Jezus nie urodził się w drewnianej szopie
Maryja, Józef, dzieciątko Jezus, wół i osioł w lichej drewnianej stajence, która nieco przypomina szopę. Czy tak było naprawdę? Podobnie jak w przypadku obrazów Matki Bożej, mamy - jako ludzie - tendencje do pewnego „przerabiania” na naszą kulturę scen z życia Jezusa i jego rodziny. Nie ma w tym nic złego, ale warto mieć świadomość, jak naprawdę wyglądało życie w Palestynie.
— Realia Palestyny, w jakich Chrystus przychodzi na świat, dalekie są od europejskich wyobrażeń o drewnianej stajence w otoczeniu jodeł czy świerków pokrytych śniegiem. Jezus urodził się w grocie, jakich na polach Betlejem czy Beit Sahur jest wiele. To one - groty właśnie - z kamiennym żłobem przy ścianie - stanowiły schronienie dla pasterzy, owiec i kóz w chłodne wieczory – wyjaśnia biblista z Uniwersytetu Śląskiego ks. dr Dawid Ledwoń.
Nie było miejsca w gospodzie…
… ale czy to było najlepsze miejsce dla rodzącej Maryi w tamtym czasie? Do Betlejem zjechało się sporo ludzi na spis ludności. Domy i karczmy były zajęte. Nie były to jednak hotele w dzisiejszym rozumieniu.
— Użyty przez Łukasza grecki rzeczownik „katalyma” oznacza „salę” lub „pokój”. Dawniej gościńce miały taką postać - dużej sali pełnej wędrowców. Tam mogli się posilić i odpocząć przed dalszą drogą. Takie miejsce - pełne ludzi - nie było komfortowe dla matki, która miała wkrótce urodzić. Z drugiej strony poród w gościńcu uczyniłby to miejsce nieczystym, niekoszernym, a to oznaczało niepowetowane straty dla gospodarza – mówi ks. dr Dawid Ledwoń.
Wbrew pozorom, wybór stajenki (czyli, jak już wiemy, groty) był opcją, która posiadała pewne zalety. Nie przeczy to oczywiście faktowi, że narodzenie Jezusa w takim miejscu było ogromnym uniżeniem i pokazywało pokorę Boga.
— Jedynym sensownym miejscem, dalekim od ciekawskich spojrzeń ludzi, cichym i spokojnym, była zatem betlejemska grota. W czasach, gdy Chrystus przychodzi na świat, nie było szpitali ani innej fachowej opieki zdrowotnej. Kobiety rodziły tam, gdzie było to możliwe i w pewnych okolicznościach konieczne – dodaje biblista.
W jaki sposób stajenka łączy się z… wieczernikiem?
Niektóre szczegóły podczas czytania Słowa Bożego nam unikają z powodu trudności w tłumaczeniu. Biblista zwraca uwagę na pewien szczegół, który jest widoczny w języku, w jakim ewangelia według św. Łukasza została spisana. Dzięki niemu jasno widać, w jaki sposób tajemnica wcielenia Boga-człowieka i tajemnica eucharystii są ze sobą połączone.
— W narracji Łukasza termin „katalyma” zostanie użyty jeszcze raz - gdy ewangelista opowiada o sali na górze przygotowanej na ostatnią wieczerzę. Tym razem Ten, dla którego nie było miejsca pod strzechą domostwa ani gospody, zaprasza, by w znakach chleba i wina dać nam siebie i pozostać z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata – dodaje ks. dr Dawid Ledwoń.
Nie przeocz
- Oto 20 śląskich miast, które najszybciej się wyludniają. Te dane niepokoją
- Katowice w PRL-u. Zobaczcie niezwykłe zdjęcia Katowic z lat 60., 70. i 80. XX wieku
- Które sklepy i galerie handlowe na Śląsku pracują w Boże Narodzenie 2022?
- Szopka w Panewnikach jest jedną z największych w Europie! Zobaczcie zdjęcia
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Najlepsze MEMY o kotach i psach. Kot kontra pies. Kto jest zabawniejszy? Zobaczcie!
- 13 największych miast w województwie śląskim pod względem powierzchni. Sprawdźcie
- Ceny węgla na Śląsku. Ile kosztuje tona ekogroszku i orzecha w składach w regionie?
- Gdzie jest największa gęstość zaludnienia w Śląskiem? Sprawdź!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?