Psimi kupami usiane są nasze ulice, chodniki, trawniki, placyki i skwery, krótko mówiąc - nasze miasta. Problem jest widoczny i dokuczliwy nie tylko wiosną, kiedy topnieje śnieg, ale praktycznie o każdej porze roku. Na nic zdają się różnego rodzaju akcje edukacyjne przebiegające pod hasłami w stylu "Posprzątaj po swoim pupilu", bo kupy jak były tak są. Póki co nie chce być inaczej.
- Na wiosnę z psimi kupami jest problem. Wszyscy o tym rozmawiają, a jak przychodzi do konkretów, to każdy ucieka od tematu i nikt nie chce się tym zająć. A ja mam pomysł! Coś takiego robią już w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii - mówi radny Podolski i wyjaśnia o co chodzi: mianowicie najpierw gmina powinna stworzyć bazę danych, w której znalazłyby się między innymi informacje na temat kodu genetycznego wszystkich psów w mieście.
- Gdyby była taka baza, to w momencie, kiedy znalazłoby się psie odchody, można byłoby je wysłać do wybranego przez miasto laboratorium i przebadać kod DNA.Dzięki temu w stu procentach można by ustalić do kogo należy pies, a właściciela ukarać mandatem w wysokości tysiąca lub dwóch tysięcy złotych. Myślę, że problem zniknąłby błyskawicznie - wyjaśnia radny Podolski, zwolennik wysokich mandatów i tego, by kary były nieuchronne, bo - jak mówi - tylko takie metody przynoszą pożądany skutek.
Radny Podolski uważa również, że koszt badania DNA zwierzęcia nie musiałby być wcale wysoki, jeśli gmina podpisałaby długoterminową umowę na taką usługę z jakimś laboratorium.
- Skończyłby się problem nie tylko psich kup, ale również porzuconych psów - mówi radny Podolski, według którego ewentualnym zbieraniem psich odchodów do badania powinni zajmować się strażnicy miejscy. - Po coś ta straż miejska przecież jest - mówi bielski radny.
Sceptycznie do propozycji nastawiony jest Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego ratusza, a sam pomysł nazywa - delikatnie mówiąc - abstrakcyjnym.
- Wymagałby on stworzenia całego systemu, który musiał-by być szczelny. Musielibyśmy stworzyć bazę wszystkich psów, co wydaje się mało realne jeśli weźmiemy pod uwagę choćby fakt, że nie wszyscy mieszkańcy zgłaszają psy i wnoszą za nie opłaty - mówi Ficoń, zaznaczają, że nie tylko zrobienie takiego systemu, ale i jego obsługa byłyby kosztowne. - Szwajcaria czy USA to bogate kraje. Mogą sobie na to pozwolić - dodaje Ficoń.
- Pomysł jest w porządku, ale u nas trudny do wprowadzenia. Może kiedyś. Na razie jesteśmy 20 lat za Europą - uważa Tomasz Wójcik z Polskiego Centrum Dogoterapii Psia Edukacja. I dodaje, że póki co najlepiej walczyć z psimi kupami poprzez uświadamianie właścicieli czworonogów i to od najmłodszych lat.
Tysiąc dolarów
Kod DNA do walki z psimi kupami wykorzystywany jest m.in. w osiedlu Timberwood Commons w miasteczku Lebanon w stanie New Hampshire.
Każdy lokator Timberwood musi zostawić w administracji próbkę materiału genetycznego zwierzęcia, np. wacik ze śliną z jego pyska. Próbki wysyłane są do laboratorium. Jeśli zarządca osiedla znajduje psią kupę, wysyła ją do badania (koszt 100 dolarów). Kara dla właściciela wynosi tysiąc dolarów.
Co sądzisz o pomyśle radnego Marka Podolskiego? Napisz komentarz
*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?