Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmsko Śląskie - najpiękniejsza wieś Dolnego Śląska na weekend. Zaprasza Katarzyna Kasperek

Katarzyna Kasperek
Na tej trasie znajdziesz niewielkie, ciche i piękne miejscowości i wsie, skrywające zarówno perły baroku i jak malownicze  skały. Często miejscowości są niepewne swej przyszłości tak jak Chełmsko Śląskie. Wyjątkowo autentyczne, bogate w ludzkie historie i pełne uroczych górskich szlaków. Zapraszam serdecznie na jagody, spacery i plenery w Dolnośląskie.
Na tej trasie znajdziesz niewielkie, ciche i piękne miejscowości i wsie, skrywające zarówno perły baroku i jak malownicze skały. Często miejscowości są niepewne swej przyszłości tak jak Chełmsko Śląskie. Wyjątkowo autentyczne, bogate w ludzkie historie i pełne uroczych górskich szlaków. Zapraszam serdecznie na jagody, spacery i plenery w Dolnośląskie. Katarzyna Kasperek
Dziś zapraszam na Dolny Śląsk- miejsce bez spektakularnych atrakcji, pokazujące codzienność życia mieszkańców i bajkowe okoliczne krajobrazy. W tej ciszy jedynie przyroda tętni życiem, ludzie zaś są wyjątkowo autentyczni i otwarci. Na tej trasie nie ma supermarketów, a w miasteczkach nie znajdziemy chińskiej kuchni. Zjemy tu jednak pyszne pierogi i gołąbki - pisze Katarzyna Kasperek.

Najpiękniejsza wieś dolnego śląska - Chełmsko Śląskie i jego historia oczami jego mieszkańca

Znajdziemy się w miejscu, gdzie życie płynie swoim spokojnym rytmem. Ludzie tutaj przyzwyczaili się do małomiasteczkowego rytmu życia i nie zależy im na szybkich zmianach. Turystyka rozwija się tu we własnym, lokalnym tempie. W drewnianym domku na ul. Sądeckiej 17 znajduje się kawiarenka nazwana Sudecką Lnianą Chatą u Apostoła”, a w niej właściciel, Pan Adam, który chętnie opowiada historię tego miejsca.

Mieszkańcy zdają sobie sprawę z tego, że Chełmsko to jedynie miejsce do mieszkania, bo przecież na basen trzeba jechać do Czech, nie ma tu banku ani poczty ani nawet policji a rozpoczęte prace nad budową skoczni utknęły w martwym punkcie. Jest tu dwadzieścia ulic i trzy kościółki. Ulica Krótka ma tu tylko dwa domy – mówi Pan Adam. Jednak to miejsce zyskało tytuł najpiękniejszej wsi dolnego śląska ze względu na swoje arkady w mieszczańskich kamienicach na rynku oraz zespół charakterystycznych drewnianych domów nazwanych „12 Apostołami” i „7 braćmi”. Prawdopodobnie też ze względu na gawędziarską naturę mieszkańców, którym się nigdzie nie śpieszy i którzy z życzliwością traktują turystów.

Chełmsko Śląskie po drugiej wojnie światowej stało się polskim miastem. Przed wojną na tym terenie istniało 5 fabryk lniarskich. Pan Adam mówi, że Niemcy wyjechali stąd pośpiesznie a na tym terenie zostało tylko około piętnastu autochtonów. Mieszkańcy opuszczali to miejsce zostawiając tu swój cały dobytek, często tylko z dwoma tobołkami w ręku. Pan Adam posiada całą dokumentację (spis mieszkańców). Z niej to wynika kto w tamtym czasie, kiedy, skąd i w jakim kierunku wyjechał. Zostali na dłużej jedynie majstrowie i kierownicy produkcji do utrzymania ciągłości pracy fabryk, ale i oni w latach 50. wyjechali na zachód pakując cały swój majątek ze sobą (meble, pamiątki, albumy, porcelanę).

Dziadek Pana Adama trafił w to miejsce w 1945 roku. Przyjechał tu „patatajką” (powozem) a podróż trwała dwa tygodnie. Przyjechał do Chełmska Śląskiego za pracą. O możliwościach zatrudnienia w fabryce włókienniczej dowiedział się od zaprzyjaźnionych kolegów, a że znał się trochę na krośnie podjął to ryzyko. Kiedy dotarł na miejsce dostał mieszkanie - 2 pokoje z kuchnią i łazienką w wojskowym bloku.

W tym czasie w przeludnionych regionach Polski umieszczano ogłoszenia o możliwościach zatrudnienia i otrzymania mieszkania na zachodzie Polski. I tak powoli zaczęła napływać tu ludność i osiedlać się na dłużej. Nie była to wtedy jednak ludność wykształcona.
Kiedy miasto straciło prawa gminy i stało się wsią, Ratusz przekształcono w zwykłe mieszkania komunalne. Barokowe kamieniczki z podcieniami obecnie wymagają remontu. W obszar zabudowań wtłoczona jest ruina domu z XVII wieku. Uwagę przyciąga rzeźba gotycka Św. Jadwigi znajdująca się na narożniku kamienicy.

Zatrzymałam się przy zniszczonym budynku starej plebanii, dawnej szkole parafialnej. Na rynku spacerowali tylko nieliczni turyści. Dzieci malowały kredą w cieniu pod arkadami. Było cicho i spokojnie. Można było odpocząć pośrodku skweru z ławeczkami przy Figurze Św. Jana Nepomucena.

Z rynku warto udać się w stronę południową, aby zwiedzić barkowy Kościół Świętej Rodziny. Z Kościoła roztaczają się piękne widoki na okolicę. Doskonale widać stąd pagórkowate ukształtowanie terenu.
Miasto jest odwiedzane przez turystów. Leży u wrót Skalnego Miasta. Najczęściej turyści zaglądają tu wracając z Karkonoszy lub jadąc do oddalonego o 6 km Sanktuarium w Krzeszowie. Biegnie tędy trasa rowerowa, której początek wyznaczają drogowskazy na rynku.

Przyjeżdżają tu także w odwiedziny Niemcy. Przyglądają się, zwiedzają okolice i wspominają. Kupują lokalne produkty takie jak marynowane ogórki czy podgrzybki, które miejscowa ludność zaczęła dla nich specjalnie wyrabiać. Wiedzą dużo o wsi z gazet. Interesują się tym miejscem. Ale wracać już nie planują - Mówi Pan Adam.

Domy Tkaczy - 12 Apostołów i tułający się do dziś po mieście Judasz, który stracił swój dom

Już w XVI wieku na tych terenach znajdował się ośrodek sukiennictwa i płóciennictwa oraz wymiany handlowej. Historia tkactwa chałupniczego w mieście sięga zaś drugiej połowy XVII wieku. Produkty z lnu sprzedawano nie tylko do Europy, ale także Ameryki.
Zespół dwunastu domów został zbudowany przez Cystersów z Krzeszowa dla tkaczy przybyłych z Czech w 1707 roku. Początkowo produkowano tu tylko szare płótna. Domy Tkaczy budowane były nad rzeką, gdyż w wodzie moczono surowe płótno, które następnie, w celu wybielenia, suszono na stromym zboczu w pełnym słońcu. Bielenie płótna umożliwiał również potaż (rozpuszczalna w wodzie część popiołu pochodzącego ze spalania węgla drzewnego). Okoliczne tereny były bogate w drewno z którego go wyrabiano. Z czasem powstawać zaczęły tutaj tkaniny barwione na zamówienie - adamaszek trafiał najczęściej do Rosji, Włoch i do Ameryki. Powstawały tu, prosto pod realizowane zamówienia, bajkowe wzory: kwiaty, figury geometryczne i inne motywy.

12 Domów Tkaczy wygląda bardzo podobnie. Każdy z nich ma ponad 40 m2. Są to tzw. domy podcieniowe czyli posiadające strzelisty drewniany dach wychodzący poza szkielet domu, dający tym samym zadaszenie wejścia. Umożliwiało to prowadzenie handlu nawet w dni deszczowe. We wnętrzu mieści się na parterze część mieszkalna (sień, izba, kuchnia) i warsztat a na strychu, na który prowadziły strzeliste schody, magazyn. Z tyłu domu płynął wartki strumień umożliwiający tkaczom pracę.
W jednym z domów pod numerem 15 mieści się Izba Tkactwa, Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Chełmska Śląskiego ”Tkacze Śląscy". Warto zajrzeć tam by poznać proces powstawania tkaniny od momentu zbioru lnu do produkcji gotowego materiału (międlenie, czesanie, przędzenie).

Przepiękne i trwałe pamiątki, które można kupić na miejscu przypadły mi do gustu: serwetki i poszewki na poduszki, fartuchy kuchenne, ściereczki, serwetki na chleb, ozdobne woreczki do przechowywania suszu. Panowie zachwalali mi mocne i wytrzymałe lniane torby, które zakupili tu w ubiegłym roku. Oczywiście znajdziemy tu również torebki dla dzieci i maskotki a także rękodzieło mieszkańców.

Każdy dociekliwy turysta licząc domy zauważy, że jest ich tylko 11 a nie jak mówi nazwa 12. Judasz nie ma już swego domu, wciąż się tuła, stuka i dudni. Dom Judasza spłonął (rozpadł się -różnie ludzie mówią) podczas pożaru. Był to jedyny samodzielnie stojący dom. Reszta domów była ściśle ze sobą połączona w jeden, do dziś robiący niesamowite wrażenie swoją oryginalnością, szereg.
W czasach rozkwitu miasta tkacze, w każdą środę a później także i w dni świąteczne, mieli swój targ . Obecnie w sierpniu organizowany jest y lokalny targ wyrobów lnianych.

Bomba Apostołów i pyszna kawa w Sudeckiej Lnianej Chacie

Koniecznie będąc tutaj warto skusić się na ciasto w kształcie domów tkaczy. Piernikowe ciasto, wypełnione bitą śmietaną a do tego herbata lub kawa parzona na magicznej wodzie z cudownego źródełka apostołów. Jak mówi tradycja, kto choć raz włoży palec do źródełka lub skosztuje tej wody żyje w szcześciu aż do śmierci.

W Sudeckiej Lnianej Chacie znajdziemy także album ze zdjęciami wsi i miło pogawędzimy z Panem Adamem o mieszkańcach, tutejszym życiu, zgromadzonych przez niego pamiątkach, renowacji domów na przestrzeni lat, jego spostrzeżeniach i lokalnych śladach historii. Na witrynie internetowej jego Lnianej Chaty można przeczytać: „Nauczeni przez lata, że przyszłość nie jest pewna. Patrząc w tradycji źródła -poznajemy sami siebie”.

To miejsce zapewne powstało z pasji poznania, z pasji dzielenia się bogatą historią i z pomysłu na dotarcie z nią do turysty.

Oscypek nadal jest bez pocztówki a kiełbasa z Schombergu ją ma Chełmsko Śląskie (dawniej Schomberg) słynęło z przepysznej kiełbasy wędzonej w lokalnej wytwórni na jodłowych szyszkach. Ponieważ jeździła tędy Kolej Doliny Zadrnej, kiedy tylko otwierały się drzwi pociągu wszyscy podróżni wiedzieli, że są w Schombergu. Zapach wędzonej kiełbasy unosił się w powietrzu nad okolicą. Kiełbasa stała się sławna i trafiła na pocztówki reklamujące miejscowość. Dziś dwie firmy koło Hanoweru robią taką kiełbasę według ówczesnej receptury. Szkoda, że nie spróbujemy już tutaj tego lokalnego produktu.

Gorzeszowskie Skałki - Magiczne Głazy Krasnoludów i sesja w plenerze

Tuż obok Chełmska Śląskiego znajdują się Gorzeszowskie Skałki. Te magiczne głazy są formami skalnymi, które powstały w okresie górnej kredy, czyli 70-100 mln lat temu. Mają kształt grzybów skalnych, wież, ambon, a niektóre przypominają baśniowe postacie. Najwyższe z nich mają aż 17 metrów.

Przede wszystkim, magia tego miejsca powiązana jest z legendą o zamieszkujących je płochliwych krasnoludach, wysokości dwóch stóp, mających ogromne brody a na głowie kaptury. Jeden z owych krasnoludów podobno podstępem uprowadził z domu córkę gospodarza, w której był zakochany. Bywają wśród nich zatem także bardzo romantyczne krasnale.
Na terenie rezerwatu jest przygotowana zadaszona wiata z ławami obok której wybudowano duże kamienne palenisko. Czas przejścia skałek zajmuje około jednej godziny.

Będąc w okolicy można spróbować swoich sił biorąc udział w odpłatnych plenerach fotograficznych organizowanych na terenach Karkonoszy przez lokalną firmę z Lubawki. Organizuje ona warsztaty, szkolenia i sesje fotograficzne w plenerze, pokazując chętnym fotografikom magię całej okolicy. W sesji biorą zwykle udział modelki: Klaudia Trojanowska, Nikola Mongiało i Anna Buzek.
Nieopodal w Gorzeszowie znajduje się Czartowska Skała Różana oraz Diabelska Maczuga. To tereny spacerowe i rekreacyjne, w które kiedyś chętnie wrócę. Na szlakach okalających skały znajdują się duże ilości dorodnych jagód.

Wieczorny koncert organowy organizowany w Krzeszowie w Śląskiej Kaplicy Sykstyńskiej

W Krzeszowie, niewielkiej miejscowości mieści się jeden z największych skarbów Dolnego Śląska - Opactwo Pocysterskie. Punkt odwiedzany przez wszystkie wycieczki, miejsce pielgrzymek, oraz organizacji ślubów, nie bez powodu nazwany europejską perłą baroku. Wybrałam się do niego na wieczorny koncert organowy.

Pełen przepychu Kościół Klasztorny wynurza się z obszernego i bardzo zadbanego dziedzińca Opactwa. Ta późnobarokowa świątynia z przebogatym wnętrzem znajduje się na tzw. podstawowej trasie zwiedzania. Dwóch zielonych wież kościoła wypatrywać można już z trasy. Ja polecam Wam jedno miejsce - punkt widokowy do którego dotrzeć można samochodem - Górę Świętej Anny.
Dłuższa trasa zwiedzania obejmuje również podziemia i wieżę. Na terenie Opactwa znajduje się Mauzoleum Piastów Śląskich – jedna z największych tego typu nekropolii w Europie i miejsce spoczynku fundatorów krzeszowskiego opactwa.

Pielgrzymi wędrują tutaj by stanąć przed obliczem krzeszowskiej Maryi. Cudowna Ikona Matki Bożej Łaskawej, która znajduje się w Krzeszowie datowana jest na trzynaste stulecie, co czyni ją najstarszym obrazem maryjnym w Polsce, starszym nawet niż obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Maryja wskazuje na obrazie na dzieciątko i na swoje serce. Jest tu tą, która prowadzi i wskazuje drogę łaski. Dzieciątko trzyma w dłoni zwinięty pergamin - symbol bożej tajemnicy.

W Kościół Brackim zwanym „Śląską Kaplicą Sykstyńską” znajdują się freski „Śląskiego Rembrandta” – Michała Willmanna. Przez okres wakacji w Kościele Brackim pw. Św. Józefa odbywają się Letnie Koncerty Organowe „Muzyka Dawnych Mistrzów” , prowadzone są także prezentacje organowe „Dotknij Englera”, dzięki którym można poznać budowę instrumentu. Harmonogram wydarzeń znajdziemy na stronie internetowej Opactwa.

Sokołowsko - odpoczynek przed trasą powrotną w Śląskim Davos

Ukryte pośród stromych zboczy gór, wśród świerków i modrzewi, uzdrowisko to idealne miejsce na krótki odpoczynek przed powrotem na Górny Śląsk.

W połowie XIX w. w Sokołowsku dr Herman Brehmer założył pierwsze na świecie sanatorium przeciwgruźlicze. W młodości mieszkał tutaj także Krzysztof Kieślowski.

Sokołowsko posiada ogromny teren spacerowo-parkowy. Część tego terenu obejmuje pobliskie lasy. W czasach świetności park sanatoryjny zajmował aż 70 hektarów. Pawilony, ławki, leżaki wkomponowane były w tereny leśne i parkowe stanowiąc dla kuracjuszy miejsca odpoczynku w ramach codziennych tras. Spacerując oddychali co stanowiło element terapii. Granice pomiędzy parkiem a lasem były celowo zacierane. Naturalny strumień wił się po terenie parku zasilając pawilon kąpielowy i parkowe fontanny. Kąpiel, spacery i dieta pozwalały wielu kuracjuszom wrócić do zdrowia. Jednym z tutejszych kuracjuszy był m.in. Tytus Chałubiński. Według zachowanych źródeł, w 1887 roku leczyło się tam 730 osób. Uzdrowisko posiadało aż 303 pokoi. Na wzór Sokołowska powstało znane szwajcarskie uzdrowisko Davos.

Do Sokołowska warto przyjechać na spacer i odpoczynek na terenie parkowym. Aktualnie toczą się prace remontowe głównego budynku sanatoryjnego, który już dość zniszczony po II wojnie światowej dodatkowo ucierpiał w pożarze w 2005 roku. Dla zwiedzających udostępniono także wieżę widokową.

Spacerując po mieście podziwiałam architekturę typową dla uzdrowisk polskich. Przyglądałam się także rozwieszonym po mieście hasłom: „Reżyser to taki ktoś, który każdemu pomaga”, „Kiedyś byli świetni reżyserzy, których dziś już nie ma”- zawieszonych tu w ramach wystawy Pawła Żukowskiego, artysty wizualnego i aktywisty . To cytaty z filmów i wypowiedzi reżysera Krzysztofa Kieślowskiego. Mieszkańcy włączają się w akcję sukcesywnie zdobiąc miasto, we własnych ogrodach, balkonach i oknach, cytatami reżysera.

Zdecydowanie Krzysztof Kieślowski, tuż obok Andrzeja Wajdy i Romana Polańskiego, zasługuje na trwałe upamiętnienie, w miejscu, w którym urodził się i mieszkał. Piję kawę, jem pierogi rozmyślając nad kształtem współczesnego kina. Wspominam „Trzy kolory” , „Podwójne życie Weroniki” - kultowe pozycje kina moralnego niepokoju, pokazujące wady ówczesnego społeczeństwa i jego dezintegrację. Patrzę na tą przestrzeń i szukam przemian, które dokonały się i w polskim kinie i w kulturze regionu.

Na tej trasie znajdziesz niewielkie, ciche i piękne miejscowości i wsie, skrywające zarówno perły baroku i jak malownicze skały. Często miejscowości są niepewne swej przyszłości tak jak Chełmsko Śląskie. Wyjątkowo autentyczne, bogate w ludzkie historie i pełne uroczych górskich szlaków. Zapraszam serdecznie na jagody, spacery i plenery w Dolnośląskie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera