Będzie ustawa wprowadzająca w całym kraju jedną cenę na nowości książkowe

Według pomysłodawców, ustawa ma na celu ochronę książki jako dobra kultury i zapewnienie jej szerokiej dostępności. Ustawa ma zapewnić też urozmaicenie oferty czytelniczej, tak aby małe wydawnictwa miały okazję przebić się ze swoimi propozycjami do zainteresowanych. Zdaniem ekspertów, wydawcy reagują przede wszystkim na wskaźniki sprzedaży, w związku z czym na rynek trafia najwięcej literatury popularnej, przez co małe wydawnictwa oferujące ambitne pozycje spychane są na margines.

W przygotowywanym projekcie ustawy zapisano, że stała cena detaliczna książki ustalona przez wydawcę lub importera ma obowiązywać przez 1,5 roku, a do jej stosowania zobowiązany ma być sprzedawca końcowy prowadzący działalność gospodarczą w zakresie obrotu książkami. Jednak ten zapis może jeszcze ulec zmianie.

- Zapisy zawarte w projekcie są wciąż dyskutowane. W głównej mierze dyskusja dotyczy podjęcia decyzji w obszarach: długości trwania okresu ochronnego, rabatów udzielanych podmiotom oraz wyjątków wyłączonych spod projektowanej ustawy - mówi Grzegorz Boguta z firmy Doradztwo Wydawnicze Gab, działającej na zlecenie Polskiej Izby Książki. - To główne trzy obszary, ale nie jedyne. Projekt wymaga wiele pracy - dodaje.

Ustawa zakłada grupę odbiorców, którzy mogą korzystać z rabatów. W tej grupie znalazły się m.in. biblioteki, instytucje kultury, a w przypadku podręczników także stowarzyszenia rodziców uczniów danej szkoły. Ten ostatni zapis mógłby uchronić rodziców przed corocznym dołkiem finansowym związanym z wrześniową wyprawką dzieci do szkoły.

Księgarze podchodzą ostrożnie do tego pomysłu, nie chcąc zajmować stanowiska przed ukazaniem się projektu ustawy. Według dra Dariusza Pohla z Wydawnictwa Naukowego Śląsk, takie ujednolicenie nie wpłynie na wzrost liczby czytanych książek. - Jeśli chcemy mówić o wzroście czytelnictwa i sprzedaży książek, powinniśmy zastanowić się na tym, jak zagwarantować niższe ceny. Cena powinna być niska, a nie jednakowa - mówi Pohl. - Taka ustawa pomoże tylko w podjęciu decyzji. Mając pewność, że za rogiem nie zapłacimy mniej, będziemy szybciej podejmować decyzję - dodaje.

Szczegóły projektu ustawy o książce mają być znane pod koniec listopada. Proponowane przez PIK rozwiązanie jest wzorowane na regulacjach prawnych stosowanych we Francji. Stałe ceny na nowości wydawnicze obowiązują jeszcze m.in. w Niemczech, Austrii, Hiszpanii, Włoszech i Grecji. Za wprowadzeniem podobnego projektu przemawiają liczby świadczące o zapaści czytelnictwa w Polsce. Jak podaje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, powołując się na badania prowadzone przez Bibliotekę Narodową, ponad 60 proc. Polaków nie przeczytało w ubiegłym roku żadnej książki, a tylko co dziesiąty obywatel sięga po książkę regularnie.

*Nietypowe zjawisko! Tatry, Babia i inne góry widziane z Katowic i Sosnowca [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Klubowa Mapa Województwa Śląskiego już działa! [ZOBACZ, GDZIE SIĘ BAWIĆ]
*KATOWICE, SOSNOWIEC, BĘDZIN i CZELADŹ Z LOTU PTAKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Zakaz palenia węglem w piecach: Ile to będzie nas kosztowało? [SZOKUJĄCE WNIOSKI]