Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biathlon: Groźne panie z karabinami, czy może łagodne owieczki?

Patryk Trybulec
Z biathlonistkami jest jak z winem - im starsze, tym lepsze - tak twierdzi Magdalena Gwizdoń. Jeśli Zbyszek spisze się na medal, to Weronika Nowakowska-Ziemniak też może stanąć na podium.

Zanim Adam Małysz zdecydował się zakończyć swoją sportową karierę, doczekał się godnego następcy w postaci Kamila Stocha. Niestety, na podobny komfort nie mógł liczyć biathlo-nista Tomasz Sikora, który przed dwoma laty w męskiej reprezentacji zostawił po sobie tylko pustkę. Dlatego oczy wszystkich kibiców zwróciły się w stronę kobiecej drużyny i to nie tylko ze względu na nieprzeciętną urodę zawodniczek.

- Cieszę się, że mamy zdolne i utalentowane dziewczyny, które nie raz już pokazały, że stać je na dobre wyniki - mówił odchodząc na emeryturę Sikora.

Faktycznie, biało-czerwone biathlonistki coraz śmielej rywalizują z najlepszymi na świecie, a teraz o swoją pozycję poleciały walczyć podczas igrzysk olimpijskich w Soczi. Cała piątka związana jest z naszym województwem i Katowicami.

Weronika Nowakowska-Ziemniak przyjechała na Śląsk z Dusznik Zdroju, by podjąć studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Zawodniczka przyznaje, że była to dla niej trudna, ale dobra decyzja. To właśnie w barwach AZS-u AWF odnosi bowiem swoje największe sukcesy. Jest piątą zawodniczką IO w biegu indywidualnym w Vancouver 2010, mistrzynią Polski w biegu na dochodzenie oraz srebrną medalistką w sprincie a w 2012 r. w ME w biathlonie w sprincie zajęła 3. pozycję. W tych sukcesach pomaga jej Zbyszek i nie chodzi tutaj o Zbigniewa Waśkiewicza prezesa PZBiath. Zbyszek to... jej karabin.

- Dziennikarze często mnie pytają, dlaczego tak go nazywam - śmieje się biathlonistka. - Ale naprawdę nie ma to związku z żadną konkretną osobą. Ta nazwa powstała spontanicznie i tak już zostało - wyjaśnia.

Dlaczego zdecydowała się uprawiać właśnie biathlon?

- W tej dyscyplinie pociąga mnie to, że na trasie jest się walecznym i agresywnym, a gdy dociera się na strzelnicę, w jednej chwili trzeba zamienić się w łagodną owieczkę. To właśnie w panowaniu nad emocjami tkwi sedno biathlonu - podkreśla popularna "Wera".
W świat wielkiego sportu z przytupem weszła Monika Hoj-nisz z Chorzowa. Zawodniczka Lidera Katowice to najmłodsza biathlonistka kadry seniorek.

- Obawiałam się pierwszych treningów z dziewczynami, bo bałam się, że będę najsłabsza. Czasem może i tak było, ale szybko przekonałam się, że istotą jest dostosowanie się do własnego poziomu - mówiła przed dwoma laty Hojnisz, gdy jej kariera dopiero nabierała rozpędu.
Już rok później wprowadzono w Chorzowie do obiegu okolicznościową kartkę pocztową "Monika Hojnisz - brązowa medalistka Mistrzostw Świata i Mistrzyni Europy w biathlonie". Młoda zawodniczka w ciągu kilku dni, w lutym 2013 r., wywalczyła cztery medale seniorskich MŚ i ME U-26. Dodając do sportowych sukcesów nieprzeciętną urodę otrzymaliśmy przepis na twarz i wizytówkę polskiego biathlonu. Sport to rodzinna tradycja Hojniszów. Mama Renata trenowała lekkoatletykę, najstarsza siostra Karolina piłkę ręczną, a Monika z siostrą Patrycją postawiły na biathlon. To jednak najmłodsza z sióstr pojechała do Rosji, gdzie stawiana jest w roli kandydatki do medalu.

- To pierwsza moja olimpiada, więc nie wiem czego się spodziewać, ale to chyba w tym najlepsze - bo nowe i nieznane - napisała tuż przed wylotem do Soczi na swoim profilu na Facebooku Hojnisz. - Trzymajcie kciuki za polską reprezentacje i wspierajcie na dobre i na złe. A my obiecujemy walkę! - dodała chorzowianka.

Bez karabinu nie może obyć się utytułowana Krystyna Pałka. Co prawda jej broń nie doczekała się żadnej osobliwej nazwy, ale służy za to jako narzędzie pracy. Wyobrażacie sobie bowiem żołnierza bez karabinu? Zawodniczka AZS-u AWF Katowice jest kapralem w Wojsku Polskim.

- To praktyczny sposób, by zarabiać i jednocześnie nadal trenować. Wojsko jest moim głównym sponsorem, a takie rozwiązanie jest bardzo popularne w innych krajach - argumentuje Pałka, która zdobyła srebro w biegu na dochodzenie podczas mistrzostw świata w Nowym Mieście na Morawach.

Z wojskowego rozwiązania korzystają także inne polskie biathlonistki. Mowa o Magdalenie Gwizdoń i Paulinie Bobak. 35-letnia Gwizdoń w kadrze narodowej znalazła się w roku 1995. Z tamtej ekipy do dziś pozostała tylko ona. W wywiadach często podkreśla, że wciąż czuje się silna i porównuje się do wina, które jak wiadomo im starsze, tym lepsze. Jej ambicje na nowo wzrosły, gdy w marcu wygrała bieg sprinterski Pucharu Świata na olimpijskiej trasie w Soczi.

Z kolei Bobak pojechała do Rosji w roli rezerwowej, z czym nie może się pogodzić. Upust swoim emocjom dała w mediach, podkreślając, że jest dyskryminowana w kadrze. Czy to oznacza, że jest najbardziej niepokorną podopieczną trenera Adama Kołodziejczyka?

- Biathlon to moja ogromna pasja. Życie prywatne leży na łopatkach, bo sport jest dla mnie najważniejszy - podkreśla. - Jestem pokorna wobec współpracowników i wobec siebie. Oczekuję tylko lojalności. Już raz byłam na igrzyskach w roli rezerwowej i wiem, co to oznacza. Moim celem jest to, by w końcu na olimpiadzie wystartować. W Soczi jest 6 startów, więc trener ma pole manewru, by dać mi szansę - podkreśla zawodniczka AZS AWF Katowice. Przed czterema laty w Vancouver zako-pianka miała obiecany start w biegu na 15 km, ale w ostatniej chwili decyzję zmieniono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!