Dla Górnika Zabrze w tym sezonie Puchar Polski jest tak samo ważny jak rozgrywki ligowe. I podobnie jak w tabeli Ekstraklasy, także w PP zespół Marcina Brosza gra znakomicie. W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu z Chojniczanką zabrzanie wypracowali sobie solidną przewagę przed planowanym na 29 listopada rewanżem.
Marcin Brosz na mecz w Chojnicach, zgodnie z oczekiwaniami, wystawił najmocniejszy skład, w którym zabrakło tylko Szymona Żurkowskiego, mocno poturbowanego w ligowym starciu z Koroną Kielce. Na ławce rezerwowych znalazł się za to Dariusz Kamiński, powołany przez szkoleniowca z drużyny rezerw.
Dla gospodarzy miejsce w ćwierćfinale już jest historycznym osiągnięciem, ale przed spotkaniem z Górnikiem trener Krzysztof Brede - podkreślając klasę rywali - dawał do zrozumienia, że celem zespołu jest kolejny krok w kierunku finału. Pierwszoligowcy zdawali sobie sprawę, że mecz na własnym terenie może być dla nich kluczowy, więc wyszli nastawieni ofensywnie, wyraźnie licząc na najsłabszy punkt wiceliderów Ekstraklasy, czyli wyjątkową podatność na trafienia po stałych fragmentach gry.
Zabrzanie tymczasem rozpoczęli spokojniej, ale i dojrzalej, jak na zespół z czołówki krajowej elity przystało. I po 25 minutach otrzymali nagrodę. Rafał Kurzawa próbował minąć w polu karnym obrońcę, ten zagrał ręką i Szymon Marciniak podyktował rzut karny. Egzekutorem jedenastki był oczywiście Igor Angulo. Lider snajperów Ekstraklasy strzelił niezbyt mocno, ale zabójczo precyzyjnie i Górnik objął prowadzenie. Chojniczanka, skarcona za odwagę, wyraźnie się cofnęła, ale ten manewr nie uratował jej przed kolejnym ciosem. Michał Koj dośrodkował z lewej strony, Angulo w fizycznej walce ośmieszył Huberta Wołąkiewicza i głową podwyższył rezultat.
Dwubramkowa przewaga, w dodatku w spotkaniu wyjazdowym, to już solidna zaliczka. Górnik nie ma jednak w zwyczaju przyglądać się tablicy wyników i w drugiej połowie, po początkowej przewadze gospodarzy, na listę strzelców wpisał się Damian Kądzior. Losy dwumeczu mógł w 67 minucie rozstrzygnąć Rafał Kurzawa, ale nie trafił w bramkę wykonując rzut karny. Ten kiks zemścił się przepięknym golem chojniczan z rzutu wolnego.
W końcówce meczu Górnik nieoczekiwanie wpadł w tarapaty, potwierdzając, że ostatnie takie sytuacje nie były przypadkowe. Tym razem jednak dopisało mu szczęście i dwubramkowy zapas zabrał ze sobą do Zabrza.
Chojniczanka Chojnice - Górnik Zabrze 1:3 (0:2)
0:1 Igor Angulo (26-karny), 0:2 Igor Angulo (32), 0:3 Damian Kądzior (63), 1:3 Piotr Kieruzel (72-wolny)
Chojniczanka Janukiewicz – Lisowski, Wołąkiewicz, Kieruzel, Pietruszka – Podgórski (74. Ryczkowski), Grzelak, Paprzycki, Bąk (81. Biskup) – Drozdowicz (68. Drzazga), Mikołajczak.
Górnik Loska – Koj, Suarez, Wieteska, Wolniewicz – Matuszek, Ambrosiewicz, Kurzawa, Kądzior (84. Olszewski) – Angulo, Ł. Wolsztyński (73. Ledecky).
Żółte kartki Wołąkiewicz, Mikołajczak, Drzazga - Kądzior, Wolsztyński
Sędziował Szymon Marciniak (Płock)
Pozostałe ćwierćfinały. Środa: Chrobry Głogów - Arka Gdynia (g. 18), Bytovia Bytów - Legia Warszawa (20.30); Czwartek: Zagłębie Lubin - Korona Kielce (20.30).
POLECAMY TWOJEJ UWADZE
Czy dostałbyś się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT
Wypadek koszmar: TIR spadł z wiaduktu w Katowicach ZDJĘCIA
Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II
Kuchenne rewolucje w Katowicach ze skandalem w tle WIDEO
tyDZień - informacyjny program Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?