka nostalgicznych migawek.
Nie przeocz
- Kolędy na Boże Narodzenie. Przypominamy słowa najpiękniejszych. Kolędujcie z DZ!
- Boże Narodzenie – tradycje i zwyczaje świąteczne. Dlaczego nie należy wtedy sprzątać?
- Żywa szopka przy bazylice w Katowicach - Panewnikach. Zobaczcie zdjęcia!
- Boże Narodzenie – zmiany rozkładów jazdy komunikacji miejskiej w aglomeracji
Musisz to wiedzieć
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?