30-letni Jomar nie może wytrzymać sam ze sobą. Jego kariera sportowca dawno legła w gruzach, a dziewczyna porzuciła dla najlepszego przyjaciela. Gdy pewnego dnia Jomar dowiaduje się, że na dalekiej północy jego była wychowuje jego syna, o istnieniu którego nie miał pojęcia, wyposażony w pięć litrów ulubionej gorzały wsiada na skuter i rusza w podróż. Pokonuje śnieżne zaspy, zamarznięte jeziora i góry, napotykając po drodze ludzi, którzy stają się jego tymczasowymi powiernikami.
Reżyser Rune Denstad Langlo, dla którego "Białe szaleństwo" jest debiutem fabularnym, z własnego doświadczenia wie, że człowiek żegna się z depresją stopniowo. Na zdrowotnym kursie utrzymują go drobne impulsy. U Langlo ich źródłem są ludzie, których spotyka Jomar. Nieświadomie budzą w nim różne uczucia, które zwalczają pustkę. Dzieje się to niepostrzeżenie tak, że wraz z zakończeniem widz łapie się na tym, że Jomar odzyskał chęć do życia.
Langlo ilustruje cichą przemianę oszczędnym, ale istotnym dialogiem i surowymi zdjęciami krajobrazu. Nie ma w tym jednak maniery powściągliwego dramatu psychologicznego. Nostalgiczną atmosferę doskonale równoważą energiczna muzyka i komediowe wtręty.
Film na ekranie katowickiego kina Światowid od 6.11.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?